#1🔪
***
***AYANO POW.***
To ten czas...czas w którym musze pozbyć się wszystkich pragnących zniszczyć moją miłość do Taro Yamady. Oni wszyscy są źli, oni wszyscy chcą mojego cierpienia. Nie mogę pozwolić aby ktokolwiek mi go zabrał, tylko ja potrafię się nim zaopiekować.
Pilnowałam go na każdym kroku, kiedy jadł, rozmawiał z tą rudą wywłoką...a nawet spał.
Teraz siedzi grzecznie na szkolnym ganku czytając, a raczej starając się czytać książkę. Co chwilę wyglądał zza niej rozglądając się. Chyba czuje się obserwowany...
Czy to nie wspaniałe? Kilka metrów ode mnie siedzi najwspanialszy chłopak w szkole, mądry rozważny i uczuciowy...czego chcieć więcej?
- Witaj Ayano – ten irytujący głos może mieć tylko jednego właściciela. Budo Masuta, lider Klubu Sztuk Walki. Odwróciłam się w stronę chłopaka z niezadowoleniem na twarzy. - Chyba nigdy nie zrozumiem dlaczego patrzysz na Yamadę jak w obrazek - kontynuował siadając obok mnie.
Prychnęłam cicho odsuwając się od chłopaka.
- Nie musisz rozumieć, nikt nie zrozumie - wymamrotałam dalej wpatrując się w Taro.
- Cóż, może masz rację. Słuchaj mam sprawę. Bo-
- Nie - odezwałam się, nim ten zdołał dokończyć.
- Nawet nie wiesz o co chce cię zapytać!
- Wiem - odwróciłam się do niego patrząc mu w oczy. - Nie dołączę do twojego tandetnego klubu, jest mi on nie potrzebny. Potrafię sama się obronić, a twoje gadki mnie nie ruszają. - warknęłam zirytowana.
Ciągle pytał o to samo, w kółko i kółko. Można zwariować. Wiem, że czuje do mnie pseudo miłość, ale ja właśnie za to go nienawidzę. Zaczął się narzucać...on też powinien zniknąć.
Kiedy zauważyłam, że Senpai zaczął podążać w stronę wyjścia udałam się za nim aby bezpiecznie doprowadzić go do sali lekcyjnej przy okazji zostawiając Masutę samego.
***BUDO POW.***
Ayano ma w sobie "to coś". Nie potrafię tego określić ale cos mnie do niej przyciąga. Chce sprawić aby była moja, dam jej wszystko co mogę aby była szczęśliwa ale najpierw musze się do niej zbliżyć. Jestem osobą, która dostaje zawsze to czego chce więc nie tracę optymizmu.
Westchnąłem cicho spoglądając na czyste niebo. Czy jest mi dane być szczęśliwym? Czy zdobędę serce Ayano przed końcem szkoły? Czy zrozumie, że tylko ja jestem w stanie pokochać ją taką jaką jest?
***
Witajcie w odnowionym Ayando! <3
Tak jak głosowaliście, to ta stara wersja tylko ulepszona~
Jest mi naprawdę miło, że jeszcze tu zostaliście. Może myślicie sobie, że " Oh! Wrócił po takim czasie to pewnie nauczył się w pisanie!"
Odpowiedź brzmi: NIE! Nadal jestem tak kiepski jak wtedy i nadal nie umiem pisać...
*może do dlatego, że czytam tylko i wyłącznie mangi, cri*
Więc przepraszam, że jestem tak kiepskim "pisarzem"...:<
Ale po namowach @Melonek po prostu musiałem to odnowić, to był przymus.
Mam nadzieje, że polubicie odnowioną wersję :> Pojawią się także nowe smaczki dotąd w tym ff nie pokazane, także...
See you~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro