Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 18

Marinette

Stojąc przed drzwiami gabinetu dyrektora byłam zdenerwowana. Nie z powodu rozmowy tylko Adriena. Był naprawdę wściekły. Zapukał i szybko wszedł do środka ciągnąc mnie za sobą. Wchodząc od razu usłyszałam przesłodzony głos tej tlenionej blondyny.

- Co was do mnie sprowadza? - spytał dyrektor.

- One panie dyrektorze - prychnął wskazując na Chloe i Lile.

- Stęskniłeś się za nami Adrienku? - spytała Chloe trzepocząc rzęsami.

- Za wami? Nigdy w życiu - warknął.

- Adrienku przecież my się kochamy - pisnęła urażona.

Nie mogłam powstrzymać cichego chichotu. Ona serio myśli, że on ją kocha?

- Chyba w twoich snach - prychnął.

Spojrzałam na dyrektora. Wydawał się zaniepokojony zaistniałą sytuacją. Podeszłam do dyrektora.

- Chodzi o tę imprezę - oznajmiłam.

Dyrektor od razu wstał i gestem ręki uspokoił Adriena.

- Pomysł, który przedstawiły Chloe i Lila moim zdaniem jest bardzo dobry. Wasze relacje dzięki temu się poprawią - oznajmił dyrektor.

Po minie Adriena widziałam, że jest wściekły.

- Przykro mi panie ale ja się na to NIE ZGADZAM. Moja DZIEWCZYNA nie będzie zadowolona. Nie będę ryzykował swojego związku dla pańskiej zachcianki - oburzył się.

Mina Chloe i Lily na te słowa była bezcenna. A mina dyrektora po prostu genialna. Czegoś takiego to się na pewno nie spodziewali. Wręcz nie mogłam powstrzymać śmiechu.

- Zdradzasz mnie? - tupnęła nogą blondyna.

- Żeby cię zdradzać musielibyście być razem a z tego co się orientuję to NIE JESTEŚCIE - zaśmiałam się.

- Zakończcie te kłótnie. Może zostańmy przy tym aby każdy szedł z kim chce - powiedział spokojnie dyrektor.

- Dlaczego? Nie wolno panu! Poskarżę się tatusiowi! - oburzyła się i razem z Lilą wyszły.

***

Siedzieliśmy na matematyce. Ustaliliśmy, że po lekcjach pójdę do Nathaniela aby obejrzeć te nagrania. Po chwili do klasy wbiegła Carole. Ciekawe co tym razem się stało?

- Pani kapitan mamy problem - powiedział zdyszana.

- Carole nie możesz tak wchodzić nie proszona na moją lekcję - oburzyła się nauczycielka.

- Co się pani mnie czepia? Może sobie pani prowadzić lekcję, przecież pani nie przeszkadzam - prychnęła.

- Co się stało? - spytałam.

- Klara złamała rękę przez te blond idiotkę - mruknęła.

- Co? Gdzie ona jest?

- U pielęgniarki. Sądziłam, że powinnaś wiedzieć.

Szybko spakowałam swoje rzeczy i wybiegłam z sali. Nie obchodziło mnie, że uciekam z lekcji. Wpadłam do pokoju pielęgniarki na poparzona. Zobaczyłam Klarę siedzącą na krześle. Jej ręka nie wyglądała za dobrze.

- Nie będę mogła trenować - wyszeptała i zaczęła płakać.

Podeszłam do niej i przytuliłam ją.

- Jak to się stało?

- Te dwie idiotki zepchnęły mnie ze schodów jak wracałam z toalety. Na szczęście nic więcej mi się nie stało ale pani pielęgniarka powiedziała, że będę musiała pojechać do szpitala - wyszlochała.

- Nie martw się będzie dobrze - próbowałam ją uspokoić.

Po kilkunastu minutach do szkoły przyjechała jej mama i od razu zabrała ją do szpitala.

Wyszłam z gabinetu pielęgniarki i skierowałam się w stronę pokoju z nagraniami. Wiedziałam, że znajdę tam Nathaniela. Jak ja muszę się poświęcać.

Od razu kiedy tam dotarłam zobaczyłam Adriena. Opierał się o ścianę i z uwagą mnie obserwował.

Zapukałam i weszłam do środka. Zobaczyłam Nathaniela siedzącego przy komputerze i rysującego coś w swoim zeszycie.

- Cześć Nathaniel - uśmiechnęłam się do niego.

- H-hej M-marinette - zająknął się i zamknął zeszyt.

- Mam problem i potrzebuję twojej pomocy - powiedziałam zalotnie trzepocząc rzęsami.

- M-mojej?

- Jesteś jedyną osobą, która może mi pomóc - oznajmiłam.

- W c-czym mogę c-ci pomóc? - spytał i się zarumienił.

- Potrzebuję nagrań z kamer. No wiesz ta cała dziwna sytuacja mojej klasy jeszcze ten wypadek Klary. Bez dowodów nic nie zdziałam - powiedziałam smutno.

- Nie wiem czy mogę - mruknął.

- Przecież nikt nie musi o tym wiedzieć. Przegrasz mi dwa nagrania na pen drive'a. Proszę to będzie nasza tajemnica - zrobiłam maślane oczka.

Jeszcze chwila a stracę cierpliwość.

- Zgoda.

Po kilku minutach miałam oby dwa nagrania. Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam mu na pożegnanie. To najgorsze kilka minut.

Wyszłam i od razu podszedł do mnie Adrien.

- Musiałaś z nim flirtować? - spytał urażony.

- Gdyby nie to nie miałabym tych nagrań. Choć - mruknęłam.

Zaczęłam iść w stronę wyjścia ze szkoły. Nie patrzyłam czy za mną idzie czy nie.

- Nie gniewaj się - usłyszałam za sobą jego krzyk.

Po kilku minutach znalazłam się w domu Adriena. Rzuciłam torbę na ziemię i siadłam na łóżku. Wiedziałam, że za chwilę przyjdzie tu Adrien. Nie myliłam się. Po chwili wszedł do pokoju.

- Dobra przepraszam - mruknął.

- Przestanę się gniewać jak dostanę buziaka-uśmiechnęłam się zadziornie.

Szybko do mnie podszedł i pocałował. Pod jego ciężarem położyłam się na łóżku. Zwykły buziak przerodził się w serię namiętnych pocałunków.

- Adrien! Marinette! - usłyszeliśmy głos jego mamy.

Szybko się od siebie oderwaliśmy i spojrzeliśmy na panią Aurore. No to się porobiło. Po chwili zdałam sobie sprawę, że moja sukienka jest lekko podwinięta. Szybko ją opuściłam.

Na twarzy pani Aurore malowało się ogromne szczęście a za razem zdziwienie.

- Jak mi to wyjaśnicie?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro