Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XX

ADAM

Dzisiejszy dzień zapowiadał się dziwnie. Pierwszy raz od tygodnia nie pojechałem rano do Alex. Musiałem pozałatwiać kilka papierkowych spraw związanych z gabinetem i dodatkowo mój brat ubłagał mnie, żebym spotkał się z jakąś pacjentką, która ma potworny ból barku i już nie wie, jak ma sobie z tym poradzić.

Jestem typem człowieka, który zawsze pomoże, a jeśli ból jest tak silny, jak przedstawił to Dave, to nie byłem w stanie odmówić. Nawet jeśli mam urlop i spędzam go od tygodnia w towarzystwie najpiękniejszej i zarazem najbardziej upartej kobiety na świecie.

Od naszego pocałunku czułem lekki niedosyt, ale nie miałem zamiaru jej do niczego zmuszać. Sporo kosztowało mnie przyznanie się do swoich uczuć i obawiałem się, że zrobiłem z siebie idiotę.

Dave, ostatnio przechodził samego siebie. Wychodził od niej nad ranem i praktycznie od razu kierował się do pracy. Nie pytałem o nic, sam mi opowiadał, że wspaniale spędzają czas. Oglądają filmy, gadają i jest jak kiedyś. Słysząc to wszystko, moja nadzieja na stworzenie czegokolwiek poważniejszego z Alex, po prostu nikła w oczach.

Do gabinetu przybyłem godzinę wcześniej, żeby trochę tu odświeżyć. Po przekroczeniu progu od razu wyczuwalny był potężny zaduch. Otworzyłem okna i wyszedłem na zewnątrz, żeby zapalić.

Chciałem ograniczyć, ale nie potrafiłem. Myśl, że kiedy ja wychodzę z jej domu, na moje miejsce wchodzi mój brat, była potworna. Alex, nie dała mi odczuć, że nasza relacja się jakoś zmieniła, ale ich również stała na tym samym poziomie, przynajmniej według niej.

Dym wypełnił moje płuca i od razu poczułem lekką ulgę. Wróciłem do lokalu. Składał się on z pięciu pomieszczeń. Główne było biurem i poczekalnią. Stało tu biurko, szafka na dokumenty, zamykana na klucz oraz kilka krzeseł.

Po prawej stronie, za kotarą była sala do ćwiczeń. Materace, drabinki, łóżko rehabilitacyjne i mnóstwo sprzętu w postaci piłek gimnastycznych w kilku rozmiarach, gumy obciążeniowe oraz poduszki i piłeczki sensoryczne.

Za drzwiami, które znajdowały się w dalszej części, robiłem masaże. Łóżko, ręczniki, świece, olejki, całkiem przyjemny klimat.

Po lewej stronie od głównego wejścia była toaleta, a kawałek dalej pokój z aparaturą do krioterapii, laserem oraz przenośnym urządzeniem do elektrycznej stymulacji mięśni i nerwów.

Wytarłem kurze, umyłem podłogę i usiadłem przy biurku, odpalając laptopa, którego przywiozłem ze sobą. Porobiłem niezbędne opłaty i czekałem. Przeglądałem jakieś wiadomości w telefonie, a kiedy zobaczyłem relację, którą wstawił mój brat, z tej kawiarni Pottera, z siedzącą obok niego Alex, wszystko się we mnie zagotowało.

– Dzień dobry. – Usłyszałem kobiecy głos. Podniosłem wzrok i moim oczom ukazała się bardzo ładna, zadbana kobieta, mniej więcej w moim wieku. – Podobno jesteś moją ostatnią deską ratunku. Klaudia – przedstawiła się, posłała śliczny uśmiech i wyciągnęła przed siebie dłoń.

– Dzień dobry. Adam. – Odwzajemniłem uścisk, wstając z miejsca. – Mam nadzieję, że będę w stanie pomóc. Usiądź sobie, może napijesz się czegoś?

– Nie, dzięki – odpowiedziała od razu i zajęła krzesło przede mną.

Ubrana była w krótkie spodenki i koszulkę na cienkich ramiączkach, sięgającą jej tuż przed pępek. Pokaźny biust wylewał się spod materiału i ewidentnie nie miała na sobie stanika. Odchrząknąłem.

– W czym mogę ci pomóc? Dave wspominał, że to jakaś poważna kontuzja barku i nie możesz wytrzymać z bólu. Masz jakieś badania?

– Nie mam nic, bo lekarz powiedział, że to naciągnięty mięsień, ale zimne okłady i tabletki przeciwbólowe pomagają tylko na chwilę.

– Możesz unieść rękę do góry? – zapytałem, na co ona podniosła ją dość wysoko, jak na bolący bark. – Świetnie, zostań tak, sprawdzę, co tu się dzieje.

Dotykałem różne punkty i na moje oko, było wszystko dobrze. W pewnym momencie przycisnąłem mocniej w miejscu, które ewentualnie mogłoby ją jeszcze boleć, ale nic, nawet się nie zająknęła. Cóż. Nie było to spotkanie ratujące życie, tak jak przedstawił mi to mój brat.

– Jak mi tak dotykasz ten bark, to mnie nic nie boli. – Przygryzła dolną wargę.

Co tu się właśnie działo? Dave mnie oszukał? Chciał spędzić ten poranek z Alex i przysłał mi jakąś laskę, która miała mi zająć czas? 

– Przy jakich czynnościach najbardziej cię boli? – zapytałem, bo miałem jeszcze jakąś cząstkę nadziei, że ta dziewczyna mi jednak nie ściemnia.

– Przy podnoszeniu hantli na siłowni – odpowiedziała od razu. – Czuję ból w tym miejscu. – Pokazała punkt tuż przy ramieniu.

Kiedy tam lekko nacisnąłem, ona nadal nie wydała z siebie żadnego dźwięku, który świadczyłby, chociażby o minimalnym bólu. Za to czułem, jak rozbiera mnie wzrokiem.

– Nie wygląda to najgorzej – oznajmiłem, chociaż doskonale wiedziałem, że nic jej nie jest. – Ze swojej strony mogę zaproponować trzydziestominutowy masaż rozluźniający, założenie tejpów i pokazanie kilku ćwiczeń, które sprawią, że wzmocnisz mięśnie. Mam nadzieję, że pamiętasz o rozgrzewce przed treningiem i rozciąganiu po?

– Tak, oczywiście. Zawsze robię rozgrzewkę, a potem rozciąganie, nie jestem amatorką. – Skrzywiła się, ale zaraz potem znów wlepiała we mnie te swoje oczęta. – Zgadzam się na wszystko, co zaproponowałeś. Zaczynamy od masażu?

– Tak – odpowiedziałem krótko, a w myślach miałem ogromną ochotę, zrobić krzywdę mojemu bratu. – Zapraszam do tego pomieszczenia. – Wskazałem odpowiednie drzwi. Rozłożyłem jednorazową nakładkę na łóżko. – Zdejmij bluzkę i połóż się na brzuchu, jeśli jesteś w stanie, to ręce możesz ułożyć nad głowę albo pozostaw wzdłuż ciała, a ja zaraz wrócę.

Wyszedłem stamtąd jak najszybciej. Najpierw zakluczyłem drzwi wejściowe, potem poszedłem do łazienki. Umyłem ręce i od razu twarz, bo miałem wrażenie, że to jakiś idiotyczny sen. Nie wiem, co Dave chciał tym osiągnąć, ale jeśli myśli, że mu to puszczę płazem, to się grubo myli...

Gdy wróciłem, koszulka leżała na krześle, a ona leżała na łóżku. Wziąłem oliwkę do masażu i nalałem sobie na dłonie. Gdy dotknąłem jej pleców, westchnęła.

– Jak cudownie – wyszeptała rozmarzona, a ja rozprowadziłem specyfik wzdłuż jej kręgosłupa. Uznałem, że rozluźnię mięśnie przy odcinku piersiowym oraz kark. – Czy robisz też masaż całego ciała? – zapytała nagle, a ja miałem ochotę zacząć się głośno śmiać z tego absurdu.

– Niestety, nie – powiedziałem i robiłem swoje.

– Szkoda. A robisz masaże w domu? Może ja mogłabym ci się jakoś odwdzięczyć?

– Domowe wizyty mam u pacjentów, którzy nie są w stanie dojechać tutaj. Nie musisz mi się za nic odwdzięczać, to jest moja praca, a jeśli będzie ci po tym masażu lepiej, to bardzo mnie to cieszy.

– Zawsze jesteś taki niedostępny? Przecież widzę, że ci się spodobałam, tylko nie rozumiem, dlaczego tego nie wykorzystujesz?

Zgłupiałem. Ona tu ewidentnie przyszła, aby mnie poderwać i Bóg wie, co jeszcze sobie wyobrażała.

– Jestem w pracy. Nie łączę jej z życiem prywatnym. – Oczywiście, z wyjątkiem Alex. – Nie jestem typem faceta, który wykorzystuje kobiety, trafiłaś pod zły adres – stwierdziłem spokojnie.

– Czy w takim razie, po tym cudownym masażu, pójdziemy na jakąś kawę? Chyba że zostaniemy tutaj. Jest magiczny klimat w tym pomieszczeniu. Poza tym słyszałam, że zamknąłeś drzwi.

– Zawsze zakluczam główne drzwi, gdy robię masaż, aby pacjent nie czuł się niekomfortowo, spokojnie zaraz po, je odkluczam.

– To może zrobisz wyjątek i zostawisz je dłużej zamknięte? – zapytała, a ja tylko pokręciłem głową z niedowierzaniem.

Uznałem, że nie ma sensu odpowiadać na to żenujące pytanie, skoro raz już powiedziałem. Przestałem na chwilę masować, aby nalać więcej oliwki na ręce, a ona w tym momencie usiadła na łóżku. Świeciła mi przed oczami, gołymi cyckami. Nie powiem, ładne, duże, ale nie mój klimat.

– Nie mów, że ci się nie podobają – powiedziała zalotnie i ponownie przygryzła wargę. Starałem się zachować pełen profesjonalizm, więc wziąłem głęboki wdech.

– Masz piękny biust, ale czy możemy wrócić do masażu?

– Nie wierzę! Co jest z tobą nie tak? Siedzę tu prawie nago, a ty nic? – Zaczęła zirytowana machać rękoma. Nie wytrzymałem.

– Od początku widzę, że ból barku to jedna wielka ściema, ale skoro tu przyszłaś, to stwierdziłem, że chociaż rozluźnię ci mięśnie. Jeśli mój brat przysłał cię tutaj po to, abyś mnie poderwała, to możesz się ubrać i wyjść.

Stałem z tłustymi od oliwki dłońmi, trzymając je lekko w górze, na co ona wzięła moje dłonie i położyła na swoim biuście, manewrując nimi tak, że sama sobie robiła masaż. Zacząłem się śmiać.

– No szczyt wszystkiego! – krzyknęła. – Wychodzę stąd. To jest jakiś kiepski żart. Miałeś mnie przelecieć na tej kozetce, a nie udawać niewzruszonego. Jesteś nienormalny!

Mówiąc to wszystko, zdążyła ubrać bluzkę, wziąć torebkę i wyjść z tego pomieszczenia. Ruszyła jak huragan do drzwi wejściowych, siłując się z nimi chwilę. W końcu je odkluczyła, a potem trzasnęła tak mocno, że wszystko się w środku zatrzęsło.

Zamknąłem oczy i wziąłem kilka głębokich wdechów. Dave mi za to zapłaci. Oj, mam ogromną ochotę się na nim zemścić. Chyba że laska faktycznie udawała okropny ból, aby po prostu spotkać się ze mną, a Dave miał jej to ułatwić, prosząc mnie o pomoc.

Nie. Na pewno, nie. On wie, co czuję do Alex i próbuje mnie od niej odseparować. Jeśli myślał, że ta kobieta będzie w stanie ją zastąpić, to jest jeszcze większym idiotą, niż myślałem.

Ogarnąłem się i wyszedłem z gabinetu. Musiałem się uspokoić po tej całej farsie. Zapaliłem papierosa i po prostu szedłem przed siebie. Stwierdziłem, że dzisiaj skorzystam w końcu z urlopu i poszedłem do kawiarni na mrożoną kawę.

Musiałem oczyścić swoje myśli i bardzo powstrzymywałem się od tego, aby nie pójść do tej całej restauracji Pottera i nie zrobić awantury mojemu braciszkowi. Potrzebowałem resetu. Miałem w planach wieczorem zajrzeć do Alex i tyle. Usiadłem na wygodnej kanapie w klimatyzowanym pomieszczeniu, założyłem słuchawki, odpaliłem laptopa i zacząłem oglądać vlog podróżniczy.

Dzień zleciał szybko. Zrobiłem zakupy, zjadłem obiad, pograłem w Wiedźmina na PlayStation i w końcu zaparkowałem na podjeździe, który tak dobrze znałem. Zapukałem, a drzwi otworzył mi Mati. Na samym wejściu słychać było głośny śmiech dziewczyn dochodzący z ogrodu, więc spojrzałem na niego pytająco.

– Nic nie mów. – Śmiał się. – Babski wieczór. Obserwuje je sobie od kilku minut przez okno od tarasu i zastanawiam się, która pierwsza odpadnie. Wszystko wskazuje, na moją siostrę.

Siedziały na leżakach, przy basenie. Aga i Kama tyłem do nas, a Alex widziałem w całej okazałości. Była pijana, ale przy tym tak urocza, że od razu cały mój ponury nastrój odszedł w zapomnienie. Zarażała tym szerokim uśmiechem.

– Mati! – zawołała nagle Kama.

– Czekaj, nie idź – powiedziałem, na co przytaknął. Wyszedłem przez taras i usłyszałem.

– Adaś!!! – Alex krzyknęła z taką radością w głośnie, że moje serce podskoczyło z euforii. Wyglądała naprawdę słodko w tym wydaniu. Miała zaróżowione policzki i świecące oczy.

– No witam, witam – powiedziałem i stanąłem obok nich. – A co to za impreza?

– Babski wieczór! – Kama poruszała wymownie brwiami, trzymając w ręce drinka.

– Obgadujemy facetów – stwierdziła Aga, która chyba najbardziej ogarniała z tego wesołego towarzystwa.

– Wołałam Matiego, bo chciałam, żeby przyniósł nam lody – odezwała się Kamila. – Mati!

Alex po prostu się we mnie wpatrywała. Nic nie powiedziała, tylko patrzyła i intensywnie nad czymś myślała.

– No mówiłam wam – wyszeptała nagle. – Cholerny, grecki Bóg! – krzyknęła w stronę swoich przyjaciółek i wskazała na mnie dłonią.

Jest pijana. Ona jest pijana! Normalnie by tak o tobie mnie powiedziała. Oddychaj. Jakoś tu dziwnie gorąco.

– Alex, on tu stoi – przypomniała jej Aga, ale ona jakby nic sobie z tego nie robiła.

– No i bardzo dobrze! – prawie krzyknęła. – To ważne, żeby zdawał sobie sprawę z faktu, iż jest chodzącym ideałem. Adaś, jednogłośnie stwierdziłyśmy, że nie masz wad! – oznajmiła mi szczęśliwa, jakby właśnie odkryła coś genialnego.

– O nie, nie... – zaprzeczyła Kama. – Czy jesteś w stanie pracować trochę mniej? – skierowała to pytanie do mnie.

– A dlaczego miałbym pracować mniej?

– No jak to, dlaczego?! – Aga pacnęła się w czoło. – Żeby więcej czasu spędzać z Alex – westchnęła i pokręciła głową z niedowierzaniem.

A ja poczułem nagły ucisk w żołądku. Z przyjemnością pracowałbym mniej, gdybym tylko wiedział, że ktoś będzie na mnie czekał w mieszkaniu.

– Ja proponuję, żeby to wspaniałe towarzystwo się już rozeszło. Aga, przygotowałem ci pokój gościnny – oznajmił rozbawiony Mati. – Kama, kochanie, czy ty jesteś w stanie sama dotrzeć do pokoju?

– Absolutnie nie, musisz mnie zanieść, to będzie próba przed przeniesieniem mnie przez próg, po naszym ślubie – powiedziała spokojnie i szeroko się uśmiechnęła, a ja wybuchłem śmiechem.

– Ja sobie poradzę. Mnie niedługo John będzie nosił na rękach – stwierdziła rozmarzona Agnieszka i wstała z leżaka.

Alex patrzyła na rozgrywające się przed nią sceny i się śmiała. Nigdy nie widziałem jej w takim stanie. Nie pamiętam, nawet kiedy ona ostatnio piła alkohol...

Kama ciągle coś nadawała Matiemu do ucha, gdy ten wziął ją na ręce i szedł w stronę ich sypialni. Aga szła za nimi, bardzo dobrze trzymając się na nogach.

– Też bym tak kiedyś chciała, żeby ktoś mnie nosił na rękach, tak jak mój brat Kamę – westchnęła i patrzyła, jak znikają w domu.

– Pozwolisz? – zapytałem i wyciągnąłem dłoń w jej kierunku, a ona jakby nagle się ocknęła i ponownie intensywnie mi się przyglądała.

– Czy też byś mnie nosił na rękach? – zapytała.

– Oczywiście – odpowiedziałem. – Mogę?

Alex przytaknęła i nieśmiało się uśmiechnęła. Wziąłem ją na ręce, a ona wtuliła się we mnie, oplatając rękoma moją szyję. Pachniała arbuzowym żelem pod prysznic i whisky. Czułem, jak zaciąga się moim zapachem, aż dostałem gęsiej skórki.

– Cudownie pachniesz. Lubię, jak nie śmierdzi od ciebie papierosami. Palenie, to chyba jedyna twoja wada – wyszeptała mi do ucha. Całe moje ciało przeszedł dreszcz. – Czuję się przy tobie bezpiecznie, to dobrze, prawda?

– Bardzo dobrze – odpowiedziałem. W tym momencie byłem najszczęśliwszym facetem na świecie, kiedy miałem ją w swoich ramionach. Dotarliśmy do jej pokoju i położyłem ją na łóżko.

– Zostaniesz? – zapytała z nadzieją w głosie.

– Jeśli chcesz, to z przyjemnością.

Nie wierzyłem we własne szczęście. To było najcudowniejsze pytanie, jakie mogłem od niej dzisiaj usłyszeć.

– Czy mogę się do ciebie przytulić? Czy uznasz mnie wtedy za desperatkę? Ja nie chcę, żebyś tak myślał – westchnęła i przymknęła oczy. – Boże, gadam od rzeczy. Jestem nienormalna...

– Co ty gadasz za głupoty? – zapytałem. Zdjąłem buty i usiadłem na łóżku. Wtuliła się w moją klatkę, a ja poczułem ciepło w całym ciele. Moje serce zaczęło bić jak oszalałe.

– Całowałam się z Dave'em, ale robiłam z dziewczynami za i przeciw i wygrałeś, i ja uważam, że nie masz wad, ale mógłbyś rzucić fajki, a Dave mnie oszukał. Co ja mam zrobić? Lubisz mnie w ogóle? – mówiła i wtulała się coraz bardziej, więc głaskałem jej plecy. Była kompletnie pijana i włączył się jej słowotok. – Strasznie szybko bije ci serce, dobrze się czujesz? Wiesz, że to przyjemny dźwięk? Dziewczyny uznały, że jestem idiotką, że przerwałam wam to całowanie. Dave, chciał mi odpiąć stanik, a ja nie chciałam. Znaczy, nie wiem, co chciałam. Nie wiem, co chcę. On się stara, wiesz? Byliśmy dzisiaj w kawiarni Pottera, ale nie wiem, czy umiem mu wybaczyć tak od razu. Mam nieposklejane serce, a co jeśli on znowu sprawi, że się rozpadnę na kawałki? Ja nie chcę, żebyście się pokłócili o mnie. To ja będę cierpiała, bo nie umiem was zranić. Dave wspominał, że miałeś dzisiaj jakieś spotkanie?

Nieźle się rozgadała. Dobrze wiedzieć, że mój brat dostąpił w końcu tego zaszczytu pocałowania jej. Na słowo spotkanie, aż się wzdrygnąłem.

– Tak, musiałem załatwić kilka spraw związanych z pracą i trochę się zresetować – odpowiedziałem.

– Dlaczego nie pojechałeś nigdzie na urlop? Dlaczego tu jesteś? Skoro potrzebowałeś resetu, to musiałeś ode mnie odpocząć – mówiła coraz ciszej, jakby zasypiała.

– Nie musiałem mieć resetu od ciebie, tylko od pracy. Nie pojechałem na urlop, bo wolałem spędzić ten czas z tobą...

– Ja tylko rzucam piłką, Adaś, a ty jesteś idealny... – wyszeptała.

– Nie jestem. – Zaśmiałem się i pocałowałem ją w czubek głowy.

– Myślisz, że można mnie w ogóle pokochać? Bo jak tak, to chciałabym, żebyś to był ty... – powiedziała tak cicho, że przez chwilę się zastanawiałem, czy aby na pewno to usłyszałem, czy to jednak był wytwór mojej wyobraźni.

Czułem, jak zaczyna miarowo oddychać, zasnęła i byłem ciekaw, czy cokolwiek zapamiętała z tej rozmowy.

– Nie musisz się o to martwić. – Głaskałem ją po głowie. – Już dawno cię pokochałem... – wyszeptałem.

Może jednak nie wszystko było stracone...

***

Zdjęcie w tle - Pinterest

A na dole, nasz ukochany Adam, stworzony dzięki AI ❤️ 

Dzięki za pomoc w wyborze zdjęcia @zamyslonakrakuska ❤️

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro