Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

8

"nigdy nie mam jej dosyć, tak samo jak nigdy ja nie będę wystarczający"
Lucas

Otwieram drzwi do mieszkania z nadzieją, że Sharon już przyjechała.

Prawie miesiąc nie widziałem mojej dziewczyny.

Gdy wchodzę od raz ją widzę, a ona od razu wpada w moje objęcia, biorę jej twarz w dłonie.

- Cholera, tak strasznie za tobą tęskniłem - ocieram jej łzy z twarzy.

- Tak strasznie cię kocham - mówi, a ja już ją całuję.

Od razu sięga do mojej koszulki, od razu zrzucam z siebie buty.

- Kocham cię - mówię.

- Kocham, kocham, kocham - powtarza bez ustanku, całując mnie po szyi.

- Potrzebuję cię - mówi do mnie, a ja od razu pozbywam się jej koszulki, potem jej stanika, a potem spodni.

- Cholera, nie masz majtek - w końcu się do mnie uśmiecha.

- Oszczędność czasu - szybko rozpina moje spodnie, a ja w chwilę przyszpilam ją do ściany.

- Kocham cię, kurwa - nie czekam dłużej, od razu w niej jestem.

- Potrzebuje cię - jęczy cały czas gdy mocno się w nią wbijam.

- Tak strasznie..

- Luke! - krzyczy gdy, moje pchnięcia stają się co raz głębsze i mocniejsze.

- Nic, nie mów, po prostu czuj - poruszam się w niej gorączkowo, a ona mocniej drapie moje plecy, zostawiając na nich ślady, udowadniając do kogo należy.

- Kocham cię - szepcze do jej ucha, gdy ona się rozpada.

- Kocham cię - odpowiada i to wystarczy. Cały czas w środku niej niosą ją do sypialni i powtarza dokładnie to samo, co przed chwilą pod ścianą.

- Tak strasznie tego potrzebowałam - mówi gdy przytula się do mojej piersi.

- Nie myśl, że to koniec - mocniej się we mnie wtula.

- Na pewno nie możesz wrócić tam ze mną?

- Sharon...

- Ja naprawdę rozumiem, ale to też jest twoja rodzina, ta prawdziwa rodzina...

- Nienawidzę Mission Beach - te słowa są dla niej jak kubeł zimnej wody, bo nagle zamiast leżeć w moich objęciach siedzi.

- Powiedz mi coś.

- Nienawidzisz Mission Beach, bardziej niż kochasz mnie? - zamiast odpowiedzieć i traktować ją poważnie gapię się na jej piersi i sam siadam.

- Kocham cię, to nie wystarczy? - pytam gdy pochylam się do jej piersi i biorę jej sutek w usta.

- Luke - jęczy i wplata palce w moje włosy.

- Kocham cię - ugniatam jej drugą pierś, gdy językiem okręcam drugą.

- Nie przestawaj - uśmiecham się, nigdy nie przestanę, ale to nie znaczy, że kiedykolwiek pojadę do Mission Beach.

Dwie godziny później, po kolejnej fali uniesień śpimy w swoich objęciach. Właściwie to ona śpi, a ja po prostu się jej przyglądam.

Tylko patrze, a to mi wystarcza.

Nie robiłem tego od prawie miesiąca.

Boże, jak ja ją kocham.

Ale czy kocham ją bardziej od Mission Beach i od swoich strachów?

Nie chce się tym teraz zajmować.

Budzę moją dziewczynę na kolejną rundę seksu, bo wiem, że zaraz wyjedzie i nie mam pojęcia kiedy wróci z powrotem.

Ale wiem jedno wróci.



- Muszę pogratulować Allison - mówi rano.

- Będą tu za chwilę - wydaje mi się, że pomyślałem o wszystkim.

Po chwili słyszmy dzwonek do drzwi, oni w odróżnieniu od Caluma pukają. Sharon biegnie je otworzyć.

- Cześć! - wpadają sobie w objęcia.

- Gratuluje! - krzyczy Sharon i od razu sięga do niewidocznego brzucha Allison.

- Który to tydzień?

- Dwunasty - odpowiada dumnie Jesse. Czy ja też bym taki był? Dumny młody tata, cholera my z Sharon mamy z nich najwięcej, naprawdę.

Mamy jedną pełną rodzinę, jej rodzinę. Mamy naszych przyjaciół. Kasy jak lodu z mojej pracy inżyniera, duże mieszkanie, całą masę podróży, ale nie mamy ślubu, ani dzieci. Czy to jest to, co nas rozdzieli?

Czy będzie to Mission Beach?

- Mike i Caytlyn zwiedzają Azję, wy będziecie mieli dziecko, Calum i Scarlett się zaręczyli, Ashton bierze ślub - i tu się zatrzymuje, bo nie ma nic więcej do powiedzenia, więc staje za nią i mocno ją obejmuje.

- Kocham cię - szepcze do jej ucha, żeby spróbować pokazać jej, że niczego nam nie brakuje. A ona po prostu kiwa głową.

Od kiedy dwudziestoczteroletnie kobiety chcą dzieci i ślubu?

Kurwa, wszyscy dookoła nas to mają.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro