Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7 ❤

Zaczęła się 3 lekcja. Nieszczęsna matma. Maks od rana nie odezwał się do mnie, a ja stwierdziłam, że dam mu spokój, ale i tak prędzej czy później wyciągnę od niego o co chodzi.

- Dzień dobry wszystkim. - przywitała się z nami nauczycielka wchodząc do klasy. Z jej uśmieszku wywnioskowałam, że coś planuje. Czyżby niezapowiedziana kartkóweczka?

- Macie pięć minut na powtórzenie sobie ostatnich trzech tematów. - wiedziałam... Ten dzień już nie może być gorszy.

Otworzyłam zeszyt i zaczęłam przeglądać ostatnie tematy.

- No to super... Pewnie dostanę dwóje - Iza też była pesymistycznie nastawiona.

- Dwójka to jeszcze nie tak źle. Ja się modlę żeby jedynki nie dostać - zaśmiałam się i zamknęłam zeszyt bo raczej niemożliwe było to żebym przez 5 minut się czegoś nauczyła.

- Dobrze moi kochani. Wyjmijcie kartki i przepiszcie zadanie z tablicy. Jedna osoba z ławki ma rząd A, druga B. - mówiła przepisując zadanie ze swojej książki na tablicę.

- Nie może być jednej grupy, proszę Pani? - odezwał się Alan, mistrz w ściąganiu.

- Nie myśl, że dam ci tak łatwo możliwości do ściągania Alan. Chociaż znając ciebie to i tak dasz radę ściągać nawet jeśli są dwie grupy. - odpowiedziała, a wszyscy wybuchliśmy śmiechem, Pani od matmy również.

Jakoś spróbowałam rozwiązać to zadanie, ale jedyne czego byłam pewna, że jest dobrze to moje imię i nazwisko. Chciałam ściągnąć coś z zeszytu, ale babka nie odrywała od nas oczu. Równie dobrze mogłam oddać pustą kartkę, ale nie chciałam wysłuchiwać, że nawet nie próbowałam.

- Kasiu, zbierz kartki od wszystkich. - poprosiła dziewczynę siedzącą w pierwszej ławce. - A wy zapiszcie kolejny temat z książki.

- Niki, ona chyba zapomniałam o pracy domowej. Zawsze sprawdzała ją zaraz na początku. - szepnęła do mnie Iza.

- Mam nadzieję, ale po niej można się wszystkiego spodziewać, może zmieniła taktykę.

- Róbcie pierwsze zadanie na stronie 45, a ja w tym czasie zapraszam... Może Nikolę do tablicy, zrób pracę domową.

Cholera.

Wstałam z niechęcią z krzesła i podeszłam z zeszytem do tablicy. Przepisałam trzy przykłady, które miałam rozwiązać.

- Zeszyt mi oddaj, zadanie zrobisz z pamięci.

Przeraziłam się. Myślałam, że spiszę wszystko z zeszytu i będzie spoko, a tu takie coś.

Spojrzałam błagalnie na Izę, ale niestety nie mogła mi pomóc siedząc w 4 ławce. Julka próbowała coś podpowiadać jednak kompletnie nic nie słyszałam.

- Widzę, że nie potrafisz tego zrobić, więc mam rozumieć, że zadanie jest spisane od kogoś? - zadała pytanie, na które nie miałam zamiaru odpowiadać.

Wpisała mi jedynkę i spojrzała złowrogim wzrokiem. Czuję, że od tej pory ta lekcja będzie jeszcze mniej lubiana przeze mnie.

Przez resztę lekcji robiliśmy jakieś denne zadania. Ja za wiele nie myśląc przepisywałam tylko z tablicy.

***

Najgorsza lekcja na szczęście minęła, a po niej nastąpiła długa przerwa. Spotkałam się z Paulą w umówionym miejscu.

- Cześć kochana. - uściskała mnie. - Nie uwierzysz czego się dowiedziałam!

- Hejka. No mów, bo widzę, że to coś ekscytującego.

- Byłam wczoraj u Kuby, gadaliśmy o wielu rzeczach i dowiedziałam się, że on zna Adama. Są naprawdę dobrymi znajomymi i spotykają się nawet co jakiś czas.

- Co ty mówisz - zdziwiłam się, ale równocześnie trochę ucieszyłam, bo logiczne jest to, że teraz będę miała większą możliwość go poznać.

- Też byłam w szoku. Zobacz jakie to niesamowite! Poznałam super chłopaka, a ty dzięki temu będziesz mogła poznać swojego wymarzonego. - Paula była tym wyraźnie podekscytowana.

- Czekaj, nie tak szybko. - zaśmiałam się uspokajając ją. - Masz pewność, że na pewno o tego Adama chodziło? Chodzą razem do klasy?

- Jestem pewna na 99 procent, ale podpytam jeszcze Kubę. Z tego co wiem obaj chodzą do technikum... Nie jestem pewna czy do tej samej klasy. Będziesz miała okazję się dowiedzieć. - powiedziała to dziwnych tonem, jakby miała coś w planach.

- O czym ty mówisz? Zaplanowałaś coś?

- Nie ja, tylko chłopacy. W sobotę planują domówkę u Adama w domu. Kuba pytał mnie czy mam ochotę z nim iść, ja zapytałam kto tam będzie i tym sposobem dowiedziałam się, że Kuba i Adam się znają. - wyjaśniłam.

- Chyba nie myślisz, że ja tam pójdę?

- Nie myślę, tylko jestem tego pewna! Niki, to okazja żebyście się poznali. Przecież podoba ci się.

- Tak, ale przecież nie pójdę do niego do domu! Chyba oszalałaś.

- Chłopacy chcą żeby było jak najwięcej ludzi, kazali zapraszać każdego kogo chcemy. Twoja obecność nie rzuci się bardzo w oczy, a będzie naprawdę fajnie. No proszę!

- W sumie... Może będę tego żałować, ale nie mam zamiaru nudzić się w weekend. - przyznałam.

- No właśnie. Poznasz też Kubę - uśmiechnęła się od ucha do ucha, widać gołym okiem, że jest bardzo zakochana.

- Tak, zobaczę z kim zadaje się moja kochana psiapsi. - wybuchnęłyśmy śmiechem. - Oj Paula, jakie ty masz szalone pomysły.

- Za to mnie kochasz. - uścisnęłyśmy się ponownie.

- Ale się zagadałyśmy. Za 3 minuty dzwonek.

- O kurcze, naprawdę. Muszę lecieć na przedsiębiorczość. Może wpadniesz do mnie po szkole? - zaproponowała Paula.

- Z chęcią, ale Błażej pisał żebym przyszła. - oznajmiłam z niesmakiem.

- Ach, tak. Pisałam z nim. Opowiedział mi o wszystkim, podobno czuje się mega winny.

- Tak... Ale kompletnie nie wiem co mu odbiło.

- Nie oceniam go, nie moja sprawa. Pogadajcie, musicie to sobie wyjaśnić. - doradziła i stwierdziłam, że chyba ma rację.

- Też tak myślę. Może obie do niego pójdziemy? W grupie zawsze raźniej jak to mawiają.

- No pewnie. A potem od razu możemy iść do mnie na ploteczki.

Dzięki takim planom na wieczór mój humor się trochę poprawił. Nie ma lepszego lekarstwa niż plotki z przyjaciółką. A do tego byłam mimo wszystko podekscytowana sobotnią domówką. Miałam nadzieję, że Adam okaże się super chłopakiem.

***

Zabrzmiał ostatni na dziś dzwonek. Z wielką radością wychodziłyśmy z Izą z budynku szkoły.

- Dobrze, że już koniec. Mam dość.

- Tak, to był wyjątkowo ciężki dzień. - przyznała mi rację Iza.

- I znowu tyle nauki na jutro.

- Cały wieczór będziemy siedzieć w książkach.

- Albo całą noc. - zaśmiałam się ironicznie, bo wiedziałam, że moje plany na dziś nie uwzględniają nauki.

- Powodzenia Niki, cześć. - uścisnęła mnie, gdyż zmierzała w przeciwną stronę niż ja.

- Dzięki, do jutra.

Rozstałyśmy się, a ja wyjęłam słuchawki i zaczęłam słuchać muzyki. Ze szkoły do domu miałam ok. 10 minut, więc droga minęła mi bardzo szybko.

Mieszkałam niestety w bloku, zawsze marzyłam o zwykłym domu z podwórkiem, ale niestety na tamten moment nie miałam takiej możliwości. Weszłam na drugie piętro, a następnie otworzyłam drzwi dzięki kluczom. Mieszkanie było puste, bo moi rodzice byli w pracy, a siostra na jakiejś tygodniowej wycieczce.

Zdjęłam kurtkę, rzuciłam torebkę na podłogę i poszłam do kuchni rozgrzać obiad.

Po zjedzeniu spojrzałam na zegarek, była godzina 16:30, więc miałam jeszcze trochę czasu. Paula miała przyjść chwilę przed 17. Rzuciłam się na łóżko i na laptopie przeglądałam facebook'a. Nim się obejrzałam usłyszałam dzwonek do drzwi.

Wyruszyłyśmy z Paulą do domu Błażeja. Nie miałyśmy daleko, Błażej mieszka tylko dwie ulice dalej.

Zadzwoniłyśmy dzwonkiem i otworzyła nam drzwi jak zwykle jego mama.

- O witajcie, nie spodziewałam się, że będziemy mieli dzisiaj odwiedziny. Błażej nic nie wspominał. - zdziwiła się.

- Dzień dobry. A zróbiłyśmy małą niespodziankę choremu. - wytłumaczyła Paula.

- Cieszę się bardzo, chodźcie. - zaprosiła nas, a sama skierowała się do kuchni.

- Czyli Błażej był pewny, że nie przyjdę skoro nic nie wspomniał swojej mamie. - szepnęłam do Pauli.

- Na to wygląda.

Skierowałyśmy się na górę do pokoju naszego przyjaciela. Czułam, że to będzie długa rozmowa...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro