Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Szczęście

***Amelia***


Poczucie szczęścia to,według psychologii,proces psychiczny związany z doświadczeniem pozytywnych emocji.  Po części się z tym zgadzam,ale  że psychologa ze mnie nie będzie,powiem,że w mojej opinii to też czas spędzany z ludźmi,którzy z własnej,niczym nieprzymuszonej woli chcą z tobą  rozmawiać, coś obejrzeć,ogółem poświęcić chwilę. Denerwują mnie spekulacje znajomych mówiące,że związałam się z Wojtkiem z litości. Jakby nadal istniał ten absurdalny  podział: zdrowi ze zdrowymi,chorzy z chorymi. Kiedy do ludzi dojdzie,że to tak wcale nie wygląda? Że my wcale nie żyjemy jak białe małżeństwo?Czy to aż tak skomplikowane? Czemu osobom niepełnosprawnym odbiera się prawo do miłości i  posiadania rodziny? Owszem,nie zawsze jest łatwo i kolorowo. Ale na pewno szczęśliwie.


***


Rzeczy do zrobienia przy chrzcinach Diany nie ubywa.Wręcz przeciwnie,wydaje nam się,że z dnia na dzień robi się ich coraz więcej.A czas leci nieubłaganie. Został nam raptem tydzień, a kiedy jedną sprawę już załatwię,okazuje się,że o innej zapomniałam.No i do tego wszystkiego dochodzi jeszcze batalia o prezenty z Gabi. Upiera się,że Diana zasługuje na coś wyjątkowego i pięknego. I nie działa tu mój argument,że to przecież małe dziecko,które za nic ma to,czy w ogóle cokolwiek i od kogokolwiek dostanie. Ani moja przyjaciółka,ani Michał za nic nie biorą sobie do serca naszych tłumaczeń,że nie są Rockefellerami. Absolutnie niczego im nie ujmuję i bardzo cieszy mnie to,że Diana jest dla nich ważna,ale,umówmy się,jako para studentów milionów nie zarabiają.Ale przecież są dorośli i nie możemy dyktować im,co mają robić z pieniędzmi.


***


- Nigdy nie pytałem,ale...wiesz coś o swoim ojcu?- mąż odrywa mnie od szukania na Allegro dekoracji.


- Masz na myśli mojego ojca z papierów,tak?-upewniam się,a on kiwa głową.-Ponoć ma od dobrych paru lat nową rodzinę i zdrowe dziecko. Podobno syna.


- Czyli wychodziłoby na to,że masz brata?


- Mam. Patryka. Z tamtym gówniarzem mnie nic nie łączy.Podobnie jak z człowiekiem, który dwadzieścia lat temu zapłodnił moją mamę. Nic nie znaczy. Dla mnie jest tylko dawcą spermy. Nie jest moim ojcem -tłumaczę chłodno.- Nic nigdy dla mnie nie zrobił. To Damian nauczył mnie jeździć na rowerze, przemalował ściany w moim pokoju,kiedy powiedziałam,że już nie chcę różowych,no i...to przecież on odprowadził mnie do ołtarza,a to w większości przypadków zadanie ojca,więc...już dawno doszłam do wniosku,że ojcem,jest ten,który wychowuje,a nie ten,który porzuca.Jeszcze jako dzieciak postanowiłam,że będę robić wszystko,żeby moje dziecko miało takiego ojca jak on i muszę powiedzieć,że kogoś takiego  znalazłam,mimo że długo nie szukałam.


- To chyba jakiś fajny gość,co? Szkoda tylko,że kaleka.


- Najlepszy na świecie.A niepełnosprawność nijak ma się do jego wartości. Jest mądry, wrażliwy,bywa irytujący,ale da się z nim wytrzymać. To po prostu fajny człowiek,z którym można zawsze i o wszystkim porozmawiać. 


-Jesteś z nim szczęśliwa?


- Najbardziej na świecie. Z nim i córeczką.


- A teraz zmienię temat i zapytam z czystej ciekawości. Jak to jest z muszelkami znad morza? Tam naprawdę słychać fale?


Wybucham śmiechem.


-To bzdura! Tak naprawdę nie słyszysz fal,tylko szum krwi z mózgu.


- Właśnie zrujnowałaś całe moje dzieciństwo. Dzięki,skarbie!


- Sam chciałeś wiedzieć. 


- Zastanawiałaś się,jak to jest trzymać w ręce czyjeś serce?


- Codziennie nad tym myślę-przyznaję się.- Ponoć jest zimne,bo,jak już kiedyś mówiłam,po pobraniu go od dawcy przechowuje się je w niskiej temperaturze. Z tego  co czytałam,  trzymanie go jest najlepszym momentem w całym przeszczepie. Na równi z tym,kiedy zaczyna pompować krew. To piękny zawód,ale wszyscy boimy się widoku płaskiej linii na monitorze. W mojej specjalizacji bardzo łatwo coś spieprzyć. I rzadko kiedy da się to naprawić. A najczęściej się niestety nie udaje.


- Poradzisz sobie...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro