4
Różowowłosy wziął w dłoń pędzel i delikatnie nabrał na niego trochę pudru. Strzepał nadmiar produktu o swój nadgarstek i pewnym ruchem zaczął prace nad makijażem do najważniejszej sceny w całej dramie. Delikatnie muskał policzki Namjoona, który wygodnie oparty na fotelu powtarzał swój monolog. Oczy miał zamknięte, tak by ułatwić SeokJinowi prace.
Charakteryzator był pełen podziwu dla tak profesjonalnego zachowania blondyna. Do tej pory między nimi panowała cisza, przerywana jedynie kwestiami z dramy. Jin uśmiechnął się delikatnie zauważając, że skóra aktora przestała się świecić. Odłożył pędzel na miejsce i zakodował w głowie by od razu jak chłopak pójdzie kręcić scenę, wyczyścić je porządnie.
Odwrócił się bokiem do blondyna i omiótł wzrokiem całą toaletkę w poszukiwaniu eyelinera. Sunął ręka nad kosmetykami, by po chwili podnieść poszukiwany przedmiot. Chłopak zdjął zatyczkę i lekko zaznaczył jak ma iść kreska przy lewym oku. Kiedy chciał poprawić to co zrobił, Namjoon otworzył oczy i spojrzał na różowowłosego. Obaj byli niezwykle bardzo blisko siebie. Jedynie centymetry dzieliły ich twarze. Seokjin speszył się i momentalnie wyprostował. Uniósł do góry rękę z eyelinerem i spojrzał pytająco na blondyna,
- Coś nie tak? Za mocno coś zrobiłem?
Aktor pokręcił przecząco głową po czym znów zamknął oczy, dając tym samym pole do popisu przy makijażu JInowi. Chłopak westchnął i ponownie pochylił się lekko poprawiając kreskę na lewym oku. Była idealnie czarna, a przy tym fantastycznie podkreślała ciemne oczy Namjoona. Jin zrezygnował z dodawania jakichkolwiek cieni do powiek, gdyż uznał, że lepiej będzie bez nich. Miał rację. Ciemne, podkreślające wszystko kreski w zupełności wystarczyły. Dodawały blondynowi lekkiej drapieżności co było pożądanym efektem. Szybko zrobił to samo przy prawym oku i zadowolony z swojej pracy odłożył wszystko na swoje miejsce.
Seokjin podszedł do wiszących po drugiej stronie ubrań i wybrał skórzaną, czarną, motocyklową kurtkę. Obrzucił ją szybko swoim spojrzeniem i uznając, że jest wystarczająco dobra zabrał ją ze sobą. Przeszedł naokoło blondyna i z delikatnym uśmiechem pokazał mu kurtkę.
-Będzie idealna.
Namjoon odwzajemnił uśmiech i skinął głową. Wstał po czym wziął do rąk odzież wierzchnią. Założył motocyklową kurtkę na ramiona i przejrzał się w lustrze. To co zobaczył bardzo mu się spodobało. Wyglądał nieziemsko, jakby został wyciągnięty z najlepszego filmu o gangsterach.
- O rany,ale super. Naprawdę jesteś świetnym charakteryzatorem.
Jin zarumienił się delikatnie i zakrył policzki naciągniętym na dłoń rękawem czarnego swetra. Różowowłosy odchrząknął i odwrócił się tyłem.
Nie chciał dać po sobie poznać, że zwykłe stwierdzenie faktu może aż tak bardzo go zawstydzić.
- Dobra lecę nagrywać. Trzymaj za mnie kciuki bym szybko skończył!
Jin nie zdążył nic powiedzieć, a Namjoona już nie było. Chłopak usłyszał jedynie zamykane drzwi. Westchnął i uśmiechnął się pod nosem. Niby było to tylko jedno nic nie znaczące zdanie, a jednak wywołało jakąś dziwną fale radości w SeokJinie. Różowowłosy wziął pojemnik z pędzlami i przeszedł na drugą stronę toaletki. Czekało go teraz żmudne czyszczenie, które paradoksalnie uwielbiał.
W tym samym czasie Namjoon siadał na fotel w prowizorycznie zrobionym salonie. Ściany były w odcieniach ciepłego brązu i beżu. Meble wzorowane na tych tradycyjnych poustawiane zostały zgodnie z zasadami fengshui. Nie obyło się też bez nowoczesnych rzeczy takich jak telewizor czy wiatrak stojący w rogu. Na półkach ekipa porozkładała ramki ze zdjęciami, świeczki o zapachu kwiatu wiśni, figurki kotów szczęścia i różne inne drobne rzeczy.
Przy kanapie niedbale rzucono pare kapci i rozsypano ciastka z drobinkami czekolady. Odłamki szkła były rzucone bardziej w głąb pomieszczenia, ale na tyle widoczne, by kamera bez problemu je uchwyciła. Na stoliku pomiędzy kanapą a dwoma skórzanymi, białymi fotelami ustawiono dwie szklanki i dwa kieliszki wypełnione do połowy winem. Ta scena miała być najtrudniejsza do zagrania gdyż reżyser wiedział o uczuciach Kima do Haeyeon.
-Dobra ludzie, zaczynamy! Wszyscy na miejsca!
Gdy donośny głos Taehyunga, wzmocniony dodatkowo megafonem, rozniósł się po planie, wszyscy poderwali się i niczym mrówki ruszyli na wyznaczone miejsca. Przed blondynem stanęła Haeyeon w lekko podartej na dole bordowej sukience, roztrzepanych włosach i z załzawionymi oczami. Na nogach miała tylko jedną szpilke w lolorze czarnym. Drugiego buta trzymała w ręku z złamanym obcasem.
Czarne smugi po makijażu rozprowadzone zostały na jej policzki i w kącikach oczu. Widok ten nie przypadł do gustu Namjoonowi. Zdecydowanie wolał widzieć starszą dziewczynę uśmiechniętą. Nawet jeśli jej łzy były na potrzeby dramy, to i tak patrzenie na nie bolało. Blondyn odchrząknął i skinął głową na powitanie aktorki. Ta delikatnie i na ułamek sekundy uniosła swoje kąciki ust w uśmiechu, po czym znów przybrała najsmutniejszy wyraz twarzy jaki zdołała.
Kątem oka Kim dostrzegł swojego ulubionego kamerzyste, który wręcz tworzył cuda swoją kamerą. Miał niebywały talent. Park Jimin zbliżył się do Namjoona i posłał mu oczko. Robił tak zawsze, kiedy widział aktora zdenerwowanego. Rudowłosy odwrócił się w kierunku reżysera, by wyłapać ten charakterystyczny moment. Chciał już zaczynać swoją pracę. Uważał, że im wcześniej zacznie tym szybciej skończy. No i w końcu każdy na planie mógł usłyszeć słowo rozpoczynające nagrywanie.
-Akcja!
***
W końcu coś sie dzieje prawda? Miłego dnia💕
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro