Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VII

- No, więc Oskar - zaczął leniwie Jawor, próbując wygodniej usiąść na krześle znajdującym się w pokoju przesłuchań - powiedz nam, jaka była Zosia.

- Trochę skłamałem z tym, że nie miała powodów, aby popełnić samobójstwo...

- Słucham, mów dalej. I nie zapomnij o przykazaniu ósmym Nie mów fałszywego świadectwa, przeciw bliźniemu swemu.

- Chodzi o to, że z Zośki się śmiali, bo była z bidula - chłopak głęboko westchnął.

- Kto się śmiał i czy dochodziło do jakiejś konkretnej przemocy?

- Przede wszystkim taki Darek z 3c, Grzesiek z 3c i Baśka też z 3c. Czyli ludzie z mojej klasy i Zosi. Podkładali jej nogi, upokarzali, wyzywali, zabierali różne rzeczy, niszczyli jej rzeczy osobiste i generalnie niszczyli jej życie. 

- Uwzięli się na nią tylko dlatego, bo była z domu dziecka, czy mieli inny powód? Choć tak właściwie, nie ma żadnego powodu do traktowania tak młodej i niczemu winnej dziewczyny, jak śmiecia - Górska przejęła pałeczkę do zadawania pytań.

- Bardzo dobrze się uczyła, więc może chodziło też o zazdrość. Kurwa, żałuję, że nigdy nie stanąłem w jej obronie...

- Czasu nie cofniesz, możesz jedynie wyciągnąć naukę ze swoich błędów. Podaj nazwiska tych, co Zosie tak traktowali. Masz tutaj moją wizytówkę, gdyby coś ci się przypomniało.

- Jasne - chłopak wziął od Dagi karteczkę i wyszedł najpierw z pokoju, a później z komendy.

- Trzeba będzie pojechać do tego liceum. To jest XIV, tak? - zapytała blondynka

- No - rzucił Tomek i wziął swój kapelusz. Zaraz ze starszą aspirant, był w drodze do jednej ze szkół średnich.

Podróż minęła im w ciszy prawdopobnie tylko dlatego, bo Janusz miał pomóc Oli w archiwum. Obydwoje byli w swoich światach i obydwoje o czymś zawzięcie myśleli. Dadze nie dawało spokoju to, jak powinna zabrać się za poprawę kontaktu z Tomkiem, za to, żeby on jej wreszcie zaufał. Bardzo tego chciała, ale czuła, że Jawor przesadza, że ma jakiś kryzys wieku średniego. Nie rozumiała go, nie potrafiła tego zrobić za nic w świecie. Tak jej się wydawało, ale przecież nawet nie spróbowała. Co jej w końcu szkodzi, dać wsparcie emocjonalne partnerowi z pracy? Obydwoje by na tym dobrze wyszli.

Natomiast komisarz błądził myślami, wokół zaginięcia Basi i samej postaci Rębacza w roli winnego, tego przestępstwa. Przecież on musiał - według Tomka - mieć coś z tym wspólnego. Intuicja Jawora, ten zmysł, który mają ludzie pracujący w psiarni (oczywiście ci z powołania) wskazywał na Piotra. Na jego winę. Sam Tomasz czuł bezsilność, która go wykańczała i doprowadzała do obłędu. Cholera, że to nie on dostał nadzoru prowadzenia tej sprawy.

Kryminalni znaleźli się pod szkołą średnią. Udali się zaraz do dyrektorki, która nie wniosła do sprawy nic nowego
Uważała, że Zosia była wzorową uczennicą, może cichą i wycofaną, ale w życiu nie pomyślałaby, że samobójczyni mogła być prześladowana, przez swoich rówieśników. Skierowała ich ona do wychowawczyni 3C.

- Pani Oliwia, wychowawczyni 3c? - zapytał kapelusznik, wchodząc do pokoju nauczycielskiego

- To ja - odpowiedziała wysoka, dobrze zbudowana kobieta po pięćdziesiątce - o co chodzi?

- Komisarz Jawor i starsza aspirant Górska. Komenda Wojewódzka Policji we Wrocławiu. My w sprawie samobójstwa jednej z pani uczennic.

- Co? Jakiego samobójstwa? - zapytała przejęta

- Pani uczennica, Zofia Krąbień popełniła dzisiejszego ranka samobójstwo. Proszę nam trochę o niej opowiedzieć.

- Nie wierzę... - twarz przedstawicielki płci pięknej stała się blada, jak ściana - Zosia była takim kochanym dzieckiem... Co prawda, wychowywała się w domu dziecka, bo gdy była malutka jej rodzice zginęli w wypadku samochodowym i nie miała żadnej bliskiej rodziny, która by ją przygarnęła, ale świetnie się uczyła. Angażowała się w życie szkoły. Może była trochę wycofana, ale taka cudowna...

- Wiedziała pani o tym, że była prześladowana?

- Nie, nic mi o tym nie wiadomo.

- Proszę pani, tutaj są nazwiska uczniów, - Tomek wyciągnął karteczkę - którzy Zofię prześladowali i pani ładnie tutaj napisze nam ich adresy. Prosimy również o adres Zosi.

- Dobrze - nauczycielka podeszła i otworzyła jakiś dziennik, szukając danych informacji, które szybko wypisała i podała komisarzowi - proszę.

- Będziemy w kontakcie - na odchodne rzuciła Górska, podając kobiecie wizytówkę z jej numerem telefonu. Przekazała adres mieszkania samobójczyni Bolkowi i razem z Tomkiem, pojechali kolejno do prześladowców tamtej dziewczyny. Niestety, żadnego z nich nie zastali w domu, ale poprosili rodziny szukanych przez nich osób o szybki kontakt, jeśli wrócą.

Dzień w pracy dobiegał końca. Dagmara miała zamiar pojechać do siebie, a Tomek zgarnąć Wojtale i udać się na jakiś obiad. Zatrzymał ich jednak Bolo, który zadzwonił z ważną i cenną dla śledztwa informacją.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro