Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6. Rodział "Wyznanie Miłości"

Jak się obudziłem i wstałem z podłogi, to zauważyłem że na moim łóżku, nie ma Sasuke.
- dzień dobry Młotku wygonie się spłonie na podłodze - odwruciłem się i zobaczyłem, tego Drania siedzącego na krześle.
- żebyś wiedział że tak - Popatrzył na mnie z zdziwieniem i letko się uśmiechnoł
- a co martwiłeś się o mnie - powiedziałem przedziornie, a on tylko wytknoł namnie język. Wstałem z podłogi, a po tem powoli do niego podeszłem i gdy byłem całkiem blisko, to nagle zauważyłem że z jego lewej ręki leci krew,
- co?... Co ci się stało?! - wzasnołem z przerażenia i wziołam krwawicą rękę.
- nic takiego... Tylko się przetarłem - oderwał swoją ręką z mojej.
- jusz ci chyba. muwiłeś, że mnie nie okłamiesz - powiedziałem grożnie i szeptem mu do ucha.
- ale to naprawdę nic poważnego nie musisz się o mnie martwić - miałem skłaszoną minę
- mhm... Nic poważnego... Człowieku przeciesz ty krwawisz! - zaczełem powoli podnosić głos
- morze ci powiem, jeśli obiecasz ze spokojnie zarakójesz- spojżał na mnie poważnie, a ja tylko przewróciłem oczami i kiwnąłem głowom na zgodę.
- No wiec... Ja po ... Poszedłem samego ranę do jednego z stwożeń jak ty, bo co jakiś czas miałem tam zaglodwć i myślałem że śpi, on nagle podrapał mnie w rękę i jusz chciał mnie ugryś, gdybym go nie kopnoł i uciekł - gdy skończył na jego twarzy pojawił się ironiczny uśmieszek.
-i jak mam się nie denerwować, gdy słyszę coś takiego... Słuchaj kocham cię, ale kórwa jak mam się nie denerwować - spojżał na mnie z szokowaniem i niewielkim rumieniec na twarzy .
- czy ty?... Właśnie powiedziałeś że mnie kochasz? - gdy zdałem z sprawę co powiedziałem to i na mojej twarzy pojawił się wielki rumieniec.
- co nie... wydawało ci się ja nie... - przerwał mi letkim pocałunkiem w usta.
-ja też... Ja też cię kocham Młotku - widziałem jak na jego twarzy pojawię się uśmiech . Uśmiechnołem się szeroko i wziołam jego krwawicą rękę.
-eee Mło... Naruto c? ...co ty?... co Ty robisz - rzeknoł, gdy zaczołem powoli lizać jego krwawicą rękę, gdy spojrzał na nią rana zniknęła.
- jak ty?... Jak ty to zrobiłeś - widziałem, że był pod wrażeniem i szokowaniem. Ja tylko powoli go do mnie przysunołem i złapałem jedną ręką za plecy.
- magia- szpnołem mu przekornie do ucha.
 
     ( UWAGA SCENA 18+, JAK KTOŚ CHCE NIECH NIE CZYTA, NIE ZMUSZAM) :)

Oparłem go o ścianę i zaczełem delikatnie go całować w usta i powoli ścigałem z jego fartuch i rzuciłem za siebie, nie przestawiając go całować,  włożyłem mu jedną rękę pod koszulkę i przesuwałem mu powoli po brzuchu, a drugą rękę trzymałem na jego plecach, powoli ją przesuwałem niżej. Ściognełem z niego koszulkę i popchnełem go na łóżko i nasze twarze się że sobą stykały, szypko zatakowałem jego usta i powoli zaczołem poruszać biodrami. Po chwili przestałem go całować .
-Ah! - jęknął gdy zaczołem brać się za jego szyję. Po tem mrócał z zadowolenia.
- Ah!.. No weż... A to za co?! - krzyknoł, gdy go ukryzłem w szyję, spojżałem na jego złom minę i powoli kierowałem wzrok na spodnie. On chyba to zauważył, bo kiwnął głową w boki, żebym tego nie robił , a ja głupi nie posłuchałem i powoli odpinałem jego pasek i nadal patrząc na jego przrazoną twarz i jednym róchem ręki Ściognełem jego spodnie, a potem swoje, zostawiając tylko bokserski i znów zatakowałem jego usta i zaczołem poruszać się szybciej, po chwili przestałem i wpadłam na głupi pomyśł, po którym sasuke morze mnie zabić, ale trudno niemoja winę że tak na mnie działa.
- sorry - spojżałam na niego z chytrym uśmieszkiem
- za co? - spytał z letko zapytaniem
- zrobię ci loda - spojżał na mnie przerażony i powoli się wycofał.
- nawet się nie warz Młotku - był trochę zdenerwowany.
- spokojnie... Spróbój się zrelaksować - szepnełem do niego i powoli zdjołem mu bokserki.
   
   ( Z samego rana - wiem jestem okropna, ale moja przychika nie dała Rady, cieście się na razie tym co jest.) :)

Gdy się obudziłem obok mnie leżał śpiący Sasuke, był taki słotki kiedy spał i jeszcze się do mnie wtulał. Gdy się obudził, to od razu się do niego uśmiechnęłem.
-dzień...- nie dokończyłem,bo dostałem poduszką łęp.
-nienawidze cię - był trochę zdenerwowany, siedział i patrzył na mnie z zdenerwowany.
- no weż, nie ma co tu się denerwować - to chyba wyłowało u nie większą złość.
-niema ... Wszystko mnie prześciebie boli- dzmiał na zirytowanego.
- no weż... Kotku nie gniełaj się na mnie - przytuliłem go od tyło do siebie.
-nie odżywaj się do mnie - zdenerwowało mnie to trochę, wiedziałem że czeba wycieżyć większe działa. Położyłem mu głowę na ramieniu.
- Sasu... Nie gniełaj się na mnie... Proszę bo będzie mi przykro - powiedziałem dziecinyn głosem do ucha.
- eh... niech ci będzie... wybaczam ci...- Na mojej twarzy pojawił się uśmiech i pocałowałem go w puliczek
- kocham cie Draniu - odwrucił się do mnie i uśmiechnoł się delikatnie.
- ja ciebie też kocham Młotku - przytuliliszmy się do siebie i poszliśmy się ubrać. Ten dzień, był prawie podobny do karzdego, oprócz ciągłych pocałunków i flirtów, nawet Sasuke usiadł mi na kolane i coś wypełniał, a ja tylko się do niego wtulałem i gdy zobaczyłem że okłada kartę to zaczołem całować go po szyji, co u niego wywołało ciche jęki.
-ał! - krzyknołęm gdy Sasuke zwalił mnie na ziemię, przez chwilę nic nie widziałem, ale gdy otwożyłem oczy, to o mało się nie spaliłem z zawstydzenia. Czarnowłosy na mnie leżał i patrzył na mnie z złością.
- zabije cię kiedyś - powiedział ironicznie, ja tylko się szeroko uśmiechnęłam i odwruciłem go tak że ja teraz na niego patrzyłem z góry.
hciałabym to zobaczyć - zaśmiałem się grożnie,
- złaś zemnie - zadział grożnie, a mnie to wogule nie ruszało. Zeszłym z niego i pomogłem mu wstać, już był przygotowany, żeby tać mi z liścia, gdybym go nie pociągnoł do siebie i bezlitośnie pocałował.
- jesteś okropny - powiedział gdy przestałem go całować, a ja jak to ja miałem w zwyczaju, tylko uśmiechłem się szeroko.
       
( jeszcze mam 3 rozdziały do zrobienia, ale nw czy napewno, jak by co to oszczegam i jak by były zmiany to napisze. I jeśli macie jakieś do nie pytania, to śmiało piście w kom ja wam odpowiem. Dziękuję za wysłuchanie, ja nie przeszkadzam i biere się za kolejny rodział ) :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro