Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

18

"Najpierw spróbuj, potem oceniaj."

Lucas

*drugi dzisiaj

Wiecie jak to jest gdy jest się pieprzoną gwiazdą filmową? Nie? Cóż ja się tak czuję gdy jestem w Mission Beach, właściwie to równie dobrze mogę czuć się jak przestępstwa, który wyszedł z więzienia, więc wole to pierwsze bardziej barwne określenie.

Już na lotnisku widzę parę ciekawych spojrzeń. Ignoruje je, co nie zmienia faktu, że mam już w ręce papierosa. Tak, nie mogłem się powstrzymać przed wylotem kupiłem paczkę. Zapalimy z Sharon i porozmawiamy o naszym gównie, które spowodowałem.

Mam nadzieję, że obydwoje będziemy się śmiać, że jestem tutaj z powodu Chrisa.

Wynajmuje samochód i przejeżdżam obok rodzinnego domu. Nic się nie zmieniło. Ciekawe czy dalej są pożal się boże małżeństwem. Prycham sam do siebie.

A potem napatacza się Chris.

Jestem w Mission Beach i do teraz nie zdawałem sobie sprawy jak bardzo mam gdzieś, co o mnie myślą.

Widzę go jak zadowolony z siebie spaceruje po ulicy. Jedno więcej podbite oko, nie zmieni zdania tych ludzi o mnie. A po prostu im udowodnię, że przez ostatnie siedem nie zmieniłem się.

Zatrzymuje samochód.

- Cześć, Chris - jest zaskoczony, że mnie widzi.

- Luke?

- Co ty sobie do cholery myślisz? - on się uśmiecha.

- Nie widziałem cię od lat - jeszcze szerzej się uśmiecha.

- Za to twoja dziewczyna mnie widziała, nawet.. - wyciągam rękę, żeby go uderzyć, a potem zdaję sobie z czegoś sprawę.

Jestem tutaj.

Przyjechałem do niej, do miejsca, którego nienawidzę i nie jestem już tym gnojkiem z Mission Beach. Teraz już nie, bo tu jestem.

- No uderz mnie - uśmiecham się do niego.

- Dziękuje ci, frajerze - mówię do niego.

- Kurwa, jak ci dziękuje!  - prawie go, przytulam, ale bez przesady.

- Co, kurwa? - wyszczerzam do niego zęby i zaplam papierosa.

- Ona jest moja, ty o tym wiesz, ja o tym wiem, ona o tym wie. Jednak potrzebowałem tego, żeby znowu być przy niej.

- Jesteś cholernym idiotą jeśli myślałeś, że możesz ją mieć - mina mu rzednie, a potem mnie uderza. Raz. Potem go zatrzymuje.

- Należało mi się, dzięki - jest zmieszany.

- Zrobiłeś dla mnie dwie rzeczy - kontynuuje, trzymając jego pięść.

- Sprowadziłeś mnie tutaj i uderzyłeś za to, że tak długo to trwało - a potem puszczam jego dłoń i wsiadam do samochodu.

Pieprzcie się wszyscy.

Jestem Lukiem Hemmingsem, który kocha Sharon  Stone bardziej od czegokolwiek. Co z tego, że pulsuje mi pod okiem, co z tego, że jestem w Mission Beach?

Zaraz wezmę ją w ramiona.

Zajęło mi to zbyt cholernie dużo czasu, żeby zrozumieć, że nie ma znaczenia gdzie byle z nią.

To miasto mnie nie zdefiniowało. Ja to robię.

Jestem ponad tym miastem, ponad gównianymi rodzicami i ponad Chrisem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro