Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wojna

Anita zmartwiona chodziła po korytarzu. Królowa Anna rodziła już 9 godzinę. Martwiła się o nią. Zastępowała jej matkę, kochała ją jak przyjaciółkę. Ludwik podszedł do niej.
- Anito wyjeżdżam na Węgry. Chodzi o zamieszki Stefana i Elżbiety. - powiedział i pocałował ją z nie chęcią. - Dowidzenia Ludwiku. Zadbaj o siebie. - powiedziała i spojżała na niego smutno.

Anita przypatrywała się jak drużyna Ludwika wyruszała do boju z okna komnaty.
- Pani nie pożegnałaś się z mężem? - zapytała Cudka.
- Pożegnałam się. - powiedziała nie odrywając wzroku od okna.
- Podejdź do niego. Musi poczuć że go wspierasz. - powiedziała dwórka.
- Czy to coś da?! - parskneła Anita.
- Uwież mi Pani da.. - powiedziała Cudka. Anita wstała i wybiegła na podwóże królewskie. Jednak nie zastała tam Ludwika. Król już odjechał.

Ludwik szybko galopował przez las. Jasiek rozmawiał z Janem Jurą i Niemierzą.
- Nasz król ma piękną żonę dziwię się że nie dali jej jeszcze korony. - powiedział rycerz Jura.
- To proste Anna wdała się w Jadwigę u nie odda korony a Ludwik nie kocha Anity. - powiedział Jasiek
- Cicho panowie!! - krzyknął Ludwik i nastawił ucho. Tęt kopyt nie przyjaciela.
- Panie!! - krzykneli rycerze. Wielka plama krwi popłyneła po ziemi.

- Pani królowa Anna urodziła synka. - powiedziała dwórka Anity.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro