Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XI

Poruszyłem się niespokojnie. Było mi niewygodnie. Jakieś sprężyny od materaca wbijały mi się w brzuch. Nigdy nie spałem na plecach, nie mogłem wtedy zanurzyć twarzy w mięciutką poduszkę wypełnioną pierzem. Mocniej objąłem poduchę, zaciskając powieki, ale głosy w oddali skutecznie wybudzały mnie że snu. Im bardziej stawały się wyraźniejsze tym bardziej docierało do mnie, że coś jest nie tak.  Do moich nozdrzy dotarł zapach Kamila. Jego źródłem była poduszka. Gwałtownie rozchyliłem powieki. Byłem w pokoju Kamila. Na szczęście miałem na sobie strój pokojówki. Odetchnąłem z ulgą. Do niczego nie doszło.

Zacząłem się przysłuchiwać się rozmowie, rozróżniając dwa głosy. Andersa i Kamila. Mówili głośno, ale kłótnią nie można by tego nazwać.

- Kamil, czyżby ten zakład przerodził się w coś poważniejszego? - zakpił Norweg.

Moje serce przeszył ból.

- Nie - odpowiedział.

Po moich policzkach spłynęły łzy. Czekałem jednak, aby Polak zaprzeczył. Powiedział cokolwiek na swoje usprawiedliwienie.

- Peter to ... - nie usłyszałem, co powiedział, bo jego słowa zagłuszyło trzaśnięcie okna.

Gdzieś musiał być przeciąg.

- Jasne... Już Ci wierzę... - wyczuwałem w głosie Norwega kpinę.

- Kocham Ewę...

- I pożerasz Prevca wzrokiem. Pragniesz go.

- Anders!

- Taka prawda Kamil. Chciałeś go wykorzystać, wiedząc, że jest w tobie zakochany, aby wygrać zakład, a się okazało, że straciłeś dla niego głowę. Gdyby tak nie było to Peter nie leżałby w twoim łóżku.

- Sam nie jesteś święty...

- Ja kocham Severina.

- Jeśli by się dowiedział, że ty również założyłeś się o...

- Nie dowie się - wycedził Norweg przez zęby.

Musiałem się stąd wydostać. Zacząłem szukać jakiś ubrań. Znalazłem szlafrok, który narzuciłem na siebie. I wyszedłem najciszej jak się dało. Udałem się do swojego pokoju. Zrzuciłem z siebie ubranie i wziąłem prysznic. Musiałem zmyć z siebie zapach Kamila.

30 minut później...

Ubrałem się w świeże ciuchy i zacząłem sprzątać bajzel, który urządzili u mnie Severin z Andersem. Uzbierałem dwa worki śmieci. Starłem pot z czoła. Będę musiał wziąć później znów prysznic.

Rozległo się natarczywe pukanie do drzwi, które dopiero teraz usłyszałem. Głośna muzyka zagłuszyła nie tylko moje myśli, ale też dobijanie się do mojego pokoju.

Uchyliłem drzwi, aby zobaczyć,  kto mnie niepokoi.

Kamil.

Zatrzasnąłem je.  Chwyciłem szlafrok ponownie, otwierając drzwi i rzucając nim w Polaka.Znów zamknąłem mu drzwiczki przed nosem i wróciłem do sprzątania.

Nie będę po nim płakać. 

Babcia zawsze mówiła, że tego kwiatu jest pół światu. Musiałem przyznać jej rację.

Dwa tygodnie później...

Kamil próbował ze mną porozmawiać, ale za każdym razem zatrzaskiwałem mu drzwi przed nosem. Babcia również chciała ze mną przeprowadzić rozmowę, ale kiedy za jej plecami zauważyłem Polaka, trzaskając dałem jej do zrozumienia, że nie chcę rozmawiać.

Odzywałem się tylko do Severina. Mój plan dnia polegał na zjedzeniu śniadania, trenowaniu i pójściu spać. Schudłem pięć kilo.

Zaprzyjaźniłem się z Richardem Freitagiem. Był inny niż wydawało się na pierwszy rzut oka. Zaplusował u mnie, kiedy pogonił Polaka, który chciał ze mną porozmawiać, kiedy jadłem śniadanie przy stoliku niemieckim. 

Powoli dochodziłem do siebie, a w moim sercu niepostrzeżenie znalazł sobie miejsce Richard. Uwielbiałem z nim rozmawiać o wszystkim i o niczym. Zawsze mnie wysłuchał i był jednym z niewielu skoczków, którzy nie patrzyli na mnie z politowaniem.

Chociaż mogłem się tego spodziewać. Wszyscy wiedzieli o tym zakładzie oprócz mnie i Severina. 

Miałem również do dyspozycji swój pamiętniczek. Gdyby nie on to nawet bym się nie zebrał, aby trenować.

Marzyłem o tym, aby wyjechać już ze zgrupowania w Zakopanem. Gdziekolwiek, aby tylko jak najdalej od Polski. Od Kamila. 

W przyszłym tygodniu mieliśmy trenować w Ramsau. Może tam Polak przestanie mnie prześladować.

Nagle dostałem SMS-a.

Nieznany numer: Cieszysz się, że będziemy trenować razem w Austrii?

Usunąłem wiadomość.

Wiadomo od kogo była. Od Kamila. Nie da mi spokoju, dopóki z nim nie porozmawiać. Chciałem o nim zapomnieć, a on nie ułatwiał sprawy.

Zakląłem.

Jeszcze nie byłem gotowy na rozmowę z Polakiem. 

Cdn.


Kłopoty w raju!!! Jestem  wredna wiem. Jak myślicie jaką rolę odegra Rysiek? Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba. Z góry dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze. Za wyświetlenia też.

Pozdrawiam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro