Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Kiedy rano się obudziłam byłam wtulona w Krzyśka. Szybko się od niego odsunęłam i wstałam z łóżka.
-Co się stało? - zapytał chłopak
-Nic,nic... Po prostu... Już wstałam i idę się umyć.
-Okej, a ja lepiej już pójdę stąd, bo jak nas Tomek zobaczy i sobie coś ubzdura to zrobi nam z dupy jesień średniowiecza.
-Tsa... No to do zobaczenia później.
-Do zobaczenia.
Szybko podeszłam do szafy i wybrałam to:

(Nie patrz na czapkę, kolczyki, bransoletkę i te kredki do oczu czy co to tam jest)

Kiedy byłam pewna, że wszystko mam poszłam do łazienki i znowu wyprzedziłam Krzyśka przed samymi drzwiami od łazienki.
-No ej! Znowu?! - krzykną chłopak
-Kto pierwszy ten lepszy. - powiedziałam do niego i zamknęłam na klucz drzwi od łazienki
Szybko odprawiłam poranną toaletę i wyszłam z łazienki. Chłopcy o mało się nie pobili o to który z nich skorzysta teraz z łazienki. Poszłam do kuchni zrobić sobie śniadanie. Standardowo zrobiłam sobie kilka kanapek i poszłam do salonu. Talerzyk z moim śniadaniem postawiłam na stole i sięgnęłam po piloty od telewizora. Wyłączyłam jakiś durny serial typu ,,Dlaczego Ja?!" Po chwili w salonie pojawił się Tomek.

-Krzysiek cię wyrzucił z łazienki?
-Zgadłaś. - odpowiedział chłopak po czym zabrał jedną z kanapek z mojego talerzyka
-No ej! Jeżeli jesteś głodny to idź do kuchni i sobie zrób, a nie mi wyżerasz z talerza! - krzyknęłam
-Nie drżyj tej swojej słodkiej buźki. Głodny jestem i nie chce mi się robić kanapek.
-Mam to gdzieś to jest moje śniadanie nie twoje.
-No dobrze więcej już nie wezmę. - powiedział Tomek unosząc ręce w geście obronnym
Szybko dokończyłam swoje śniadanie i odniosłam naczynię do kuchni.
Los chciał, że kiedy chciałam wrócić do swojego pokoju musiałam przejść obok
łazienki i akurat w tym momencie musiał wyjść Krzysiek w samych bokserkach...
Jak jak to ja... Zapatrzyłam się na jego kaloryfer trochę za długo.
-Lola wiem, że jestem przystojny, kaloryfer mam niezły, bicka również mam, ale nie musisz się tak patrzeć.
Moje policzki przybrały szkarłatny odcień.
-Przepraszam.- powiedziałam po czym odwróciłam się
-Nie masz za co.
Chłopak chyba chciał do mnie podejść i mnie przytulić, ale ja ruszyłam w stronę mojego pokoju. Kiedy byłam jakieś trzy kroki do przodu usłyszałam jak chłopak cicho klnie.
***
Siedziałam w pokoju i słuchałam muzyki dopóki Tomek i Krzysiek nie postanowili zrobić mi do pokoju ,,z buta wjeżdżam".
-Lola! - krzykną radośnie Krzysiek
-Czego chcecie patafiany?
-Ehh a ty jak zawsze miła. - powiedział Tomek kręcąc lekko głową
-No ba! Przecież jestem najmilszą osobą na świecie... Dobra co chcecie?
-Robimy grila! - krzykną Tomek
-Tylko nasza trójka czy ktoś jeszcze?
-No ty, ja, Tomek, nasz kolega i jego dziewczyna. (Krzysiek)
-Jaki kolega?
-Taki Michał.
-A jego dziewczyna jak ma na imię?
-Dominika. (Tomek)
-Okej... O której go robimy?
-Około 19:00 (Krzysiek)
-Dobra ja jadę po wszystkie potrzebne rzeczy, a wy przygotowujcie stół na zewnątrz, grila i tym podobne pierdoły. (Tomek)
Kuzyn wybiegł z mojego pokoju i ogólnie pobiegł do samochodu, aby pojechać do sklepu. Ja i Krzysiek bez słowa poszliśmy wszystko przygotować.
***
Kiedy dochodziła godzina 19:00 Tomek pojawił się z zakupami. Moim oczom ukazało się:
- 5 butelek Wisky
- 2 zgrzewki COLI
- 3 opakowania kiełbasy
- 3 opakowania steków
- 2 zgrzewki Sprite
- 10 zgrzewek piwa
- 3 flaszki wódki
- 3 butelki tabasco
- 2 butelki soku malinowego
- 3 kartony soku pomarańczowego
- 3 kartony soku jabłkowego
I cholera wie co jeszcze
-Krzysiek kurna będzie się działo. Ja ci to mówię. (Tomek)
-Nie wątpię w to Tomeczku.
***
Kiedy zebrali się wszyscy co mieli przyjść siedzieliśmy za domem i rozmawialiśmy... A tak właściwie to oni rozmawiali a ja tylko słuchałam
***
Dopiero około północy zaczęło się dziać. Na chlani byli wszyscy oprócz mnie, Krzyśka i Dominiki.
-Kurna i znowu ta badziewna torebka mi się zepsuła! - krzyczała Dominika - Michał napraw mi ją. - dopowiedziała
Michał już praktycznie spał także był nie do użytku.
-C- C- coooo? Co ja mam ci znowu naprawiać kobieto?!
-Dominika ja ci mogę naprawić tą torebkę. - zaoferował Krzysiek
-Okej. - odpowiedziała podając mi torebkę
-Lola masz gdzieś kombinerki? - zapytał chłopak
-Tak mam tylko muszę pójść do garażu.
Wstając spojrzałam na Dominikę. W jej oczach widać było, że jest pewna tego, że zdobędzie Krzyśka. Ja natomiast poczułam zazdrość... Jak ja mogę być zazdrosna o chłopaka, którego znam nie całe dwa dni?!
Szybko poszłam do garażu wzięłam to o co mnie proszono i wróciłam do reszty. Dałam chłopakowi narzędzie i usiadłam na swoim miejscu. Krzysiek naprawiając torebkę napiął swojego bicepsa. No nie powiem... Chłopak jest wysportowany. Dominika zrobiła wielkie oczy z wrażenia.
Chłopak po skończonej robocie oddał dziewczynie jej własność. Dziewczyna podziękowała i na chwilę od nas odeszła, ponieważ musiała do toalety. Krzysiek złapał mnie za rękę. Pociągną za nią dając mi znak, że mam wstać. Posłusznie to zrobiłam po czym chłopak posadził mnie na swoich kolanach. Dominika pewnie myślała, że to ona jemu wskoczy na kolana. Kiedy wróciła zobaczyłam, że jest wkurzona na to co widzi. Ja byłam troszkę zmęczona i chciałam się zdrzemnąć.
-Krzysiu nie będzie ci przeszkadzać jeżeli zasnę na chwilę siedząc na twoich kolanach? - zapytałam
Chłopak z szerokim uśmiechem odpowiedział
-Jasne nie ma problemu.
Odwzajemniłam uśmiech po czym wtuliłam się w jego tors. Dość szybko zasnęłam.
***
Kiedy się obudziłam leżałam na kocu, ale nie byłam sama. Leżałam na klatce piersiowej Krzysia.
-Długo spałam? - zapytałam
-O już się obudziłaś? Nie spałaś z jakieś 20 minut.
-Słyszę odgłosy dobrej zabawy. Czemu nie chcesz siedzieć z nimi?
-Ehh... Wole leżeć z tobą. Z resztą ta Dominika trochę mnie przeraża. Ma chłopaka, a to mi chce wskoczyć na kolana.
-Aha.
-Idziemy tam do nich? - zapytał po chwili
-Jak chcesz. - odpowiedziałam obojętnie
Chciałam wstać, ale Krzysiek mnie przytrzymał i nie wiem jak, ale wstał równocześnie podnosząc mnie i poszedł w stronę miejsca na którym wcześniej siedział.
Ciągle czułam się obserwowana przez Dominikę. Czułam jak jej wzrok badał każdy mój ruch. Chyba była zazdrosna o to, że to ja siedziałam cały czas Krzysiowi na kolanach.
***
Wszyscy jak odespali jakieś 20 minut wrócili do dobrej zabawy. Tym razem piliśmy wszyscy. DOSŁOWNIE.
*************************
Cześć!
Przepraszam, że nie było tak długo rozdziałów, ale było to spowodowane brakiem weny oraz tym, że były wakacje i praktycznie od 13/14 do 21:30 nie było mnie w domu. Teraz zaczęła się szkoła i obiecuję, że rozdziały będą częściej.
See You Aigan 😘😘😘

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro