Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 6


Aurora:

  Dziewczyna patrzyła osłupiała na mężczyznę, który nawet był bardzo przystojny. Jego piękne zielono - żółte oczy skrywały liczne nieznane jej tajemnice, które pragnęła odkryć.

- Kim jesteś? - zapytała nieznajomego niepewnie.

- Zwą mnie Undertaker, a twoje imię to zapewne Aurora, jak mniemam.

Dziewczynę tak zatkał fakt, iż znał jej imię, że jedynie przytaknęła głową.

- I zapewne zastanawiasz się, co tutaj robisz? - Aurora jeszcze raz pokiwała głową na tak.

- Zatem idź najpierw się odświeżyć, łazienka jest naprzeciwko tego pokoju. Na drzwiach łazienki wisi sukienka w twoim rozmiarze. Gdy się odświeżysz i ubierzesz, zejdź do salonu, zjedz coś, i wtedy ci odpowiem na wszystkie pytania, Auroro -powiedział spokojnie Adrian.

- No, dobrze. Dziękuje panu - odparła nastolatka nieśmiało wstając. Undertaker tylko się uśmiechnął w odpowiedzi i wyszedł. Aurora wstała i poszła do łazienki, o której wspomniał srebrnowłosy. Zobaczyła, że miała nawet uszykowaną wodę. Rozebrała się więc i weszła do wody pełnej piany, rozkoszując się kąpielą, aż całkowicie zrelaksowana przymknęła oczy.



Undertaker:

       Dał dziewczynie ze spokojem wziąć aromatyczną kąpiel. Dodał specjalnego olejku, który miał ukoić jej bóle po ranach, a on w tym czasie uszykował odpowiednie śniadanie. Następnie czekał na nią siadając przy stole, gdzie mógł w spokoju przemyśleć to, co miał jej wkrótce do powiedzenia. Po tych paru chwilach jego czekanie się opłaciło.Dziewczyna wyglądała w końcu odpowiednio.

-Pasuje ci ta suknia Auroro. Proszę usiądź -pokazał wygodne krzesło na przeciwko siebie. Aurora więc usiadła i patrzyła trochę nieśmiało .- Życzę smacznego

  - Um, dziękuje - zaczęła jeść śniadanie, które było pyszne. - Nie wiedziałam, że pan gotuje.

- Proszę. Mów mi po imieniu.

- No dobrze - powiedziała trochę niepewnie. - Dlaczego mi pomogłeś? - zapytała cicho.

- Ponieważ nie podobało mi się to, jak ten król ciebie dręczył. To nie był twój ojciec. Mam racje, Auroro? - Undertaker spojrzał na nią spod grzywki.

Dziewczyna zacisnęła dłoń w pięść i pokręciła głową.

- Ten drań odebrał mi wszystko. Rodzinę, życie, wszystko. Chciał mnie zmusić do ślubu, ale ja nie chciałam - powiedziała cicho.

- Rozumiem. Dlatego tam nie wrócisz. - Dziewczyna spojrzała na niego zaskoczona.

- No, a gdzie zamieszkam? Nie mam dokąd pójść.

- Tym się nie przejmuj. Zamieszkasz tutaj, w tej wieży. Ubrania są. Łazienka pokój i inne rzeczy także są dla ciebie gotowe. Jednakże chce mieć coś w zamian.

- Co takiego?

- Gdy będę wracał ze swojej pracy, to liczę, że będzie czekać coś dobrego do jedzenia. Będziemy też rozmawiać na rożne tematy. To chyba najlepszy układ, nie sądzisz?

- Um, no dobrze. Zgadzam się.

- Bardzo mnie to cieszy. Liczę, iż będzie nam się miło razem mieszkało. A teraz jedz, musisz odzyskać siły.

Dziewczyna skinęła głową i wróciła do jedzenia posiłku. Undertaker się uśmiechnął łagodnie. Liczył na piękną oraz wyjątkową przyjaźń z Aurorą.

Jednak nie podejrzewał, że to może się przerodzić w coś większego.

Wiem jako tako mi to wyszlo

Zacięłam się ale mam nadzieje że mi wybaczcie ten brak weny.

Do następnego

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro