3. Randka?!
*Nikt*
Po śmierci Mistrza Ognia minęło 10 lat. Ninjago zostało przejęte przez Raven i jej wojska. Nikt nie był bezpieczny. Ci którzy wyjawiali Moce Żywiołów zostali zabici. Wszystko się zmieniło.
*Mark*
Minęło 10 lat... Wszystko działo się tak szybko... Śmierć ojca Daniela, przejęcie władzy przez Raven i jej córke, zbudowanie kryjówki i zapomnienie o Mocach Żywiołu oraz o ninja. Ja, Fiona, Daniel i moja młodsza siostra Talia mieszkamy w naszym bunkrze, gdzie nikt nas nie znajdzie.... Rodziców wysłaliśmy z pomocą Kate do jej świata. Nie wrócą tu dopuki wojna się nie skończy i to my ją zakończymy!
Fiona- Jak wyglądam?
Zza rogu wyszła Fiona ubrana jak księżniczka.
Ja- Wyglądasz pięknie.
Daniel- Potwierdzam.
Fiona- Dzięki.
Talia- A ty gdzie idziesz taka wystrojona?
Fiona- Na randke.
Ja&Daniel- RANDKĘ?!
Fiona- Tak. Z Harry'm.
Daniel- Tym od wojska Raven.
Fiona- Taaak?
Ja- Nie możeć tam idźć!
Fiona- Dlaczego?
Ja- Bo możeć mieć kłopoty!
Fiona- Niby jakie kłopoty?
Ja- Nie jesteś zwyczajną dziewczyną!
Fiona- Mam 15 lat!
Ja- Ja też i co?!
Fiona zaczęła się do mnie przybliżać.
Fiona- Posłuchaj mnie! Ja pójdę na tą randkę i będę się świetnie bawiła i nic ci do tego! Zrozumiano?!
Ja- Tak...
Fiona- No!
Ja- Straszna jesteś.
Fiona- Wiem o tym. To ja już pójde.
Wzięła torebke i wyszła.
Daniel- Małe szpiegowanko?
Ja- Czytasz mi w myślach.
Wyszliśmy z kryjówki. Talia została, by była bezpieczna. Nie chce jej na nic narazać. Mogłem ją też wysłaś na Ziemię. Byłaby bezpieczna.
*Fiona*
Wkońcu powinnam zapomnieć o Marku! Znalazłam wspaniałego chłopaka, który także ma moc. On wie o mnie a ja wiem o nim. Obiecaliśmy sobie że nigdy nie zdradzimy kim naprawde jesteśmy. Przez tą całą wojne nasze trio się burzy. Daniel jest bardziej zamknięty w sobie, Mark stał się bardziej opiekuńczy a ja nie radze sobie. Obiecałam ze będę dzielna, ze uda mi się stawić czoła niebezpieczeństwu, ze się nie poddam. Obiecałam to i słowa dotrzymam! Dla dobra rodziny!
***
I tym akcentem kończymy! Jak rozdział? Kiepski ale jest plus! Jest! Dobra. Ja kończe. Pa!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro