Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4 ❤

Na lekcji wychowawczej wyszliśmy na dwór. Jak na październik pogoda była bardzo ładna, świeciło słońce i wiał delikatny wiatr.

Usiadłyśmy z Izą na jednej z licznych ławek, które stały przed szkołą. Iza jest jedną z bliższych osób z mojej klasy. Przez ten rok znajomości naprawdę bardzo się polubiłyśmy i często rozmawiamy oraz spędzamy czas poza szkołą. Nie mam wielu znajomych, ponieważ nigdy nie byłam otwartą osobą. Jednak mam jakąś grupkę osób z którymi się dogaduje i to mi wystarczy.

Nie zdążyłyśmy z Izą zamienić ani jednego słowa, gdyż dosiadł się do nas Maks.

- Cześć dziewczyny! Mam nadzieję, że wam nie przeszkadzam.

- Nie przeszkadzasz, ale jeśli to nic ważnego to fajnie jakbyś sobie poszedł. - odparła Iza, ona nigdy nie lubiła Maksa... Nie rozumiałam jej, to fajny chłopak.

- Mam sprawę... Właściwie to tylko do Ciebie Niki. - posłał Izie dziwne spojrzenie, jakby chciał, żeby sobie poszła.

- To ja zostawię was samych. - stwierdziła Iza. Podziwiam Maksa, jak on tak bez słów potrafi przekazać to co ma na myśli.

Usiadł bliżej mnie i wyjął coś z kieszeni.

- Słuchaj bo... Em... Pomogłaś mi wtedy na sprawdzianie z niemieckiego i pomyślałem, że... Chciałem Ci jakoś podziękować. Poszłabyś z nami do kina dziś wieczorem? - był tak zestresowany jak to mówił, że nie mogłam powstrzymać się od uśmiechu.

- No jasne. Na jaki film?

- "Miłość ponad wszystko". Oglądałem zwiastun, wydaje się fajny. - mówiąc to, dał mi bilet. - Idzie też Kacper z Julką. - dodał pośpiesznie. Julka i Kacper to nasza para lovelasów, ale w sumie ich lubię.

- Od kiedy ty lubisz filmy o miłości? - zdziwiłam się.

- Jeszcze mnie nie znasz. - mrugnął okiem.

- Możliwe.

- A poza tym, nie ważne jaki film... Ważne z kim. - uśmiechnął się słodko.

- Tak, masz rację. Julia i Kacper są super.

- Miałem na myśli ciebie.

- Nie przesadzaj - zaśmiałam się. - Jestem nudziarą.

Rozmawialiśmy jeszcze dopóki Iza nie przerwała naszej konwersacji...

***

Będąc w domu spostrzegłam, że mam bardzo mało czasu. Była już godzina 14:45, a ja musiałam zjeść obiad, powiadomić rodziców o tym, że wieczorem wychodzę no i odwiedzić Błażeja, bo by się obraził.

Przy obiedzie zapytałam rodziców czy nie mają nic przeciwko.

- Masz naszą zgodę, ostatnio sama Ci mówiłam, że powinnaś się raz na jakiś czas rozerwać. Macie zdecydowanie za dużo nauki. - mówiła mama.

- Będziecie pod czyjąś opieką? - pytał tata.

- Tak, mama Maksa będzie z nami.

- W takim razie nie ma problemu.

Zjadłam szybko obiad i wyszłam kierując się w stronę domu Błażeja. Wcześniej oczywiście zabrałam ciastka no i zeszyty żeby mógł nadrobić to co ominęło go w szkole.

- Dzień dobry. - przywitałam się gdy jego mama otworzyła mi drzwi.

- Dzień dobry Niki. Błażej wspominał, że nas odwiedzisz, wejdź. - jego mama była zawsze taka miła i uśmiechnięta. Uwielbiałam z nią rozmawiać.

Od razu skierowałam się na górę do pokoju mojego przyjaciela. Zastałam go leżącego w łóżku.

- Hej. Jak się czujesz? - zapytałam.

- Źle, ale jak widzę Ciebie to mi lepiej.

Wręczyłam mu zeszyty, ciastka i usiadłam na krześle obok.

- Wpadłam tyko na chwilę, bo na 19:00 idę do kina.

- Z kim?

- Maks mnie zaprosił.

- Że co?? - krzyknął na cały głos.

- To co słyszysz. Idą też Julka i Kacper. Dlaczego jesteś taki zły? Jakbyś był zdrowy, poszedłbyś z nami. Ale będzie jeszcze okazja. - próbowałam go uspokoić, zupełnie nie rozumiałam jego reakcji.

- Gdybyś szła z koleżankami nie miałbym nic przeciwko, ale nigdy w życiu z tym typem! - jego głos był bardzo stanowczy, jeszcze nigdy nie widziałam go tak wkurzonego.

- O co Ci chodzi? Nie będziesz mówił mi z kim mam się zadawać! - wykrzyczałam. Miałam dość jego zachowania. Nie będzie zabraniał mi spotykać się ze znajomymi.

- Po prostu się o Ciebie martwię...

- Nie musisz. Z Maksem znam się nie od dzisiaj.

Wstałam i skierowałam się do wyjścia, ale nie pozwolił mi. Złapał mnie za nadgarstek.

- Poczekaj. Zostań jeszcze chwilę. - prosił.

- Nie mam czasu. Ciastka zjedz sobie wszystkie, smacznego. Po zeszyty przyjdę jutro przed szkołą. Miłego wieczoru. - powiedziałam jednym tchem i wyszłam trzaskając drzwiami.

Byłam strasznie zła, ale powiedziałam sobie, że taki głupi incydent nie może zepsuć mi wieczoru. Lubiłam chodzić do kina i cieszyłam się, że pójdę tam w takim towarzystwie.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro