|14|
To już kolejny rok za mną. Ostatni jego dzień był naprawdę wyjątkowy. Okazało się, że przyszedł jeszcze Namjoon. Co prawda na początku zdziwiłem się, że Yoongi przyniósł alkohol, ale przypomniałem sobie, że on przecież jest pełnoletni. Może reszcie z nas jeszcze do tej pełnoletności brakuje, ale jakby nie patrzeć, każdy trochę wypił. Ja pozwoliłem sobie tylko na jedną butelkę piwa, która była wyzwaniem, kiedy graliśmy w butelkę i kieliszek szampana podczas tańca. Prawdę mówiąc, alkohol wcale nie jest taki dobry.
Zauważyłem, że relacje Jimina z Yoongim są chyba bardzo dobre z obu stron. Cieszę się, że mój przyjaciel sobie kogoś znalazł.
Aktualnie leżę obok Jungkooka, który już dawno śpi, a mi niestety emocje na to nie pozwalają.
To, co wydarzyło się o północy... Jungkook mnie pocałował. To był pierwszy tak czuły i prawdziwy pocałunek w moim życiu, mimo że to było tylko jego wyzwanie i nic nie znaczyło. Jungkook jest w końcu moim przyjacielem i przede wszystkim należy do płci męskiej. Wiem, że nie powinienem tak myśleć, ale... Podobało mi się. Kiedy usiadł okrakiem na moich udach i położył rękę na mojej twarzy, poczułem lekki ucisk w żołądku, a gdy złączył nasze usta... Pierwszy raz czułem coś takiego, naprawdę.
Powinienem o tym zapomnieć, więc tak też zrobię.
Jest jakaś czwarta rano, Yoongi śpi z Jiminem na kanapie, Rose u siebie z Najoonem, a mi zostało leżeć u Kooka. Ale nie narzekam, tylko trochę mocno się przytula przez sen, ale to też mi się podoba.
Ughhhh, Stop.
Jungkook woli dziewczynki, ja też wolę dziewczynki i niech tak zostanie. Nic się przecież nie wydarzyło, sam mówiłem, że wyzwanie to wyzwanie i musi je wykonać.
Boże, gdyby mój tata się o tym dowiedział, już dawno leżałbym w grobie...
~TaeTae
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro