Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19|UŚWIADOMIENIE

Dojeżdżając na miejsce Horror nie potrafił skupić się na odczuwaniu radości. Wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy jak jego życie jest puste bez Dust'a. 
- Horror? - Lust zagadała go, gdy przez ostatnie minuty siedział w ciszy wpatrzony na okno - Może pójdziemy na spacer? Świeże powietrze dobrze ci zrobi - ten skinął głową i razem wyszli z domku rozpoczynając przyjemny dla ciała odpoczynek - Jesteś jakiś przybity od rozpoczęcia roku szkolnego... Coś się wydarzyło? - ich dłonie połączyły się pod czujnym spojrzeniem bruneta.
- Ja... - w jednym momencie chciał powiedzieć jej wszystko. O pocałunku jego i Dust'a. O jego uczuciach do niego. Jednak bał się, że ta go zostawi. Że skończy z niczym po swojej stronie - Martwię się o dziadka... 
- Wszystko z nim będzie dobrze. Ostatnio był trochę bardziej zapracowany. Zapewne odbiło się to na jego zdrowiu, ale wystarczy, że odpocznie.
- Jesteś tego pewna? - ich wzrok spotkał się ze sobą - Nie mogę stracić również jego... 
- Nie stracisz Horror... Dziadek ma siedemdziesiąt jeden lat, a trzyma się fantastycznie! Mój dziadek z tym wieku trzymał się laski, a drugi jeździł na wózku. A twój normalnie potrafi gazetę przeczytać. Gotować. Chodzi na spacery po lesie i potrafi rąbać drewno jak prawdziwy drwal! - te słowa sprawiły na ustach Horror'a lekki uśmiech - Dziadek jest wspaniałym człowiekiem i jestem pewna, że jeszcze nie raz to udowodni - ten skinął głową.
- Kocham go... 
- On to wie. Twoje uczucia są łatwe do dostrzeżenia - wtedy jego ciało lekko drgnęło. Czyżby Lust wiedziała, że nie czuje on do niej tego co wcześniej? A może tak tylko powiedziała? Sam nie wiedział co myśleć, więc gdy tylko wrócili do domku oboje położyli się do łóżka.

Kolejnego dnia Horror z samego rana wybrał się na samotny spacer. Nie podobało mu się tu. Sam nie był pewny dlaczego. Czy to z powodu dziadka, czy tego, że jest tu z Lust. Jego serce skomlało z bólu, gdy wyobrażał sobie Dust'a przy jego boku idącego z nim za rękę. Tak bardzo tego pragnął, że rumienił się na samą myśl o ich ponownym pocałunku. Łapiąc się za włosy starał się przestać o tym myśleć. Ale nie potrafił. Teraz był pewny. Kocha Dust'a. Nie Lust. Nie potrafi dłużej udawać. Jeśli będzie musiał to on przeprosi Dust'a. Przeprosi i sprawi, że będzie tak jak dawniej. Może kiedyś poprosi go o rękę i razem ubiorą garnitury, by zostać mężem i mężem. To było to czego teraz pragnął. Ale, by to osiągnąć musi powiedzieć Lust prawdę. Dlatego jego nogi rozpoczęły powrót do domku, w którym zostawił blondynkę. 
Gdy wrócił do drewnianego mieszkanka otworzył drzwi, a dziewczyna z nagłą paniką pakowała ich rzeczy.
- Co się dzieje? - spytał, a ta spojrzała na niego w pełnym bólu.
- Dziadek... 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro