Rozdział 6.
Pov.Kageyama
Bez słowa skierowałem kroki w stronę pokoju w którym przyszło mi zamieszkać. Gdy wszedłem do środka mój wzrok mimowolnie skierował się w stronę łóżka Tsukishimy. Blondyn spał. Wyglądał tak słodko. Patrzyłem tak na niego, gdy w pewnym momencie dostrzegłem coś co całkowicie pochłonęło moją uwagę. Bluzka chłopaka była nieznacznie podwinięta, przez co było widać jego brzuch. Blady i wychudzony brzuch. Miałem straszną ochotę go dotknąć, jednak bałem się że obudzę w ten sposób blondyna. Przecież jedno dotknięcie to nic złego. Ciekawość wzięła górę. Delikatnie przejechałem palcem po odsłoniętej części ciała. Poczułem że jego skóra jest bardzo miękka i delikatna. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Niechętnie zabrałem rękę. Patrzyłem na jego lekko rozchylone usta. Miałem ogromną ochotę ich skosztować. Delikatnie przejechałem kciukiem po jego malinowych wargach. Tsukishima ani drgnął. Złapałem nieco głębszy oddech po czym lekko go pocałowałem. Jego usta były miękkie a dotego przyjemnie chłodne. Ich słodycz mocno kontrastowała z jego "słonymi" tekstami. Chciałbym móc częściej ich smakować. Bardzo niechętnie odkleiłem się od jego słodkich ust. Dopiero wtedy zorientowałem się że okularnik zaraz się obudzi. Szybko od niego odskoczyłem. Błyskawicznie wskoczyłem na swoje łóżko. W tej chwili modliłem się aby Tsukishima nie zauważył żadnych rumieńców malujących się na mojej twarzy.
-Jak się spało?- zapytałem jak gdyby nigdy nic. Starałem się brzmieć naturalnie.
-A co Cię to obchodzi?- zapytał.
-Tak po prostu się pytam- odpowiedziałem spoglądając ukradkiem na niego. On to jednak najwyraźniej zauważył.
-Czego chcesz, Królu?- powiedział z tym swoim umiechem. Do głowy wpadł mi pewien pomysł.
-Władać w Twoim sercu- nie czekając na jego odpowiedź przycisnąłem go do ściany, która znajdowała się zaraz za nim. Teraz nie ma już odwrotu. Pewnym ruchem wbiłem się w jego usta. Blondyn był zdziwiony. Wykorzystałem to wsówając język pomiędzy jego wargi. Tsukishima próbował mnie odepchnąć. Mocno złapałem jego nadgarstki i przycisnąłem do ściany nad jego głową, tak aby nie mógł się zbytnio ruszać. Zaczął się bardziej szarpać. Po pewnym czasie jednak się poddał mi się. Byłem silniejszy. Przerwałem pocałunek, aby spojrzeć blokującemu w oczy.
-Pewnie mi nie uwierzysz ale zakochałem się w Tobie- powiedziałem nie przerywając kontaktu wzrokowego. Miałem nadzieję że blondyn odwzajemni moje uczucia.
- I co ja mam Ci niby powiedzieć, co? Że odwzajemniam?- delikatnie puściłem jego nadgarstki. Spojrzałem na niego.
- A jest tak?- zapytałem się patrząc na niego. On jednak spuścił wzrok.
-Nie mam pojęcia...może...- mimowolnie się uśmiechnąłem. Przytuliłem go co blondyn delikatnie odwzajemnił. Jedną ręką objąłem go w pasie, delikatnie wsówając rękę pod jego koszulkę. Wtedy jednak Tsukishima się odsunął.
-Nie pozwalaj sobie.- Powiedział stanowczym głosem, co było zabawne biorąc pod uwagę że jego twarz pokryta była rumieńcem.
-Bo co zrobisz, Tsukki?- Powiedziałem kładąc szczególny nacisk na ostatnie słowo, na co chłopak wysłał mi zabójcze spojrzenie.
-Zabije Cię.-
-A ja Cię jeszcze bardziej pokocham-
***
Tak wiem że dawno nie było rozdziału, ale teraz postaram się to nadrobić
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro