|37|
Wracali do domu Taehyunga. Ich palce były ze sobą splecione, a ich twarze rozświetlały tylko małe, daleko od siebie porozstawiane latarnie. Gdy w końcu doszli do celu, Taehyung już miał otwierać im drzwi, kiedy Jungkook go odwrócił i przycisnął do drzwi.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że w końcu mogę to zrobić bez żadnych wymówek ani okazji. - Odezwał się, po czym ponownie złączył ich usta w głębokim, czułym pocałunku. - Jesteś idealny.
Taehyung słysząc to, zarumienił się. - Ty też jesteś idealny. Nawet mimo wad, jesteś idealny. I... Za każdym razem, kiedy nasze usta się łączą, czuję się najlepiej na świecie. Dziękuję ci za dzisiaj.
---------
Taehyung leżał już pod kołdrą, kiedy w końcu Jungkook wrócił spod prysznica.
- Zawstydzasz mnie. - Powiedział, zauważając, że Jungkook kolejny raz jest tylko w samych bokserkach.
- Co? Dlaczego? - Spytał, kładąc się obok mniejszego i kolejny raz go w siebie wtulając.
- Bo za każdym razem, jak widzę cię bez koszulki, to wariuję. - Oznajmił zgodnie z prawdą, przejeżdżając palcem po idealnie wyrzeźbionym torsie czarnowłosego.
- No to widzisz, przynajmniej się rozumiemy. - Uśmiechnął się Kook, składając delikatnego całusa na czole swojego maleństwa.
-----------
Nie uwierzysz. Od wczorajszego wieczoru, Jungkook oficjalnie jest moim chłopakiem. I o dziwo to nie ja mu pierwszy wyznałem, co czuje, ale on mi... I to było cudowne uczucie. Naprawdę czuję się teraz wspaniale. Osoba, którą kocham, równie mocno odwzajemnia moje uczucia? Czy może być coś lepszego?
Poza tym w końcu możemy się normalnie całować i szczerze? Mógłbym tak cały dzień. Jak mama tylko wróci z pracy, odrazu jej się pochwalę. Jeju, jaki jestem teraz szczęśliwy.
Jungkookie za trzy dni wyjeżdża na trzy tygodnie na obóz sportowy. Trochę słabo, że dopiero co ze sobą jesteśmy, a już musimy się rozdzielać. Ale na szczęście mój ukochany chłopak obiecał, że będzie mi wysyłał pocztówki, że będzie pisał i dzwonił kiedy tylko będą mieli czas wolny. Tak więc jak wróci zostaną nam jakoś dwa tygodnie wakacji, które już spędzimy razem.
A potem będzie szkoła... Będziemy musieli albo udawać, że nic między nami nie jest, albo mieć wyjebane i narazić się na 'wpierdol' ze strony tych wszystkich homofobów.
Czy naprawdę płeć jest taka ważna? Ehhh... Może kiedyś w końcu ludzie zmądrzeją.
~TaeTae
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro