Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

"Mnie ranisz i wkurzasz, wychodzisz na minus, a dla siebie na plus? Samolub"

Sharon

Zanim poznałam Luka, zawsze myślałam o dzieciach i o sobie jako żonie. Chciałam nawet biegając pod nogami trójkę małych dzieci i mogę sobie wyobrazić Luka jako ojca. Widzę go w roli wujka codziennie, a on i tak nie widzi, że się do tego nadaje.

Gdy dzisiaj odbiera mnie Cam jest wściekły.

- Hej.

- Gdzie on, kurwa jest? - pyta.

- Ma pracę i nie przeklinaj - przewraca oczami.

- Nie pouczaj mnie, dlaczego on tu nie przyjechał? - nie mogę mu zdradzić tajemnicy, Luka, prawda?

- On nienawidzi tego miasta, Cam - to tyle co mogę mu powiedzieć.

- Do cholery to tylko miasto, kawałek ziemi, ty tu jesteś, powinien być tu z tobą! - uderza w kierownicę,  a ja powstrzymuje łzy.

- Dopiero od niego wróciłam, nic się nie stało, Cam - pocieszam go gdy chyba sama tego potrzebuje.

- Pojadę tam i przysięgam, że wypierzę  z niego tę głupotę - kocham mojego braciszka.

- Spokojnie, to tylko Luke - i to tylko Luke jest idealnym określeniem tego jak się czuję.

- Co z tatą?

- Pozwolili mu w końcu wrócić do domu. Mama jest cała szczęśliwa - ja też.

- A co z warsztatem?

- Wiesz, że jestem w tym dobry, siostra - uśmiecham się, bo ma rację.

- Możesz wrócić do Sydney jeśli musisz -kręcę głową.

- Potrzebujecie mnie tu. Może i ojciec ma sprawne nogi, ale dalej nie może nic robić - chce odciążyć mamę, dopilnować cię ze szkoła i pomóc w finansach.

- Jesteśmy zgraną rodziną - szkoda, że nie wszystkie takie są prawda?

Piszę do Luka wiadomość, że dojechałam, a on prosi, żebym pozdrowiła rodzinę. Nie zrobię tego, nie zniosę tony pierdolonych pytań, gdzie, dlaczego, co się dzieje.

Mission Beach się stało.

Myślę o słowach mamy z zeszłego tygodnia, a co jeśli ona ma racje? Co jeśli to nie przetrwa?

To miasto to najgorsze i najlepsze, co nas spotkało, czy Luke myśli tak samo?


- Tato! - rzucam się w jego objęcia.

- Nie musiałaś wracać - musiałam i to chyba bardziej dla siebie niż dla kogokolwiek innego.

- Uważam, że powinniśmy zrobić naszego rodzinnego grilla dzisiaj wieczorem - mówię z uśmiechem, a wszystkim podoba się ten pomysł.

- Zaproszę Tesse i Matta - bo widzicie tak to jest  z tymi młodymi ludźmi.

- Nie było mnie tylko przez weekend - szturcham go ramieniem.

- Może to ta jedyna? - a Matt? Przyjaźnią się odkąd Cam skończył dziewięć lat i to jest na pewno na całe życie.

Dopiero dzisiaj poznam Tesse.

Chciałabym, żeby tu był, żeby mógł to przeżyć ze mną i dać jakąś radę Camowi.

Dzwonię do Luka, żeby chociaż chwilę z nim porozmawiać.

- Hej - odzywam się gdy odbiera.

- Doleciałam.

- A ja właśnie wyszedłem z pracy.

- Co tak, szybko? - nie odzywa się przez chwilę, a potem słyszę jak otwiera drzwi od samochodu.

- Nie mogłem się skupić, z resztą Jack chce gdzieś zabrać April, więc zostaje z dwójką niegrzecznych dzieciaków - normalnie robilibyśmy to razem.

- Oo, co będziesz z nimi robił? Znowu dasz im zapleść sobie warkoczyki i powpinać spinki we włosy? - on się śmieje, ja się uśmiecham.

- Pewnie sam zaplotę warkocze, potem pokopie piłkę, potem ponoszę na barana, potem nakarmię, a potem obejrzę głupią bajkę - Luke mógłby być ojcem, zdecydowanie.

- Zrobisz mi zdjęcia?

- Pewnie - odpowiada szybko.

- Hej, Sharon - dodaje.

- Tęsknie za tobą - uśmiecham się szerzej.

- Tata wygląda już lepiej, dzisiaj robimy grilla, porobię trochę zdjęć - nie wiem dlaczego nie chce mu odpowiedzieć.

- Twój ojciec robi najlepszego grilla. Cholera nie mogę go sobie wyobrazić z rękami w gipsie - to przyjedź.

- Tak, mama robi za niego wszystko, wygląda nawet jakby chciała za niego leżeć i siadać - cicho się śmieje.

- Chętnie poleżałbym na tobie - przewracam oczami, mimo, że on nie może tego zobaczyć.

- Jak długo jeszcze tam będziesz?

- Luke...

- Nie, ja rozumiem, ale cholera tęsknie za moją dziewczyną - na zawsze dziewczyna, nigdy żona.

- Czy to Luke? - pyta mnie Cam, a ja kiwa głowa.

- Mogę  z nim porozmawiać? - odzywa się.

- Luke, Cam chce cię do telefonu - Luke ciężko wzdycha.

- Nie chce się z nim kłócić, on nie zrozumie - ja nie rozumiem.

- Kończę, kocham cię, pa - nienawidzę tego tekstu, więc się rozłączam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro