Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5

Obudziłam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Ściany były pomalowane na szaro, a jedynym meblem, jaki znajdował się w pokoju, było łóżko, na którym siedziałam. Przede mną były zamknięte drzwi, które nagle otworzyły się, a przez nie wszedł ten ninja.

- Pewnie się zastanawiasz co ty tu robisz? - Zapytał

Pokiwałam głową na zgodę. Musiałam jak najszybciej wymyślić jakiś plan ucieczki, a w międzyczasie udawać że go słucham.

- A więc może tego nie wiesz, ale twoja moc jest bardzo potężna... Postanowiłem Ci ją odebrać - Powiedział z uśmiechem

- To Ci się nie uda...

- Ależ tak, uda. Musi istnieć jakiś sposób, żeby odebrać komuś jego moc

Podszedł do mnie wyciągając dłoń. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Postanowiłam użyć spinjitzu. Wywołałam tornado, zwalając mojego przeciwnika z nóg. Dało mi to czas na ucieczkę. Wybiegłam z pomieszczenia

***

Biegłam nawet nie oglądałam się za siebie. Biegnąc korytarzem, nagle stanęłam w miejscu. Coś kazało mi wejść do pokoju obok. Uchyliłam drzwi i po cichu weszłam do środka. Na środku pokoju stało biurko, a na nim piękny, różowy diament. Przyjrzałam się mu. Nagle on podleciał do mnie. Bałam się, ze to pułapka. Jednak sięgnęłam w jego stronę. Kiedy go dotknęłam zniknął, a ja zaczęłam świecić na różowo. W tym samym momencie weszli ninja w bojowych pozach. Przestałam świecić i upadłam na kolana.

- Co się stało? - Spytałam nie wiedząc co właśnie się stało

- Osiągnęłaś pełnię możliwości - Wytłumaczył Cole

Czarnowłosy do mnie podbiegł i pomógł mi wstać. Poczułam kłujący ból w prawym boku, jednak ból trwał tylko chwilę.

- Ale... Ale jak? - Zapytał Jay

- Intuicja podpowiedziała mi żebym tu weszła. Dotknęłam takiego diamentu i on znikł, a wtedy do się stało - Wytłumaczyłam

- Może nigdy nie ufałaś swojej intuicji, a kiedy jej zaufałaś wtedy osiągnęłaś pełnię możliwości? Odważyłaś się sobie zaufać

Zapadła niezręczna cisza. Nikt się nie spodziewał, ze Jay powie coś mądrego i nie skończy tego jakimś kiepskim żartem

- Co? - Spytał

- Nie nic... - Powiedziała Nya

Nagle do pokoju wszedł ten ninja... No jasne! Bo w końcu życie nie może być piękne i kolorowe!

- Nie ruszać się! - Rozkazał

- Nie... My stąd wyjdziemy a ty zostawisz nasz w świętym spokoju! - Rozkazałam, próbując użyć swojej zdolności manipulacji

- Tak? Pokaż na co cię stać - Powiedział z chytrym uśmieszkiem na twarzy

Czyli tym razem to niezadziałało. Podniosłam ręce, próbując użyć innej mojej zdolności. Mistrz Wu powiedział, że potrafiłam stworzyć coś z niczego. Przyszła pora, żeby to wypróbować. W moich dłoniach pojawiły się kryształy i diamenty. Rozkazałam, aby otoczyły tego ninje. Wokół niego powstał gigantyczny kryształ, który wyssał z niego całe zło. A przynajmniej taką miałam nadzieję. Pojawił się wielki blask, a ja upadłam ze zmęczenia. Nigdy wcześniej nie próbowałam tego zrobić. Podbiegł do mnie Cole i pomógł mi wstać

- Co... Co się stało? - Zapytał ninja

Kai podszedł do niego i zdjął mu z twarzy maskę. Nie mogłam uwierzyć w to, co zobaczyłam... Znałam tą twarz, bardzo dobrze

- Bartek? - Zapytałam

- Aniela? - Spojrzał na mnie - Co się dzieje? Co ja tu robie? Ostatnie co pamiętam to jakiś czarny dym

- Znasz tego chłopca? - Spytał Kai

Wszyscy ninja spojrzeli w moją stronę. Podeszłam wolnym krokiem do szatyna i pomogłam mu wstać. Kai próbował mnie powstrzymać, ale Cole pierwszy przeszkodził mu

- Bartek, jest moim młodszym bratem

Nie ukrywali zdziwienia. W sumie nie dziwiłam im się... W końcu jaka istniała możliwość, że młody chłopiec zostanie opętany przez jakieś zło i pędzie pragnął wszystkich zniszczyć

- Lepiej wracajmy - Zaproponowała Skylor, która nie ukrywała, że jest zawiedziona tą beznadziejną walką ze złem

Gdy wróciliśmy na Perłę Przeznaczenia, zebrałam wszystkich w jednym miejscu. Ogłosiłam, że następnego dnia muszę wracać do domu, razem ze swoim bratem. Musiałam go chronić, tak samo jak resztę rodziny i bliskich. Ninja nie ukrywali zawodu, spowodowanego moją decyzją, ale wiedzieli, że wszystko co dobre, kiedyś musi się skończyć.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro