PROLOG
Mao POV
Siedzimy w salonie u Sakamakich i na nich czekamy już około pół godziny.
- Dziewczyny... A może pomyliłyśmy adres? -
Wszystkie podeszłyśmy do Nanami.
- Ciekawe jak?! Przecież przywiózł nas nasz szofer, więc... - zmartwiła się Kame.
- Ja się stąd wynoszę! - krzyknęła Sora, ale ja ją w ostatniej chwili złapałam za nadgarstek, a siostra odwróciła się do mnie.
- Zostajemy. - rzuciłam, a brunetka usiadła na krześle.
Nagle usłyszałyśmy grzmoty i zaczęła się ulewa nie z tej ziemi.
- Aaa! -
Krzyknęła Tsuki i na mnie wpadła.
- Co jest? - spytała zmartwiona Cho.
- Wydawało mi się, że ktoś tam stoi. - Tsuki pokazała palcem kont przy kominku.
- Świetnie... - przewróciłam oczami i wyrosły mi pazury i kły.
- Ahh~ jakaś Ty odważna, laleczko. -
Z cienia wyłonił się wampir w kapeluszu.
- Lepiej uważaj na słowa. - warknęłam.
- Ona należy do Waszej Wysokości, Laito. - za mną pojawił się kolejny rudzielec, chyba brat bliźniak kapelusznika.
- Chyba nie. - opanowałam się i wróciłam do swojej ludzkiej formy.
- Ne, Teddy... Nie lubimy wilkołaków, prawda? -
Obok Tsuki pojawił się fioletowo włosy z miśkiem.
- Ty! Nawet jej nie tkniesz! - krzyknęła Cho i wtem pojawiła się reszta wampirów.
- Że też takie zapchlone stworzenia muszą z nami mieszkać. -
W fotelu usiadł wampir w okularach.
- Coś Ty powiedział?! -
Sora by się prawie na niego rzuciła, ale białowłosy złapał ją za nadgarstek i mocno ścisnął, przez co siostra się uspokoiła.
- Może i to wilkołaki, ale mają smaczną krew. -
Powąchał mnie czerwony narcyz, a ja już miałam wbić mu pazury w brzuch, ale ktoś pociągnął mnie do tyłu.
A tym kimś okazała się być Nanami.
- Wybaczcie. Moje siostry... Trochę je poniosło. -
Blondyn ze słuchawkami dziwnie się teraz uśmiechał.
- To było do przewidzenia. - blondyn pojawił się między Kame, a Tsuki.
- Nie przedstawiłyście się nam. - brunet poprawił okulary.
- Wy też. - uśmiechnęła się Tsuki.
- Najpierw Wy. - spojrzał na mnie okularnik.
- Nanami, Kame, Cho, Tsuki, Mao i Sora. - pokazywałam po kolei.
- Wasza kolej. - odezwała się Kame.
- Shu, Reiji, Laito, Kanato, Ayato i Subaru. - przedstawił Reiji.
- Skoro się już wszyscy znamy, to... Pokażecie nam nasze pokoje, czy mamy spać na dworze? - Kame spytała w miarę spokojnie.
Wyczułam, że Kame i Tsuki boją się tych niewydarzonych wampirów.
- – - Reiji chciał coś powiedzieć, ale Shu mu w tym przeszkodził.
- Zaprowadzimy was. -
- Chichinashi! Rusz się! - krzyknął w moją stronę Ayato.
Szliśmy już kilka minut. Miałam wrażenie, że Ayato nie wie gdzie idziemy.
- Ayato! Czy Ty na pewno wiesz co miałeś zrobić? -
Ayato tylko spojrzał na mnie wkurzony.
- To twój pokój. -
Ayato otworzył drzwi i to co zobaczyłam to mnie zamurowało. Pokój był na prawdę piękny.
- Zasługuję na coś w zamian. -
Ayato schylił się do mnie, ale ja zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Położyłam walizkę na łóżko, otworzyłam ją i zaczęłam się rozpakowywać.
W tej chwili myślami byłam przy Kame i Tsuki.
Tsuki POV
- Kanato... Długo jeszcze? - spytałam cicho, lecz tak, aby mnie usłyszał.
- Już. - chłopak otworzył mi drzwi od fioletowo-różowego pokoju, który był niesamowity.
- Tylko nie myśl, że Cię lubię, baka! -
Co on se myśli?!
- Z wzajemnością! - zatrzasnęłam za sobą drzwi.
Kame POV
Szłam obok Reiji'ego w zupełnej ciszy.
Nagle chłopak stanął przy dębowych drzwiach.
- Jak byście mogły, to spałybyście w budach, psy! - rzucił chłopak i zniknął.
Matko! Już go nie lubię!
Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku po czym spojrzałam na księżyc.
Cho POV
- Laleczko, coś Ty taka spięta? -
Spytał Laito, gdy nie zamierzałam na niego patrzeć.
- Bo lubię! Długo jeszcze? -
- Nie... - uśmiechnął się i wszedł ze mną do mojego pokoju.
Zaczęłam się rozpakowywać, ale ciągle czułam na sobie wzrok podnieconego Laito.
- Um... Laito-kun... Mógłbyś opuścić mój pokój? - odwróciłam się do wampira.
- Ależ... Na prawdę?! Ranisz. -
Laito smutny opuścił mój pokój, a ja zadowolona kontynuowałam poprzednią czynność.
Sora POV
Cisza pomiędzy mną, a Subaru była... Nawet jak dla mnie przerażająca.
- To twój pokój. - chłopak otworzył drzwi do pomieszczenia.
Pokój był beżowy z szarymi dodatkami.
Odwróciłam się, ale chłopaka już nie było.
Nanami POV
- Ciesz się, że żaden z Twoich braci dzisiaj nie ucierpiał. - wycedziłam przez zęby.
- To samo mógłbym Tobie powiedzieć. - Shu się do mnie dziwnie uśmiechnął.
- My przynajmniej Was nie wyzywamy! - walnęłam w poręcz, ale na szczęście nic się nie stało.
- Uważaj. To tutaj. - chłopak wskazał na drzwi.
Nie pewnie chwyciłam, za klamkę i delikatnie lecz stanowczo otworzyłam drzwi. Pokój był złoty z fioletowymi dodatkami.
- Wiem, że jesteśmy wrogami, ale musimy się jakoś dogadać. - odparłam, gdy zamykałam drzwi.
Wtem Shu je zatrzymał i powiedział:
- Za trzy godziny kolacja, nie spóźnijcie się. -
No i se poszedł.
~~~~~~~~
Po pół godzinnym rozpakowywaniu się postanowiłam pójść do wspólnego pokoju naszej szóstki.
Gdy weszłam do pomieszczenia były już wszystkie moje siostry.
- Jak tam? - spytałam na starcie.
- Laito jest zboczony, ale na szczęście grzecznie opuścił mój pokój. - powiedziała z ulgą Cho.
- Ayato chciał mojej krwi, ale zamknęłam za sobą drzwi. - kontynuowała Mao.
- Ja i Kanato nie lubimy się z wzajemnością, więc to chyba dobrze... - Tsuki spojrzała na mnie pytająco.
- Tak, dobrze... - spojrzałam na Sorę.
- Subaru jak się odwróciłam to już zniknął. - odparła Sora.
- Shu... Hmm... Chyba rozumie, że musimy się dogadać. Powiedział, że o 19:00 jest kolacja. Kame... - spojrzałam zmartwiona na siostrę, która była wpatrzona w okładkę swojej książki.
- Kame! -
Ja i Mao podeszłyśmy do naszej siostry i kucnęłyśmy przy niej.
- Co jest? - odłożyłam jej książkę.
- Ja nie chcę tutaj mieszkać! -
Kame szybko wybiegła z pokoju, a Sora tuż za nią.
Sora POV
Mam nadzieję, że Kame sobie nic nie zrobi, ze względu na jej wrażliwą naturę.
- Auu! Patrz jak łazisz! -
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
Ohayo!
Jak podoba się prolog?
Piszcie w komentarzach 💝💝
Mam do Was pytania:
Na kogo wpadła Sora?
I co będzie z Kame?
Polecam Hawrylukelo Luna18Night20
Zajrzyjcie też na moje wspólne konto z Hawrylukelo o nazwie DiabolikTeam na którym piszemy książkę o DL 💝💕💞💖
P. S. Zmieniłam opis postaci 👑💕💙
Tyle, ciao!
'Akane'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro