Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 4

Madellin

Jak najszybciej ruszyłam do ogrodu. Potrzebowałam świerzego powietrza. Nagle moją hustkę z głowy porwał wiatr.

- No nie!- ruszyłam szybko za uciekającym przede mną przedmiotem. Przeskoczyłam po kamieniach które leżały w strumieniu, by potem ruszyć pomiędzy krzakami koło domu.

Oby tylko nie zachaczyła się o jakąś gałąź. Przecież to nowa rzecz od papy. Och, po co ją wzięłam. Już prawie ją złapałam ale poślizgnełam się i upadłam łapiąc hustke w ręce. Uśmiechnełam się zwycięsko ściskając zdobytą rzecz. Miałam właśnie się podnieśc, gdy usłyszałam rozmowę pana K z jakimś mężczyzną. Nie mogłam teraz wstać niezauważona, bo gdybym chciałam uciec zobaczyliby mnie w oknie.

Dmuchnełam sfrustrowana na opadający mi na oczy kosmyk włosów, dopiero po chwili dotarło do mnie co mówią.

- Czy to oznacza poważne straty, sir?

- Niestety, cały zakład będzie trzeba zamnknąć. Brak inwestorów nie pomaga naszym interesom. Natychmiast trzeba usunąć ten zakład bo wpadniemy w jeszcze większe zadłużenie. - przyłożyłam zaciśniętą rekę do ust. Wiedziałam co to oznacza. Wszystko to co działo się przez ostatnich kilka dni było tylko snem. Papa na pewno się załamie kiedy usłyszy tę wieść. - Proszę przekazać ten list w odpowiednie ręce. - po chwili usłyszałam trzask zamkniętych drzwi. Odetchnełam myśląc że już sobie poszli. Nagle usłyszałam donośny głos.

- Możesz już wyjść z ukrycia Madellin.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro