Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Normalne życie

Larysa jest zwykłą dziewczyną mieszkającą w Wielkiej Brytanii, a jej życie nie różni się niczym od życia każdej innej dziewczyny w wieku 19 lat. Szkoła, praca, spotkania z przyjaciółkami i imprezy to wszystko jest jej codziennością. Uczy się na jednym z najlepszych uniwersytetów w Londynie, więc stara się z całych sił by mieć dobre oceny, ale nie zapomina o rozrywce.

Jest piękną dziewczyną o długich i gęstych brązowych włosach, oraz bystrych błękitnych oczach. Jest szupła oraz wysoka i ma idealne kobiece kształty. Mężczyźni uważają ją za bardzo atrakcyjną kobietę przez co ma wiele adoratorów. Ma bardzo delikatną skórę i rysy twarzy oraz cudowne pełne usta.

Jej charakter jest bardzo trudny. Od dziecka była bardzo krnąbrna i uparta, ale też władcza przez co miała wiele przyjaciół. Pewność siebie biła od niej z daleka. Jest okropnie wredna  i złośliwa, a sarkazm jest jej nieodłącznym elementem każdej rozmowy. Bywa też zaborcza i często prowokuje kłótnie i bójki przez co nie raz miała problemy. Jednak nigdy się nie poddaje i dąży do swojego celu po trupach. Ambicja i spryt też nie są jej obce. Jednak łatwo wpada w szał i nienawidzi gdy ktoś się jej sprzeciwia.

Nigdy nie wierzyła w anioły, demony, elfy i inne takie fantastyczne stworzenia. Jej przyjaciółka, która jest też jej współlokatorką jest zafascynowana greckimi bogami i mitami, ale Larysa uważa to za totalną bzdurę. Jest realistką wierzy w przeznaczenie, albo miłość od pierwszego wejrzenia. Wyznaje zasadę że żeby kogoś pokochać potrzeba czasu.

Lubi czytać kryminały. Przestępstwa, morderstwa i inne tajemnice to w stu procentach jej klimaty. Jako małe dziecko uwielbiała żywe trupy: Zombie, wampiry, duchy i tak dalej. Gdy dziewczynki w jej wieku chciały zostać księżniczkami ona chciała być wampirem. Mama nawet kupiła jej strój wampirzycy, który White zostawiła sobie na pamiątkę i leży gdzieś w szafie w jej pokoju.

Miszkała razem z Emily Williams w małym mieszkaniu z dwoma pokojami, który znajdował się w centrum miasta.

Jej pokój był w ciemnych barwach. Ściany były czarne, a jedna z nich była pokryta czarnymi cegłami. Łóżko stało przy oknie tuż koło ściany z cegieł. Naprzeciw łóżka natomiast znajdowało się burko,koło którego natomiast była szafa z ubraniami i komoda. Na komodzie stały cztery zdjęcia. Na jednym byli rodzice i brat dziewczyny, na drugim ona sama, na trzecim była ona i Emily, a na czwartym była jej paczka przyjaciół. Na burku zawsze znajdował się biały laptop. Wszystkie meble były w koloracz czarnym i szarym. Koło łóżka była szafka nocna na której leżała jej ulubiona książka i biała lampka. Za łóżkiem stał regał z książkami, a przed nim Szara pufa. Na ścianie obok tego regału wisiał mały telewizor. Pokój nie był duży jak zresztą całe mieszkanie.

Szfa dziewczyny była pełna czarnych ubrań. Ciężko było znaleźć ubranie w innym koloże niż czarny lub szary, bo miała ich bardzo mało. Jak można się domyślić lubi ona ciemne kolory, a szczególnie właśnie czarny i szary. Uważała że te kolory były bardzo kobiece i pasowały do jej charakteru. Emily uwielbiała żartować że z takim charakterem i stylem idealnie pasuje do Hadesa i idealnie by się dogadywali,co strasznie ją denerwowało.

Brunetka siedziała właśnie przed komputerem i przeglądała strony poświęcone wampirom. Mimo że nie wierzyła w ich istnienie to lubi o tym czytać.

— Hej Larysa — do pokoju weszła Emily.

— Ej Em — odparła dziewczyna nie odwracając wzroku od ekranu.

— Słuchaj może chcesz iść na imprezę do Harrego?

— Do Harrego zawsze — powiedziała w końcu spoglądając na przyjaciółkę — Przecież on robi najlepsze imprezy w mieście. Nigdy nie zmarnoawałabym takiej okazji!

— No to super, bo idziemy na zakupy — powiedziała blondynka i zaśmiała się.

— Co się tak śmiejesz głupia?

— Bo Patrick tam będzie — powiedziała i cała spłonęła rumieńcem.

— Okej rozumiem — powiedziała Larysa i zamnęła komputer — To idziemy dodała ubierając buty.

Patrick Davies był najprzystojniejszym chłopakiem na całym uniwersytecie i Emily była w nim szaleńczo zakochana. Dodatkowo na razie nie miał dziewczyny co jeszcze bardziej nakręcało Em.

Dziewczyny wyszły z mieszkania zamykając je i spierowały się w stronę centrum handlowego gdzie miały zamiar zrobić zakupy. Po drodze rozmawiały o imprezie i chłopakach.

Gdy wchodziły do pierwszego sklepu były w tarcie obgadywania jednej z koleżanek. Zaczęły przeszukiwać sklep. Teoretycznie powinny szukać czegoś na imprezę, ale w praktyce przymierzały wszystko co im wpadło w oko. To chyba normalne.

— Dobra Em zostawiaj te bluzy — powiedziała w końcu Larysa bo wiedziała że jak tak dalej pójdzie to dziewczyna wyda zaraz wszystkie pieniądze — Idziemy szukać idealnej sukienki na imprezę taką żeby Patrick nie mógł odwrócić od ciebie wzroku.

— Dobra to chodź tam — Emily wstakazała na wieszaki gdzie były sukienki po czym obie tam ruszyły.

Przeglądały powoli sukienki wesoło śmiejąc się i wygłupiając.

— Może ubrać coś skromnego? — zapytała po jakimś czasie.

— No co ty Em! Kupisz coś wyzywającego i seksownego — krzyknęła brunetka.

— Tylko wiesz że ja w takich ubraniach nie czuję się tak swobodnie jak ty.

— Trudno — nachnęła ręką obojętnie — Najważniejsze że będziesz zniewalająca.

— No dobra.

— Spróbuj tą — powiedziała pokajując jej czerwoną rozkloszowaną sukienkę przed kolano bez ramion. Po prawej stronie była lekko rozcięta przez co ukazywała troszkę uda.

Emily zniknęła w przebieralni, a ona szukała czegoś dla siebie. Ona szukała czegoś krótszego. Dała jej taką sukienkę bo wiedziała że jej przyjaciółka nie czuje się dobrze w zbyt wyzywających ubraniach.

Wbrew pozorom Emily nie była jakimś kujonem, cichą muszką czy inną dziwaczką. Nie. Gdyby taka była Larysa nigdy by się z nią nie zaprzyjaźniła. Blondynka była bardzo przebojową i szaloną dziewczyną, ale jeśli chodzi o strój bya trochę wstydliwa. Nie lubiła pokazywać zbyt dużo ciała. Pewnie dlatego ani razu nie miała chłopaka który chciał by od niej czegoś więcej.

Larysa z kolei uwielbiała ubierać się wyzywająco przez co połowa chłopaków była z nią bo chcieli tylko seksu. Ona mimo że to wiedziała to chodziła z nimi, ale nie pozwalała im by dostali to czego chcieli. To nie znaczy że wszyscy jej Ex byli takimi idotami. Co to to nie. Z jednym była rok i przeszła z nim swój pierwszy raz.

W końcu blondynka wyszła z przebieralni, a jej towarzyszka czekała z kilkoma sukienkami do przymierzenia.

— I jak? — zapytała.

— Wyglądasz obłędnie kochana. Gdy tylko Patrick cię zobaczy nie spojrzy na żadną inną dziewczynę na imprezie. Zrobię Ci jeszcze super makijaż i będzie idealnie. Już nawet mam pomysł — ucieszyła się — Poczekaj aż ja jeszcze sobie coś wybiorę i kupimy wszystkie te ubrania.

— Okej tylko szybko Lary.

Minęło półtorej godziny, a one właśnie wychodziły ze sklepu z rękami pełnymi różnych toreb na zakupy. Kupiły dużo ubrań różnych sklepów i kilka butów, a teraz zmierzały do domu.

Gdy tylko przekroczyły próg mieszkania brunetka poszła do swojego pokoju i zostawiając wszystkie torby rzuciła się na łóżko.

— Nigdy więcej — mruknęła wykończona zakupami.

Kochała zakupy i nie czuła zmęczenia podczas chodzenia od sklepu do sklepu, ale gdy tylko wychodziła z galerii nagle czuła się okropnie zmęczona, a nogi nagle magicznie zaczynały ją boleć. Przypuszczała że dzieje się tak dlatego że gdy robi zakupy i przymierza wszystkie ubrania oraz świetnie się przy tym bawi nie zwraca uwagi na zmęczenie, a po zaprzestaniu tego nagle sobie o tym przypomina.

To jest najbardziej prawdopodobna opcja.

Chwyciła w rękę książkę leżącą na szfce nocnej koło łóżka i zaczęła czytać. Na okładce widniał tytuł: "Morderstwo w Willi Waringtonów czyli zbrodnia prawie idealna". Książka opowiadała o śledztwie w sprawie morderstwa państwa Waringtonów, którzy byli najbogatszymi mieszkańcami niewielkiej wioski Litte Wllion.

Larysa sama nie wiedziała skąd w niej taka fascynacja kryminałami, morderstwami i innymi przestępstwami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro