3
Seokjin wziął głęboki wdech i uśmiechnął się najszerzej jak potrafił. Właśnie miał szansę, która zdarza się raz na milion. W końcu praca z najlepszymi zawsze wydawała się Kimowi czymś niezwykłym. Mnóstwo słyszał o Taehyungu jak i o Lee Haeyeon. Co prawda pracować miał z Kim Namjoonem, ale to tylko przejściowe. Różowowłosy kompletnie nie kojarzył aktora.
Chłopak popchnął ciężkie, szklane drzwi i pewnym siebie krokiem wszedł do środka. Widząc parenaście kamer ustawionych pod różnymi kątami, kable, które wiły się niczym węże po podłodze i ludzi ustawiających dekoracje na planie, Jin był w siódmym niebie. Z daleka mógł dostrzec czerwoną czuprynę reżysera. Poprawił torbę zsuwającą mu się z ramienia i z całą swoją pewnością siebie ruszył do mężczyzny. Z wrodzoną gracją ominął każdą przeszkodę i delikatnym krokiem szedł przez dzielącą go odległość miedzy reżyserem a nim.
Wszyscy w sali spoglądali na chłopaka z lekkim zachwytem. Ubrany w czarne, idealnie podkreślające spodnie, białą zwyczajną koszulkę i czarny rozpinany sweter, przyciągał uwagę. Przeszedł obok blondyna, który jako jedyny zupełnie nie zwracał na niego uwagi i nie byłby sobą gdyby czegoś nie zrobił. Prawą nogą przydeptał sznurówki swoich butów i poleciał do przodu. Szybko wystawił ręce do przodu i mocno zamknął oczy szykując się na upadek.
Jednak nic takiego nie miało miejsca. Jin nie czuł potwornego bólu w kolanach i w dłoniach. Nie słyszał także huku jaki wydałaby jego torba uderzając w podłogę. Zamiast tego nieprzyjemnego pulsowania w kończynach poczuł miękkie ramiona oplatające go w pasie. Seokjin powoli otworzył oczy i zdał sobie sprawę, że wisi w powietrzu jakieś pół metra nad podłogą. Przełknął ślinę i podparł się nogami tak by móc odciążyć jego wybawiciela. Następnie różowowłosy wyprostował się i odwrócił w stronę mężczyzny, który go złapał.
Jak wielkie było jego zaskoczenie, kiedy zauważył, że to właśnie blondyn nie zwracający na niego uwagi uratował go przed upadkiem. Lekko speszony różowowłosy ukłonił się i podziękował. Jego policzki przybrały lekki czerwony kolor, kiedy blondyn posłał w jego stronę delikatny uśmiech. Seokjin odwzajemnił gest i wyciągnął rękę w kierunku chłopaka.
- Dziękuję, nazywam się Kim Seokjin.
Różowowłosy poczuł jak niezwykle delikatna, a zarazem bardzo męska dłoń ściska tą jego. Chłopak mimowolnie ucieszył się ze swojej niezdarności.
- Jestem Kim Namjoon.
Jin otworzył usta, by powiedzieć jak miło mu poznać blondyna, jednak pisk, który usłyszał za sobą, skutecznie mu to uniemożliwił. Po chwili poczuł jak coś ciężkiego wiesza mu się na szyję. Kątem oka dostrzegł burze czerwonych włosów bardzo blisko siebie. Taehyung uwiesił się na charakteryzatorze i nie posiadał się ze szczęścia. W końcu nikt by się nie spodziewał, że istnieje ktoś tak uroczy. Reżyser złapał za wolną rękę Kim'a i pociągnął go ze sobą. W tym samym czasie Namjoon zaśmiał się i ruszył do swojej garderoby. Chciał grzecznie poczekać na chłopaka, a przy okazji mógł dopracować wiersz napisany przez niego specjalnie dla Haeyeon.
Czerwonowłosy już od dziesięciu minut pokazywał Jinowi uroki planu, na którym spędzał większość swojego czasu. Tae opowiadał o wszystkim co mu ślina na język przyniosła. Od obowiązków kamerzysty po historię powstania rekwizytu, który akurat mijali. Seokjin uśmiechał się pobłażliwie i uważnie słuchał, a przynajmniej sprawiał takie wrażenie, reżysera.
- Teraz ostatni punkt naszej wycieczki, garderoba Namjoona.
Różowowłosy otworzył szerzej oczy i z niedowierzaniem spoglądał na mężczyznę przed nim. Nigdy nie zgadłby, że taki miły i radosny chłopak jakim był blondyn może grać kogoś pozbawionego uczuć. Przeszli przez plan i weszli w wąski korytarzyk. Dokładnie dziesięć kroków później czerwonowłosy z uśmiechem na twarzy zostawił charakteryzatora przed drzwiami. Srebna tabliczka z czarnymi literami świetnie informowała o właścicielu tej garderoby. Jin wziął głęboki oddech, poprawił torbę i nacisnął na klamkę. Popchnął lekko drzwi i zajrzał do środka. Blondyn siedział na fotelu przy lustrze i stole zastawionym najlepszymi kosmetykami i profesjonalnym sprzętem.
Oczy różowowłosego zaświeciły się z nieskrywaną radością, a jego usta otworzyły się bezwiednie. Chłopak wszedł do środka i szybko rozejrzał się po pomieszczeniu. Stojaki na ubrania zajmowały połowę pomieszczenia, a po prawej ustawiona była czarna, skórzana kanapa i dębowy stolik do kawy. Jin był tak pochłonięty oglądaniem swojego miejsca pracy, że nie zauważył nawet jak blondyn podniósł wzrok znad scenariusza.
-Nie jest to jakiś pałac, ale wszystkie funkcje garderoby posiada.
SeokJin speszył się i spuścił głowę w dół. Rozejrzał się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś ma czym mógłby się skupić. Widząc duży wybór kosmetyków i pędzli, wiedział już czym zająć się by nie peszyć się co chwila w obecności blondyna.
***
Jak wam sie podobał Jin w roli seksbomby? Ja pisząc to nawet się uśmiałam xD
Miłego dnia ❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro