Rozdział XVII
Dwa lata później
Siedzieliśmy w salonie, oglądając filmy, ale nie skupialiśmy się na nich. Gdyby ktoś mnie zapytał o czym jest ten film, nie miałabym pojęcia. Cały czas gadaliśmy o wszystkim i o niczym. W końcu film dobiegł końca. Chłopak zaczął bawić się moimi palcami, a ja zamyśliłam się na chwilę.
- Drake, boję się. - szepnęłam.
- O co chodzi? - spytał, a w jego oczach zobaczyłam troskę.
- Boję się, że nie dam rady z tą depresją. - powiedziałam łamiącym się głosem.
- Damy radę. - odparł pocieszająco i pocałował moje palce.
- Zostaniesz ze mną? - spytałam z nadzieją.
- Wiesz, jeżeli o to chodzi... - powiedział to takim tonem, że moją jedyną myślą było: To koniec.
Popatrzyłam na niego, a w jego oczach zobaczyłam radość i zdenerwowanie. Nic nie rozumiem. Drake podniósł się z kanapy i uklęknął na jedno kolano. Poczułam łzy w oczach. Chłopak wyjął małe pudełeczko z kieszeni i otworzył je.
- Avery, czy zostaniesz moją żoną? - spytał, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.
- Tak Drake, tak!- jedynie tyle zdołałam wyszeptać.
Chłopak wsunął pierścionek na mój palec, po czym pocałował mnie. Po chwili dotknął mojego policzka i uśmiechnął się szczerze.
- Na zawsze. - powiedział, a ja po chwili zrozumiałam, że to odpowiedź na moje wcześniejsze pytanie.
Wpadłam w jego ramiona a łzy szczęścia spływały po moich policzkach.
- Czym ja na ciebie zasłużyłam? - spytałam chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.
- To chyba ja powinienem zadać to pytanie. - popatrzyłam na niego ze zdziwieniem.
- Pomogłeś mi z depresją i pomagasz nadal. Jestem ciężarem. Dziwię się, że wytrzymałeś ze mną tak długo.
- Nie żartuj tak księżniczko. - uśmiechnęłam się.
- Tak mnie nazwałeś, kiedy przez przypadek dowiedziałeś się o moich uczuciach.
- Gdybyś wtedy tego nie powiedziała, mogłoby nie być tego dnia. - mówiąc to objął mnie tak, jakbym miała zaraz się rozpłynąć. Zachichotałam, a on prychnął - To nie jest śmieszne. - przez chwilę nie odzywaliśmy się do siebie. Po prostu staliśmy przytuleni i w tej chwili chciałabym zatrzymać czas, żeby to mogło trwać wiecznie - Mówiłaś, że dziwisz się, że z tobą tak długo wytrzymałem. Uwierz mi, że te trzy lata minęły strasznie szybko i za nic w świecie bym ich nie oddał. - popatrzył mi w oczy - Za bardzo cię kocham. - powiedział, a ja poczułam w środku przyjemne ciepło.
- Tak, a jak bardzo? - spytałam z przekąsem.
- Tak, że mógłbym powiedzieć to całemu światu. - odparł z delikatnym uśmiechem.
- To zrób to. - zachichotałam, a on nachylił się nad moim uchem.
- Kocham cię, Avery. - szepnął, a kolana się pode mną ugięły. Drake odsunął się od mojego ucha i uśmiechnął się delikatnie - Powiedziałem. - szepnął, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć.
Przybliżyłam się do chłopaka i zarzuciłam mu ręce na szyję. Po moim policzku spłynęła pojedyncza łza, którą chłopak delikatnie starł kciukiem.
- Kocham cię. - szepnęłam, a Drake uśmiechnął się tak szczerze, sprawiając że moje zabiło szybciej.
Zarzuciłam mu ręce na szyję, a on dotknął mojego policzka. Uśmiechnęłam się delikatnie i pocałowałam chłopaka.
Czy miłość nie istnieje? Nie jestem pewna...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej kochani! Takim oto słodkim akcentem kończymy historię :) Mam nadzieję, że się wam podobało. Dziękuję za wszystkie gwiazdki i opinie pod tą historią. Mam nadzieję, że komuś się spodobała oraz to w jaki sposób piszę, więc może spotkamy się w innych przygodach? Jeszcze raz dzięki za to, że wytrwaliście do końca. Cześć!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro