Więc w sumie, czemu miałabym nie publikować co robię? Jakby i tak nikt tego nie czyta, więc będzie idealnie dla mnie.
Well od wczoraj zaczęłam journaling - czyli swego rodzaju dziennik, w którym opisuję co chcę o moim życiu. Wróćmy się do samego wyrazu wczoraj - nie, to nie byłaby prawda tak całkowicie, bo zaczynałam już kilka razy, ale wychodziło jak wychodziło, czyli kończyło się zanim cokolwiek się zaczęło.
Wcześniej, jakoś w grudniu/styczniu czy jakoś tak, zrobiłam kartkę z wszystkimi (nooo może nie, ale większością) negatywnymi myślami, które wtedy przyszły mi do głowy. Po napisaniu tego wszystkiego poczułam się trochę lepiej, bo jest to forma wyrażania swoich uczuć, bez stresu o fakt, że ktoś cię słucha. Było to jednorazowe, ale pomogło mi poczuć się troszkę lżej.
W styczniu również wyszedł drugi sezon The Glow Up Diaries na kanale yt Alivia D'Andrea, który właśnie opowiada o zmianie stylu życia,po tym, co przeżyła właścicielka kanału. I właśnie w lutym 2021 roku wyszedł odcinek o journaling'u, który pomógł Alivii zmienić swoje życie i mentalność. Dlatego też sama w lutym rozpoczęłam mój journal, któryyy wytrzymał 3 dni. Pamiętam, że nie miałm wtedy jakiegoś większego przywiązania do tego i sama bardziej się do tego zmuszałam, niż chciałam to zrobić. Z tego powodu to nie wyszło.
Dlatego myślę, że po tym czasie, w końcu jestem gotowa, żeby zacząć mój Journal i trzymać się tego.
I mam w dodatku do tego piękny cel, jakim jest notes z złotymi bocznymi krawędziami kartek. Mówię wam, jest prześliczny, a samym warunkiem jest to, abym skończyła mój obecny dziennik bez żadnej przerwy w wpisach i chcę temu podołać.
To tyle ode mnie na dzisiaj~
Jeszcze się zobaczymy~