Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2 ❤

W poniedziałek przed lekcjami tradycyjnie spotkałyśmy się na parapecie, to jest nasze ulubione miejsce. Cisza, spokój, od czasu do czasu ktoś szedł schodami.

- Przepraszam, że wczoraj z tobą nie rozmawiałam, ale pisałam z Kubą i zupełnie straciłam poczucie czasu. - usprawiedliwiała się Paula.

- Domyśliłam się.

- Wysyłaliśmy sobie serduszka, napisał, że mnie kocha i jestem jego wymarzoną dziewczyną - mówi rozpromieniona.

- Aha... Fajnie. - odpowiadam znudzona.

- Zazdrościsz mi?! - krzyknęła.

- Nie. Bardzo się cieszę, przecież jesteś moją przyjaciółką. Tylko po prostu cały czas o tym mówisz i... - chciałam wytłumaczyć spokojnie, ale przerwała mi.

- Zazdrościsz mi, bo twój Adaś nawet na Ciebie nie spojrzy! - zezłoszczona zeszła na parter i powędrowała w stronę sklepiku.

Nie miałam zielonego pojęcia skąd ona wiedziała, że Adam mi się podoba. Nie mówiłam jej o tym... Nikomu o tym nie mówiłam.

Paula jest moją najlepszą przyjaciółką od czasów gimnazjum. Również blondynka, tak jak ja, ale jest posiadaczką cudownych zielonych oczu. Jesteśmy do sobie bardzo przywiązane. W gimnazjum spędziłyśmy prawie każdą wolną chwilę razem, dlatego było nam ciężko, kiedy okazało się, że Paula wybrała technikum ekonomiczne, a ja liceum i nie będziemy miały możliwości być nierozłączne. Mimo to jesteśmy już w drugiej klasie szkoły średniej i nasza przyjaźń przetrwała. Bez wahania jestem w stanie przyznać, że jest dla mnie jak siostra, dlatego boję się, że ta sprzeczka doprowadzi do tego,że oddalimy się od siebie.

Z uporczywych rozmyślań wyrwał mnie Błażej, ucieszyłam się na jego widok. Chodzimy do tej samej klasy. Znamy się od 6 klasy szkoły podstawowej, kiedy przeprowadził się i zaczął chodzić do tej samej szkoły co ja. Błażej to brunet o lekko kręconych włosach, ma ok. 180cm wzrostu, więc jest o jakieś 20cm wyższy ode mnie. Zawsze mogłam na niego liczyć. Nie obrażał się za byle co, potrafił mnie wysłuchać, rozmawialiśmy na wszystkie tematy. Po prostu ideał! W gimnazjum tworzyliśmy naprawdę zgraną paczkę: Paula, Błażej i ja.

W sumie to nawet nie wiem jak to się stało, że zostaliśmy aż tak bliskimi przyjaciółmi... Pewnego dnia Błażej zaczął coraz więcej ze mną rozmawiać, pisać i polubiliśmy się. Przez częste rozmowy i spotkania zbliżyliśmy się do siebie. Teraz dziękuję Bogu, że mam kogoś takiego jak on.

A poza tym uwielbia matmę i ma z tego przedmiotu same piątki, więc często mi pomaga i daje ściągać na sprawdzianach. Oboje chodzimy do drugiej klasy liceum na profil matematyczno-fizyczny. Błażej czuje się tu jak ryba w wodzie, ale ja nienawidzę matmy i nie mam pojęcia co mnie skusiło wybrać ten kierunek. Chyba to, że właśnie Błażej chciał tu pójść, a ja totalnie nie wiedziałam co chcę zrobić ze swoim życiem po gimnazjum, więc też się tu znalazłam. A poza tym chciałam mieć jakąś bliską osobę w nowej szkole aby nie czuć się wyrzutkiem i być przerażona tym, że nie znam nikogo z nowej klasy.

- Hej Niki. - przywitał się, a następnie  przytulił mnie jak to miał w zwyczaju robić zawsze na powitanie.

- No hej, co u ciebie słychać? - spytałam, aby zacząć rozmowę i nie okazywać mojego złego humoru.

- Spoko. Ale widzę, że u Ciebie nie najlepiej. - zmarszczył brwi i usiadł obok mnie. No tak... Mogłam się domyślić, że zauważy. Zna mnie chyba lepiej niż ja samą siebie.

- No niestety... - mruknęłam i spojrzałam na to co dzieje się za oknem.

- Zgaduję, że pokłóciłaś się z Paulą.

- Zgadłeś.

- Ona prawie wpadła na mnie na korytarzu, była wściekła.

Opowiedziałam mu całą historię, ponieważ jego ciekawość nie znała granic. Gdy skończyłam mówić zadzwonił dzwonek.

- Dokończymy po lekcji. Chodźmy na polski. - uśmiechnął się szeroko. Oboje lubiliśmy ten przedmiot.

Lekcja minęła szybko. Ale jakoś nie mogłam się skupić na monologu nauczycielki. Ucieszyłam się, kiedy zadzwonił dzwonek i lekcja dobiegła końca.

Błażej zawsze dotrzymywał obietnicy dlatego po lekcji stwierdziliśmy, że pochodzimy po świeżym powietrzu.

- Uważam, że Paula przemyśli to wszystko i za kilka dni będzie Cię przepraszać. Przecież wy nie możecie bez siebie żyć.

- Możliwe. To było już nie do zniesienia. Miałam w środę poważny problem i chciałam się jej poradzić, a ona powiedziała, że ma ważniejsze sprawy na głowie. A tą sprawą był Kuba. Przyjaciółka się tak nie zachowuje. - opowiedziałam mu.

- Masz rację... Ale pamiętaj, że masz jeszcze mnie - uśmiechnął się.

- Pamiętam. Zmieńmy temat, współczuję Ci, że musisz być świadkiem takich śmiesznych, babskich spraw.

Nic nie powiedział, zaśmiał się tylko. Dalsza część przerwy minęła nam na rozmowie o kartkówce z fizyki, która miała być na 3 lekcji.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro