Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

( 12 ).

Wybaczcie ale nie jestem w stanie pisać częściej.
Na osłodę kolejny rozdział ze sceną+18.

Od czasu zaręczyn Sabrina nie mogła przestać myśleć o nocy poślubnej,wiedziała że Marek bardzo jej pragnie bo każdej nocy rozpalał jej ciało do czerwoności i zostawiał niezaspokojoną .
Już nie bała się tego co ją czeka,już niedługo poczuje swojego mężczyznę w swoim wnętrzu.

Ślub miał odbyć się za miesiąc,wszystko było przygotowane jedyny problem to sala,dlatego narzeczeni postanowili wyprawić wesele na powietrzu w specjalnie przygotowanych namiotach.

Miesiąc później.

Marek czekał przy ołtarzu na swoją ukochaną,niecierpliwił się spoglądając na zegarek bo spóźniała się dobre 15 minut .
Miał nadzieję że nie zostawiła go w tak ważnym dniu.
Ksiądz także nie był zadowolony bo następny ślub miał za godzinę.

W tym samym czasie.

Sabrina zdenerwowana siedziała ściskając w spoconych dłoniach wiązankę ślubną.
Już za chwilę stanie się żoną i zacznie życie we dwoje z mężczyzną którego pokochała całym sercem.

Gdy wszyscy zebrani siedzieli na przygotowanych ławkach zaczęła grać muzyka.Sabrina wreszcie wyszła ,szła niczym anioł a jej rude włosy powiewały na wietrze.Co chwilę zerkała szukając wzrokiem rodzinę i przyjaciół.
Z bijącym sercem podeszła do swojego wybranka i rozpoczęła się uroczystość zaślubin.

Gdy stali się małżeństwem przyszedł czas na zabawę weselną.Marek ściskał w swoich ramionach Sabrine co jakiś czas składając pocałunki na jej słodkich ustach.

Po wielu godzinach większość gości padła od nadmiaru trunków ,jedynie nowożeńcy byli trzeźwi ale zmęczeni.

Dziadek Roman udał się do domu pana Antka by w spokoju małżeństwo mogło spędzić noc poślubną.

Marek wniósł na rękach Sabrine przez próg niosąc ją wprost do ich pokoju.
Położył ją na łóżku i od razu zaczął podnosić jej sukienkę do góry odsłaniając zgrabne i kształtne nogi .
Jego ręce sunęły coraz wyżej aż natrafiły na koronkowe kuse majteczki.

-Już dziś to będzie moje-wyszeptał zataczając dłonią kółka na jej łonie.
-Tak-ledwo odpowiedziała.

Sabrina niecierpliwie poruszała nogami czując ciepło i przyjemność.

Marek wstał i zaczął pokolei zdejmować ubranie.Sabrina usiadła i patrzyła jak koszula,marynarka i spodnie lądują na podłodze.
Gdy zobaczyła że został w samych bokserkach przez które widać dużą erekcję szeroko otworzyła oczy i przełknęła głośno ślinę.

Próbowała to samo zrobić z sukienką ale zamek na plecach jej tego nie ułatwiał.

-Choć tu do mnie kochanie i odwróć się.

Bez słowa podeszła do męża czując jego oddech na karku a po chwili dźwięk rozsuwanego zamka.
Sukienka opadła na dół tworząc koło.Marek westchnął widząc seksowne ciało swojej żony.

Przybliżył się tak by dokładnie poczuła jego twardość na swoich pośladkach.
Jego dłonie objęły jej piersi i mocno ścisnęły.

Nie mogąc dłużej czekać odwrócił ją do siebie i mocno wpił się w jej usta.
Całował tak aż obojgu zabrakło tchu.
Wziął na ręce i położył na pościeli.

Sabrina nie protestowała gdy ściągnął jej stanik i patrzył na duże piersi i sterczące brodawki by za chwilę wziąść je do ust i pięścić językiem .
Nie ominął płaskiego brzucha na którym składał drobne pocałunki aż jego głowa znalazła się nad jej łonem.

Spojrzał jej w oczy a następnie chwycił za skrawek materiału zsuwając go z jej bioder.

Sabrina leżała przed swoim mężem niczym nie zakryta,czuła się zawstydzona gdy patrzył zwłaszcza na jej cipke przez długi czas .

Jej policzki zalała czerwień gdy zobaczyła męża nago.
Jego duży penis budził w niej strach ale i ciekawość czy da radę przyjąć go w siebie.

Po chwili poczuła jego ciało na sobie,szczelnie przylegał do niej jak połówka jabłka.
Marek podniósł się na chwilę by założyć przygotowaną prezerwatywe na członka.

Delikatnie zaczął wsuwać się do jej wnętrza aż mocno pchnął do samego końca.

-Przepraszam kochanie.-Jeszcze boli?

-Nie,już jest lepiej.

-To dobrze-pocałował ją w nos i zaczął się powoli poruszać.
Z każdym pchnięciem wchodził głębiej,mocniej i szybciej.
Czuł jak paznokcie Sabriny wbijaja się w jego plecy przy każdym ruchu.
Jej słodkie jęki nakręcały go do szybszej pracy,a on nie mógł się powstrzymać.
Parł do przodu po słodkie spełnienie dbając również o przyjemność swojej żony.
Ręką pobudzał nabrzmiały guziczek,jej mięśnie wkrótce zacisnęły się na jego penisie aż oboje głośno krzyknęli dochodząc.

Marek delikatnie wysunął się z żony,pocałował spocone czoło i odkrył ich nagie ciała.
Wyczerpani wkrótce zasnęli.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro