Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Szedłem boso przez ukwiecone podhalańskie łąki. Z błogim uśmiechem na ustach zanurzałem stopy w bujnym, zielonym dywanie, ciesząc się jego miękkością. Lipcowy wietrzyk owiewał moje zlane potem ramiona, dając im ukojenie, a promienie słońca pieściły moje plecy, barwiąc je na czerwono.

W oddali słyszałem czyiś śmiech. Śmiech będący muzyką dla moich uszu. Kroczyłem powoli do źródła tego nieziemskiego dźwięku, przedzierając się przez soczystą trawę, która nie była teraz miękkim dywanem, ale niepokonaną przeszkodą do mojego szczęścia. Powoli zaczęła majaczyć przede mną sylwetka mojego źródła szczęśliwości. Na trawie leżał on. Moje bóstwo przewyższające urodą najpiękniejsze kobiety i najprzystojniejszych mężczyzn. Chłopak mojego przyjaciela. Mój własny zakazany owoc, który prowadził mnie do grzechu. Nie pożądaj żony bliźniego swego ─  krzyczało moje sumienie, przestałem na nie zważać, kiedy strzała Amora uderzyła w moje serce, gdy tylko spojrzałem w te piękne burzowe oczy, w których szarość toczyła nieustanną walkę z granatem. 

Przegrałem walkę z moralnością.

Musiałem mieć swojego Adonisa tylko dla siebie.

Po moim policzku spłynęła łza. Musiałem zniszczyć swoją przyjaźń w imię miłości. Uciekłem stamtąd, nie mogąc patrzeć jak Kamil całuje się z Severinem, a szczęście, aż z nich emanuje. Musiałem im pozwolić spędzić chociaż ten jeden dzień, ciesząc się swoją bliskością, aby jutro sięgnąć po swój zakazany owoc.

Nie byłem dobrym przyjacielem.

Cdn.

To się nazywa przerwa od Wattpada. Planuję robić przerwę, a tu wena zaskakuje swoją obecnością, szkoda tylko, że nie na to, co potrzeba.

Okładka na razie taka prowizorycznie, kiedyś ją zmienię.

Rozdziałów będzie 10 w porywach do 15. Mam nadzieję, że Wam się podoba. Ma to być love story i jeśli mi się zachce kogoś uśmiercić, umieścić w szpitalu psychiatrycznym i inne to doprowadźcie mnie do porządku.

Komentarze mile widziane.

Pozdrawiam.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro