💙💛Ty,On i jego bracia💚💜
Od waszego pierwszego pocałunku,ty i twój żółw jesteście oficjalnie parą i nadszedł ten moment w którym On chciałby przedstawić cię swoim braciom oraz mistrzowi.
Przez prawie cały dzień denerwowałaś się tym spotkaniem.Chciałaś wypaść jak najlepiej w oczach jego braci.Dlatego starannie wybrałam sukienkę na tą okazję.Wieczorem kiedy miałam już iść na spotkanie,do mojego okna ktoś zapukał.Doskonale wiedziałam kto to była.
Leonardo
Otworzyłam okno i na przywitanie dałam Leo delikatny pocałunek w policzek
-Witaj kochanie-przywitałam się słodko
-Czy szanowna dama jest już gotowa?-spytał się mnie z szerokim uśmiechem
-Myśle że tak-zdjełam na chwilę płaszcz aby pokazać mu swoją kreacje-I co o tym myślisz?
-Łał!-Leonardo aż się zamurowało kiedy mnie zobaczył
-Czy aby na pewno nie jest zbyt oficjalnie?-spytałam dla pewności
-Skąd,moi bracia aż zielenieją z zazdrości-zażartował
-A nie są żółwiami?-zdziwiłam się na jego słowa
-Są,są,zobaczysz się z nimi za chwile-wyciągną do mnie rękę i przeszliśmy w kierunku kanałów
Po piętnastu minutach dotarliśmy na miejsce.Kryjówka wyglądałam bardzo przytulnie i było czuć rodzinną atmosferę jak w prawdziwym domu.
-Chłopaki!...już jestem!... i przyprowadziłem wam gościa!-mówił Leo
-ULALA!-pojawił się żółw w pomarańczowej bandanie
-No Leo nie sądziłem że kiedyś ci się uda-odezwał się żółw w czerwonej bandanie odwracając wzrok w moją strone-Stary z kąd ty ją wytrzasnąłeś?!...z domu modelek?!
-To jest (t/y),opowiadałem wam o Niej-rzekł Leo
-A więc to jest ta dziewczyna Leo-włączył się najwyższy żółw w fioletowej bandanie
-Myślałem że to tylko twój wymysł,a tu proszę,takie zaskoczenie-dodał zielonooki
-Witam,jestem (t/y)-przedstawiłam się ze spokojem w głosie
-Miło nam cię poznać-rzekł czerwonooki-Ja jestem Donatello,dla przyjaciół Donni,to jest Raphael,inaczej Raph,a to jest Majkelangelo...
-Ale możesz mi mówić Mikey-oznajmił piegusek
-Mi też jest miło-odparłam łagodnie
-Dobry wieczór młoda damo-moim oczom ukazał się wielki zmutowany szczur w kimonie
-Dzień dobry proszę pana-odpowiedziałam lekko zestresowana
-A więc to ty jesteś wybranką mojego najstarszego syna-powiedział szczur
-T-tak,to ja
-Miło mi cię poznać,nazywam się Hamato Yoshi,jestem ojcem tych czterech młodych wojowników-oznajmił
-To zaszczyt Pana poznać-ukłonilam się lekko
-Może zechcesz nam coś o sobie opowiedzieć?-spytał się mnie Yoshi
-Jak sobie pan życzy-wszyscy przeszliśmy do kuchni w której usiedliśmy na miejscach
Mistrz Splinter,bo tak go nazywali żółwie,wypytywał mnie o przeróżne rzeczy związanie m.in jak poznaliśmy się z Leo,jak długo to trwa i inne tego typu.
-A kiedy ślub?-przerwał Yioshi'emu Mikey
-Majki!-krzykną na niego Raph
-No co,to już nie mogę się spytać?-wymamrotał piegusek
-Później,najpierw niech dokończy mistrz Splinter-odpowiedział mu Leo
-Ja już nie mam więcej pytań-dodał szczur
-To kto chce pizzę?-Majkelangelo przyniósł opakowanie z którego wyłaniał się pyszny zapach ciasta.Gdy je otworzył w środku ujrzałam pięknie wyglądającą pizzę z peperoni i grzybami.
Resztę wieczoru spędziłam w towarzystwie samych mutantów zajadając pyszną pizzę w dobrej atmosferze.
Coś koło godziny 21 Leo odprowadził mnie spowrotem do domu
Ten dzień zaliczam,jak najbardziej do udanych😁
Raphael
Bezzwłocznie otworzyła okno w którym czekał już na mnie Raphael
-Cześć Raphi!-rzuciłam mu się na szyję
-To tak się wita chłopaka?-Raphael uśmiechną się do mnie flirciarsko i pocałował mnie w usta-...Stres?
-Już mniejszy-odparłam cała w rumieńcach
-Niepotrzebnie,wyglądasz przepięknie-oznajmił
-Ale nawet nie widziałeś mojej sukienki
-Jak dla mnie mogłabyś iść nawet w starym worku na śmieci,a i tak wyglądała byś pięknie
-Czyli nie chcesz abym pokazała ci mojego stroju?
-Tego wcale nie powiedziałem!-zdjełam kurtkę odsłaniając tym samym moją sukienkę
-...I?...-posłałam mu pytające spojrzenie
-Hmm...-dokładnie mnie obejrzał
-Coś nie tak?-przestraszyłam się od tej niepewności z jego strony
-Obawiam się tylko jednego...że moi bracia się tobie nie oprą i będę musiał wydłubać im oczy!
-Ach ty zazdrośniku-zaśmiałam się pod nosem
-Jak któryś z nich będzie się do ciebie podesłał to mów śmiało!-dodał Raph
-Na pewno-odpowiedziałam z uśmiechem
Zielonooki wzią mnie za rękę i udaliśmy się w kierunku kanałów
Na miejscu zobaczyłam całkiem przytulny salon i braci Raphaela
Pierwszy podszedł do mnie żółw w niebieskiej bandanie
-Dobry wieczór,nazywam się Leonardo,a ty musisz być tą dziewczyną która skradła serce mojemu bratu-niebieskooki wziąć moją rękę i ją pocałował.
Z boku widziałam zazdrosne spojrzenie Raphaela,który aż kipiał że złości
-Siemka!...jestem Majkelangelo,ale dla przyjaciół,i pięknych kobiet Mikey-młody żółw podszedł do mnie i puścił mi oczko
-Miło mi poznać
-A ja jestem Donatello ale możesz mi mówić Donni jak wolisz-oznajmił machonooki,który kątem oka zerkną na czerwonego Raphaela który patrzył na niego wzrokiem mówiącym"Ona jest moja,trzymaj się od niej zdaleka,a jak nie to umżyj"-Ł-ładna sukienka-dodał lekko poddenerwowany
-Dzięki-odpowiedziałam
-Donni,nie przedobrzaj-odezwał się Raph karcąc wszystkich swoich braci wzrokiem mordercy
-Witaj młoda damo-rozległ sie głos starszego mężczyzny
-Dzień dobr...znaczy dobry wieczór-poprawiłam się
-Spokojnie nie gryzę moja droga-oznajmił szczur
-(t/y),poznaj mojego ojca,Hamato Yoshi'ego,albo Splintera jak ci wygodniej
-Raphael mi wiele o tobie opowiadał,ale chciałbym usłyszeć też coś od ciebie
-Nie widzę przeszkód-dodałam kierując się w stronę jadalni.Po drodze szepnęła coś Rapha'elowi-Twoi bracia są całkiem uroczy,a najbardziej to ten Leonardo
-Zabije go przy najbliższej okazji-wymamrotał Raph czerwieniąc się że złości
-Ty zazdrośniku-zachichotała pod nosem
-Nie kaszy im dłużej czekać-Raphael wziąć mnie pod rękę i poszliśmy do jadalni gdzie jego bracia i Splinter zadawali mi przeróżne pytania
-A było między wami bliższe zetknięcie?-spytał w pewnym momencie Leo
-Nie rozumiem
-Chcemy wiedzieć kiedy zostaniemy wujkami-wyjaśnił Donatello
-Eeee...-zatkało mnie
-Myśle że mamy na to bardzo dużo czasu,a tymczasem chcemy się nacieszyć sobą-zielonooki złapał mnie pod stołem za rękę patrząc mi się prosto w oczy
Reszta dnia upłynęła w dość dobrej atmosferze.Myśle że bracia i Mistrz Raphaela mnie nawet polubili.
A to już sukces!👏
Donatello
Szybko otworzyłam okno w którym stał Donatello
-Dobry wieczór królewiczu-przywitałam się z nim całując go w nos
-Czy moja księżniczka jest już gotowa?-spytał flirciarsko
-Jeśli co to odpowiada to tak-odsłoniłam płaszcz pokazując mu moją sukienke-I jak?
Donni jeszcze przez chwilę wpatrywał się we mnie jak w obrazek,aż w końcu coś powiedział
-Mam piękną dziewczynę!-oznajmił z szklanymi oczami i szerokim uśmiechem na twarzy
-Ale chodziło mi o sukienkę
-Dzisiaj Ciebie chcę przedstawić mojej rodzinie,a nie jakąś sukienke-rzekł słodko
-Nie sądzisz że to wygląda jak z lat 20?
-Może być nawet z prehistorii,a moi bracia i tak nic nie zauważą-powiedział z uśmiechem-Oni się i tak nie znają na modzie
-A ty tak?
-Nie mam takiej potrzeby i tak nie nosze ubrań
-Racja-Donni złapał mnie za rękę i przeszliśmy do kanałów
Na miejscu spotkałam trójkę zmutowanych żółwi,w kolorowych bandanach jak:czerwony,niebieski i pomarańczowy
-Już jesteśmy!-oznajmił Donatello
-Widze "geniuszu"-parskną żółw w czerwonej bandanie
-Chciałbym wam przedstawić kogoś bardzo wyjątkowego-mówił Donni-Poznajcie proszę (t/y)!
-Dobry wieczór-przywitał się żółw w niebieskiej bandanie
-Poznaj Leo,jest naszym liderem-powiedział Donni pokazując na niebieskookiego-Nasz "przyjemniaczek"Raphael i najmłodszy Majkelangelo
-Hejka,jestem Majkelangelo,ale możesz mi mówić Mikey-rzekł piegusek
-A na mnie Raph-zielonooki wziąć moją dłoń i ją pocałował-Księżniczko!
Tego się po nim nie spodziewałam.Myślałam już że mnie nie lubi,a teraz mam podejrzenia że się mu podobam
-Nie przedstawisz mnie naszemu gościowi Donatello?-odezwał się z nienacka wielki zmutowany szczur
-Sensei,poznaj proszę(t/y),jest dla mnie bardzo ważna-powiedział machonooki
-To zaszczyt pana poznać-szczur lekko się ukłonił
-Dla mnie również-ja też się mu odkłoniłam
-Może lepiej przejdziemy do kuchni-zaproponował mutant
-O TAK!-ucieszył się najmłodszy-Pizza dla wszystkich
-A więc chodźmy-dodałam
Po drodze zaczęłam rozmawiać z moim chłopakiem
-Nie dziwi cię to że żadne z was nie jest do siebie podobne?-spytałam po cichu
-Leo i Mikey mają niebieskie oczy-odparł
-To tylko tyle,a co z tobą i Raphem?
-Nie rozmawiajmy o tym teraz,cieszmy się chwilą
-Masz rację-wszyscy weszliśmy do kuchni
W niej każdy z nas zają miejsce przy stole i zaczęliśmy rozmawiać na przeróżne tematy
-To kiedy zamierzacie mieć dzieci?-spytał z nienacka Majkelangelo
-MIKEY!!!-krzykneli pozostali bracia
-Racja,najpierw musi być ślub-uśmiechną się najmłodszy
-A przede wszystkim skończone 18 lat-dodał z powagą szczur
-Myśle że kiedyś się to odbędzie-Donni uśmiechną się do mnie słodko i złapał mnie za ręke
Reszta wieczoru była bardzo przyjemna.Razem z rodziną Donniego rozmawialiśmy i śmialiśmy się z żartów i naprawdę dobrze się przy tym bawiłam
Chyba mnie polubili🙌
♥♥♥♥♥
Sorki że tak długo mnie nie było
Ale teraz ruszam z kopyta i jakoś wam wynagrodze te straty
Jeśli rozdział wam się podobał zostawcie gwiazdeczki i komentarze 🌟🌟🌟
Bardzo mnie to motywuje😊
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro