Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

|15|

Około siódmej nad ranem, Taehyung wyszedł z łóżka uważając, aby nie obudzić Jungkooka i udał się w stronę kuchni. Wiedział, co to jest kac i mimo, że sam nigdy go nie miał, wiedział, że podobno nieźle się przez niego cierpi. Także, aby skrócić męki Yoongiego, Jimina, Namjoona i Rose, którzy w nocy wypili zdecydowanie więcej niż on, postanowił przygotować każdemu po butelce wody i dwóch tabletkach aspiryny.

Wszedł do salonu, a widząc leżących razem kolegów, postawił im przygotowane rzeczy na małym stoliku, po czym poszedł w stronę pokoju Rose. Nie chciał pukać, aby jej nie obudzić, więc po cichu wszedł. Zdążył zauważyć, że Namjoon śpi bez koszulki, a wtulona w jego tors dziewczyna, ma kilka śladów malinek w okolicach biustu, jednak odpuścił sobie dalsze obserwacje nie chcąc być wścibskim, więc tylko położył im na szafce przygotowane rzeczy i opuścił pomieszczenie.

Wiedział, że jego przyjaciółka jest bardzo rozsądną osobą, jednak fakt, że dość sporo wypiła, niepokoił go, czy aby przypadkiem nie zrobiła czegoś, czego mogłaby żałować. Ale... W sumie słyszałby, więc zda się na zaufanie, w końcu i tak jest od niego prawie rok starsza. A jak robić takie rzeczy to tylko z osobami, których kochamy, a wiedział, jak ważny był dla niej Namjoon.

Dobra, Taehyung o czym ty myślisz...
Nie wiedząc, co ze sobą zrobić, usiadł na fotelu i włączył swoją ulubioną dramę. Przy kolejnym odcinku, nawet nie zauważył, kiedy zasnął.

---------

- Ughhhh, która to godzina? - Spytał, gdy po otwarciu oczu, zobaczył siedzącą na kanapie Rose.

- Zaraz czternasta.

- CO???

- Tak słodko spałeś, że nikt nie chciał cię budzić. A i dzięki wielkie za tą wodę i aspirynę... Myślałam, że mi głowa odpadnie. Nie powinnam chyba pić.

- Nie ma za co, Noona. Gdzie reszta?

- Yoongi hyung i Jimin musieli już wracać, a Jungkook z Namjoonem uznali, że ugotują dzisiaj obiad. Szczerze czarno to widzę, ale ich męska dumna raczej źle by zniosła takie wyznanie. - Zaśmiała się. - O której zasnąłeś?

- Jakoś po siódmej... Wszyscy jeszcze spali, więc włączyłem sobie jakąś dramę i no cóż.

- Gotowe!!! - Krzyknął Namjoon. - Zapraszamy na nasz nieziemsko pyszny obiad.

------

- Przecież to Ramen z paczki. - Zaśmiał się Taehyung​.

- Ale jaki dobry. - Odpowiedział Namjoon. - Sami wybraliśmy. Prawda Jungkook?

- Tak. - Powiedział smętnie.

- Nie wyspałeś się? - Spytała Rose.

- Można tak powiedzieć.

- Ale chyba miałeś fajny sen, bo przyczepiłeś się do mnie, jak koala.

- Jezu, przepraszam... - Powiedział zawstydzony.

- Nic się przecież nie stało, tylko się śmieje.

- O, a właśnie. Jakie właściwie miałeś wczoraj te wyzwanie, Kookie? I gdzie was wczoraj tak nagle wcięło? Mieliśmy wszyscy razem odliczać. - Odezwała się Rose po której ciszy.

Na to pytanie Jungkook prawie zadławił się makaronem, a Taehyung się tylko głupio uśmiechnął.

- Nie ważne, co to za wyzwanie, ważne że wykonane. Wczoraj po prostu byliśmy zmęczeni i uznaliśmy, że pójdziemy spać, prawda Tae?

- Ah, tak.

- Ale z tego, co wiem, to ty podobno nie mogłeś zasnąć... - Wtrącił się Namjoon.

- Położyłem się i miałem już zasypiać, ale po prostu nie wyszło. - Próbował się tłumaczyć. - Aishhh, za godzinę muszę wracać do domu. - Zmienił temat, ponieważ sam nawet nie wiedział dlaczego, ale głupio mu było o tym rozmawiać.

- Pomogę ci się spakować. - Powiedziała Rose.

------------

Jestem już w domu. Gdy wróciłem, w domu była tylko mama, a tata jak zwykle kolejnego dnia musiał wyjechać. Na szczęście tym razem nie będzie go aż miesiąc. Mama pytała mnie, jak było, więc powiedziałem jej, że oglądaliśmy występy koreańskich artystów, tańczyliśmy, a potem poszliśmy spać. O reszcie nie musi wiedzieć...

Leżę od godziny na łóżku, przeglądając wczorajsze sms-y od Jungkooka, kiedy pytał, o której przyjdę i myślałem o tym, co się wydarzyło o północy... Równo o północy.

Czy to normalne, że nie potrafię przestać o tym myśleć i cały czas czuję słodki smak jego ust?(((((:

~TaeTae

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro