Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 3

Siedziałam teraz w pokoju i rozmyślałam. O cóż im mogło chodzić? Skoro byłam osobą dosyć dociekliwą postanowiłam nie zostawiać tej sprawy własnemu biegowi, jednak na razie wiedziałam że i tak nic bym od taty się nie dowiedziała dlatego postanowiłam milczeć i nie zdradzić się z tym co już wiem.

2 tygodnie później

Właśnie siedziałam z moją matką i siostrą w salonie kiedy wkroczył do niego również papa.

- Nie uwierzycie jaką wspaniałą nowinę przynoszę drogie panie.- z przewrotnym uśmiechem i błyskiem w oku zaczął się śmiać i wymachiwać rękoma. Rzuciłam robótkę na stolik i do niego podbiegłam.

- O co chodzi Martinie?- spytała matka.

- Właśnie powiedz ojcze.- poparłam ją z entuzjazmem.

- Właśnie dostałem wiadomość od pana Kanstrala że nasza inwestycja w produkcję nowej rasy byków niezwykle się opłaciła. Będziemy bogaci!- wykrzyknął i zaczął wymachiwać listem.

Nie mogłam w to uwierzyć. Czy naprawdę ten interes mógł przynieść, aż takie zyski. Wcześniej kiedy się o tym dowiedziałam byłam nastawiona sceptycznie do entuzjazmu ojca, lecz wydaje się że nie miałam racji.

- Teraz wszystko się zmieni. Będziemy mogli odbudować nasz zamek, zatrudnić więcej słuzby...

- Wydawać bale , mieć najpiękniejsze suknie...- kontynuowała moja starsza siostra Lucinda z rozmarzeniem.

- Będzie trzeba kupić meble bo te są juz przestarzałe i połtać dach...- dopowiedziała mama z jak zwykle znana z racjonalnego myślenia.

- Nasz los się odmienił.

Patrząc na mijające dni uświadomiłam sobie że to jednak nie jest snem. Wszystko było w ruchu, wszędzie pełno służby, nowych przedmiotów. Postanowiłam się przejść, jednak gdy byłam już prawie przy drzwiach wyjściowych drogę zagrodził mi pewien mężczyzna. Spojrzałam się w górę i odstąpiłam o krok.

- Pan Kanstral! Miło mi pana widzieć.- dygnęłam

- Mi również panno Madellin.- ukłonił się, a potem spojrzał mi w oczy. Przełknęłam ślinę i szybko by uniknąć z nim kontaktu prześlizgnęłam się i szybkim krokiem ruszyłam. Nie wiedziałam że obejrzał się za mną...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro