Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6: Wojna o Elżbietkę

Pov: Elżbieta

— Został zawieszony, moja droga -  odpowiedział mi w-fista, kiedy zapytałam go o to, co stało się z Miłoszem.

Nie żeby mi zależało, czy coś. Po prostu chciałam wiedzieć, co się dzieje z moim ulubionym uczniem do upominania na lekcjach tuż za Rowskim.

— No i bardzo dobrze - odrzekłam bardziej do siebie niż do niego.

— W końcu mamy więcej czasu dla siebie, co nie Elżbietko? - dodał niezidentyfikowany obiekt irytujący, zwany Poziomką. Jego dłoń znalazła się na moim ramieniu.

Tak szybko jak się na niej pojawiła, zniknęła przy małej pomocy mojej ręki, która oczywiście bardzo delikatnie (tak naprawdę to nie) go uderzyła. Chętnie bym mu powiedziała coś więcej w stylu "spieprzaj", ale nie chciałam być aż tak niemiła.

- Ała! - wrzasnął, a dokładnie jęknął jak mała dziewczynka.

Zasłużył.

I nie darząc tego typa nawet najmniejszym spojrzeniem, skierowałam się ku schodom na górę, aby udać się do pokoju nauczycielskiego z małą prośbą.

Mianowicie chciałam, by ten koleś nigdy więcej nie miał ze mną dyżuru.

Rozejrzałam się wokoło i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że rozglądam się za Miłoszkiem.

Czy ja aż tak lubiłam go upominać?

Pov: Miłoszek

Siedzenie w domu sam ze sobą, gdy nikt się po nim nie kręcił było strasznie nudne. Nawet mój pies nie chciał się do mnie przytulić.

Co tak wszyscy się nagle na mnie uwzięli?

W którymś momencie postanowiłem zadzwonić do Rudego, bo stwierdziłem " czemu nie". Będzie beka z niego, jak odbierze na lekcji.

W pewnym momencie mój kolega faktycznie odebrał połączenie, a że dzwoniłem do niego na kamerce na Messengerze to widziałem jego buzię. Wyraz twarzy i tło, które było widać za nim, dawało jasno do zrozumienia, że był w szkole.

I to na lekcji.

— Kurw, chłopie, wpieprzę ci jak będziesz w szkole - odpowiedział ze złością, uważając na ton głosu.

— Nudzę się, nie moja wina - wzruszyłem ramionami. — Co teraz macie?

— Angol. Daj mi spokój typie, nie dzwoń do mnie więcej na lekcjach!! - rozłączył się. Słychać było, że był wściekły.

Ale fajnie było go usłyszeć chociaż na chwilę. Mimo wszystko. Wiadomo, to nie Elżbietka. Chociaż zawsze można sobie wyobrazić, że Rudy to... Nie, dobra, nic nie mówiłem. Rudy jest dla Gabrysi, nie chcę jej go zabierać.

W pewnym momencie pomyślałem sobie, że gdyby moja Elżbietka tu była, byłoby na pewno ciekawiej.

Boże, idiota ze mnie, 15-latek zakochał się w nauczycielce. Nie moja wina, że ona jest taka boska, taka cudna, taka... Idealna.

Tylko jak jej się przypodobać? Czas to sprawdzić.

I wtedy przyszedł mi świetny plan do głowy, który wcielę w życie od razu w pierwszy dzień powrotu do szkoły.

Uważaj, Poziomka, bo jeszcze będziesz żałował swoich wszystkich czynów.

Od dziś zacznie się wojna.


Wojna o Elżbietkę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro