Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15.

Od przynajmniej dwóch godzin chodziliśmy po całej galerii rozmawiając przy tym na wszystkie możliwe tematy. Co jakiś czas zatrzymywały nas fanki chłopaków, aby porobić sobie z nimi zdjęcia, poprosić o autograf lub po prostu przez chwilę z nimi porozmawiać, a oni mniej lub bardziej chętniej to robili.

-Zawsze to tak wygląda? - Spytałam cicho wtulajac się bardziej w bok blondynki, która tylko cicho westchnęła i niechętnie kiwnęła twierdząco głową.

-Jeżeli cię to pocieszy po pewnym czasie można do tego przywyknąć. - Marta ostrożnie pogłaskała mnie po plecach przez co z niedowierzaniem pokręciłam głową. Jak można przywyknąć do tego, że tabun młodych ludzi ugania się za tobą i osobie tobie bliskiej?

-To musi być okropnie męczące dla was. - Westchnęłam po chwili, kiedy opadłyśmy na ławkę niedaleko głównej alejki gdzie nadal stali skoczkowie otoczeni tłumem dziewczyn. W pewnym momencie Kuba objął wysoką blondynkę, a ona wspieła się na palce i ucałowała jego policzek. Mimowoli odwróciłam wzrok i poczułam dziwny ścisk w żołądku.

-Co za cholerne gówniary! W ogóle nie mają wstydu, Kuba chciał być miły, a one jak zwykle za dużo sobie wyobrażają. - Ewa spojrzała wściekle w stronę chłopaków, którzy powoli zaczęli ruszać w naszą stronę po czym podniosła się na równe nogi i bez słowa zaczęła chodzić w te i z powrotem.

-Możemy iść dalej. - Kamil objął Ewę na co lekko się uśmiechnęłam. Wyglądali tak cudownie razem. Brunet tylko przy niej był w pełni sobą, a ona mimo jej początkowej złości, kiedy tylko znalazła się w jego uścisku uśmiechnęła się szeroko.

-Wiecie co mam już dosyć zakupów, może po prostu chodźmy razem do kina. - Marta podniosła się z ławki i podała mi rękę, którą z chęcią chwyciłam.

-Ja już niestety muszę wracać, jestem zmęczona, a muszę jeszcze przygotować się na jutro do zajęć. - Zaczęłam cicho na co usłyszałam jęk zawodu ze strony dziewczyn.

-Musisz? - Usłyszałam cichy szept przy moim uchu na co niechętnie pokiwałam głową i odwróciłam się w stronę Kuby, który lekko się uśmiechnął.

-No co ty! Madzia zostań z nami! - Dawid, który przez cały wieczór był cichy w końcu się odezwał na co nieśmiało kiwnęłam głową.

-Naprawdę bym chciała, ale nie mogę. - Odpowiedziałam ze śmiechem po czym pożegnałam się z wszystkimi i kiedy chciałam odejść czyjaś dłoń złapała moją nie pozwalając mi ruszyć się do przodu.

-Poczekaj, odwioze cię. - Kuba uśmiechnął się do mnie szeroko, a ja wiedziałam, że to nie będzie najlepszy pomysł.

***

Pół godziny później zatrzymaliśmy się pod moim blokiem, a ja jak zwykle nie chciałam stąd wychodzić. Z przerażeniem zauważyłam, że im dłużej z nim przebywałam tym bardziej się do niego przywiązywałam. Byłam o niego cholernie zazdrosna jednak zdawałam sobie też sprawę z tego, że to nie ma żadnego sensu.

-Wiesz, że nie musiałeś rezygnować z wyjścia z nimi, ja bym trafiła do domu. - Zaczęłam cicho na co usłyszałam jego westchnienie.

-I tak nie miałem ochoty na film. - Po jego słowach skinęłam lekko głową na znak, że rozumiem po czym poprawiłam włosy i bez słowa wyszłam z auta. Zaczęłam się kierować w stronę wejścia do mojego bloku, kiedy usłyszałam głos Kuby tuż za sobą. Zatrzymałam się na moment, aby brunet mógł zrównać ze mną kroku.

-Zapomniałam czegoś? - Spytałam zdziwiona odwracając się w stronę bruneta, a w  ramach odpowiedzi otrzymałam tylko kiwniecie głową.

-Zapomniałaś się pożegnać. - Wyszeptał po chwili po czym pochylił się nade mną i ucałował mój policzek tak jak ja zawsze to robiłam. Jego cudowne perfumy tłumaniły moje zmysły przez co dosłownie na moment wyłączyłam myślenie. W ułamku sekundy zbliżyłam się do niego, wspięłam się na palce i ostrożnie wpiłam się w jego usta. Ku mojemu zaskoczeniu chłopak nie odsunął się ode mnie, a wręcz przeciwnie pogłębił pocałunek. Splotłam swoje dłonie na jego karku, a jego ręce mocno objęły mnie w talii, kiedy jednak dotarło do mnie co ja właściwie robię natychmiast się od niego odsunęłam i nie oglądając się za siebie ruszyłam do mieszkania ignorując za sobą krzyki skoczka. Jesteś totalną kretynką Magda!

Jesteśmy coraz bliżej kolejnego sezonu i nie wiem jak wy, ale ja już nie mogę się doczekać

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro