19|UŚWIADOMIENIE
Dojeżdżając na miejsce Horror nie potrafił skupić się na odczuwaniu radości. Wcześniej nawet nie zdawał sobie sprawy jak jego życie jest puste bez Dust'a.
- Horror? - Lust zagadała go, gdy przez ostatnie minuty siedział w ciszy wpatrzony na okno - Może pójdziemy na spacer? Świeże powietrze dobrze ci zrobi - ten skinął głową i razem wyszli z domku rozpoczynając przyjemny dla ciała odpoczynek - Jesteś jakiś przybity od rozpoczęcia roku szkolnego... Coś się wydarzyło? - ich dłonie połączyły się pod czujnym spojrzeniem bruneta.
- Ja... - w jednym momencie chciał powiedzieć jej wszystko. O pocałunku jego i Dust'a. O jego uczuciach do niego. Jednak bał się, że ta go zostawi. Że skończy z niczym po swojej stronie - Martwię się o dziadka...
- Wszystko z nim będzie dobrze. Ostatnio był trochę bardziej zapracowany. Zapewne odbiło się to na jego zdrowiu, ale wystarczy, że odpocznie.
- Jesteś tego pewna? - ich wzrok spotkał się ze sobą - Nie mogę stracić również jego...
- Nie stracisz Horror... Dziadek ma siedemdziesiąt jeden lat, a trzyma się fantastycznie! Mój dziadek z tym wieku trzymał się laski, a drugi jeździł na wózku. A twój normalnie potrafi gazetę przeczytać. Gotować. Chodzi na spacery po lesie i potrafi rąbać drewno jak prawdziwy drwal! - te słowa sprawiły na ustach Horror'a lekki uśmiech - Dziadek jest wspaniałym człowiekiem i jestem pewna, że jeszcze nie raz to udowodni - ten skinął głową.
- Kocham go...
- On to wie. Twoje uczucia są łatwe do dostrzeżenia - wtedy jego ciało lekko drgnęło. Czyżby Lust wiedziała, że nie czuje on do niej tego co wcześniej? A może tak tylko powiedziała? Sam nie wiedział co myśleć, więc gdy tylko wrócili do domku oboje położyli się do łóżka.
Kolejnego dnia Horror z samego rana wybrał się na samotny spacer. Nie podobało mu się tu. Sam nie był pewny dlaczego. Czy to z powodu dziadka, czy tego, że jest tu z Lust. Jego serce skomlało z bólu, gdy wyobrażał sobie Dust'a przy jego boku idącego z nim za rękę. Tak bardzo tego pragnął, że rumienił się na samą myśl o ich ponownym pocałunku. Łapiąc się za włosy starał się przestać o tym myśleć. Ale nie potrafił. Teraz był pewny. Kocha Dust'a. Nie Lust. Nie potrafi dłużej udawać. Jeśli będzie musiał to on przeprosi Dust'a. Przeprosi i sprawi, że będzie tak jak dawniej. Może kiedyś poprosi go o rękę i razem ubiorą garnitury, by zostać mężem i mężem. To było to czego teraz pragnął. Ale, by to osiągnąć musi powiedzieć Lust prawdę. Dlatego jego nogi rozpoczęły powrót do domku, w którym zostawił blondynkę.
Gdy wrócił do drewnianego mieszkanka otworzył drzwi, a dziewczyna z nagłą paniką pakowała ich rzeczy.
- Co się dzieje? - spytał, a ta spojrzała na niego w pełnym bólu.
- Dziadek...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro