Teraz
Więc długo mnie tutaj nie było.
Minęło sporo czasu, pół roku.
Ale cała moja zmiana nastawienia zadziała się w ostatnim miesiącu.
Ale wrócę może jeszcze na chwilę co się stało przed tym.
Otóż wszyscy znamy obecną sytuację - pandemia.
Wywołane przez to zdalne lekcje i mniejsza ilość ruchu tym spowodowana miała mniejszy lub większy wpływ na ludzi, przy tym też na mnie.
Zaczęłam z powrotem rozwiać z moim przyjacielem, grałam w gry z przyjaciółmi i nowo poznanymi osobami przez wspólne granie.
Więc im więcej ludzi tym więcej problemów. Otóż tak było.
Więc zaczął mi się podobać mój przyjaciel i przez to też powiedziałam o tym jednej z nowo poznanych dziewczyn, z którą wtedy bardzo dobrze się dogadywałam. Jednak od razu po wypowiedzeniu tego, żałowałam, przez co moje mechanizmy obronne automatycznie odsunęły ją ode mnie.
Nadal kontynuowałam oglądanie filmów z moim przyjacielem, ale jednak z drugiej strony czułam, że coś tu nie wyjdzie. I się też nie przeliczyłam. Dowiedzieć oficjalnie się o tym, że otóż osoba, która wtedy mi się podobała i osoba, której o tym powiedziałam są razem, dowiedziałam się w marcu, kiedy było już po wszystkim, więc wróćmy jeszcze raz.
Do początku stycznia, kiedy właśnie zauważyłam, że coś się dzieje. Nadal pamiętam moment, kiedy się o tym dowiedziałam, co nie było dosłowne, ale mi wystarczyło, żeby dowiedzieć się o co chodzi. Płakałam wtedy chyba z conajmniej trzy godziny. Nie mogłam się zupełnie pozbierać trochę. Nawet zdobyłam się na to,żeby napisać o tym do mojego przyjaciela, beż żadnego owijania w bawełnę i chyba mam szczęście, że spał, więc o nic nie musiałam pytać. Nie można powiedzieć, że mnie nie bolało bo bolało i to bardzo, przez co oddaliłam się od niego. I cieszę się, że tak wyszło, bo pozwoliło mi to wrócić do samej siebie. Od momentu, kiedy przestałam do niego pisać, a kiedy mi odpisał, minęło półtora miesiąca, ale był to wystarczający czas, aby się pozbierać. Zaczęłam od mojego jedzenia, zmieniając je, bawiąc się nim nawet trochę za bardzo, przez co przytyłam ,(co prawda nie dużo)ale jednak bardzo do obniżyło moje samopoczucie.
Dałam czas sobie, na to, żeby znaleźć rzeczy, które pozwolą ruszyć mi na przód. Na początku izolowałam się zupełnie od świata, oglądając w każdym możliwym momencie seriale czy anime, co pozwoliło i mi się trochę rozluźnić, ale też i ustabilizować. Jednak w tym czasie doszły do tego przekąski podczas oglądania i wyszło co wyszło.
Więc, w punkcie, gdzie po kwarantannie, po wakacjach ważyłam o 6 kg więcej niż przed kwarantanną, a już w marcu, po stracie kwaranntanowej nadwyżki, (co stało się w grudniu i utrzymało do końca stycznia) i ponownym przybraniu 2 kg, stwierdziłam, że nie popełnię tego błędu ponownie i rozpoczęłam oficjalną dietę, poprzez redukcję kalorii - proste jak drut.
Od tamtego momentu minął nie dawno miesiąc, a ja teraz znacznie lepiej się czuję.
Sama utrata wagi to nie wszystko. Zaczęłam pracować nad sobą, robiłam (w miarę) regularnie lekcje i rozpoczynałam je wcześniej niż zwykle, dawałam sobie odpocząć przez oglądanie seriali i od niedawna wróciłam też do pisania.
I najważniejsze - uwierzyłam w siebie.
Pokonałam moją logikę „i just want to die", której nadal jestem świadoma, ale ona nie istnieje. Przynajmniej tymczasowo. Ja nie wiem, czy ja kiedykolwiek byłam tak szczęśliwa z moim życiem. Naprawdę. Mimo, że wiem, że jest wiele rzeczy, które muszę poprawić, jest to też coś przyjemnego. Jest to takie szlifowanie diamentu, bo wszystko zależy od ciebie: nastawienie, motywacja i twoje życie.
To nie jest koniec mojej historii, tylko jej początek ku czemuś lepszemu. Kolejny rozdział w moim życiu, która ja, a nie opinie innych osób, czy wszystko co mnie otacza, je kontroluję.
Ja mam kontrolę i to ja decyduję o wszystkim.
I będę się zmieniać, tylko po to, żeby być szczęśliwa.
Zostawię tą „książkę" nieskończoną, bo kto wie co się stanie, ale też trochę głupio mi to kończyć.
Idę.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro