Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{3}

Kame POV

- Kakeru - uśmiechnęłam się.

- Już po zabiegu - usłyszałam za sobą głos mojego ukochanego.

Odwróciłam się do Reijiego trzymając naszego synka na rękach, a wampir wyszczerzył oczy ze zdziwienia.

- Cieszę się. - podeszłam do niego. - Reiji - zaczęłam - To nasz syn, Kakeru. - uśmiechnęłam się, a Kakeru wyciągnął rączki w stronę swojego taty.

- N-nasz syn? - Reiji wziął go na ręce, tak jakby bał się, że mógłby mu coś zrobić.

- Tak, nasz syn - zaśmiałam się i pocałowałam Reijiego, a później ucałowałam główkę naszej pociechy.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Godzinę później.

Ayato POV

- Ruki - zaczepiłem wampira. - Kiedy Mao się obudzi? -

- Myślę, że dopiero jutro. - świetnie! a jest dopiero osiemnasta.

Kiwnąłem na znak, że rozumiem i kierowałem się do pokoju Mao.

Wszedłem i od razu mój wzrok przykuła kołyska. Podszedłem do niej i ujrzałem w niej trójkę dzieci. Co?! Ja mam trójkę dzieci?! Jak?! Miało być tylko jedno!

Nagle dziecko w środku zaczęło płakać i wyciągać do mnie swoje malutkie rączki. Schyliłem się i wziąłem na ręce.

- To dziewczynka. Ci dwaj z brzegu to chłopcy. - usłyszałem za sobą głos Reijiego, a gdy się odwróciłem, jego już nie było.

- Jaka jesteś śliczna. - uśmiechnąłem się do córki.

- Ayato... - usłyszałem głos mojej ukochanej i podszedłem do jej łóżka. - Jak się czuje nasze maleństwo? - spytała zachrypniętym głosem.

- Nasze maleństwa - sprostowałem. - Mamy dwóch synów i jedną córkę. - usiadłem obok Mao na łóżku i podałem jej córkę.

- Cieszę się - dziewczyna trzymała i owinęła kocykiem naszą kruszynkę. - Przyniesiesz naszych synów? - poprosiła, a ja po chwili wróciłem z dwójką śpiących książąt.

- Martwiłem się o Ciebie. O Was - przyznałem z ulgą.

- Dziękuję. - lekko mnie pocałowała, co odwzajemniłem. - Chciałabym aby córeczka miała na imię Mayumi, a chłopcy Mamoru i Masaru -

- Tylko... Który? - spojrzałem na chłoców.

- Mamoru z czarnymi włosami, a Masaru z czerwonymi. -

- Świetnie. Wiesz, że te imiona są dla najlepszych? - uśmiechnąłem się dumnie.

- No przecież wiem! - oburzyła się. - Nie jestem głupia, żeby nie wiedzieć co znaczą imiona naszych dzieci, Ayato! - dziewczyna wstała z łóżka i odłożyła Mayumi do kołyski, a ja jej zawtórowałem.

- Spokojnie. - objąłem ją od tyłu i zacząłem pieścić jej szyję. - Przecież wiem. - zaśmiałem się i usiadłem na łóżku, a Mao usiadła mi na kolanach.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Następnego dnia.

Subaru POV

- Subaruuu!!! - usłyszałem krzyk Sory dobiegający z łazienki.

Szybko się ubrałem i wparowałem do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.

Moja dziewczyna szybko oddychała i patrzyła na test ciążowy, który trzymała w ręce. Po jej reakcji mogłem wywnioskować tylko jedno...

- Kocham cię - przytuliłem moją ukochaną, a ta się we mnie wtuliła.

- Jestem taka szczęśliwa - wreszcie Sora mówi i zachowuje się jak dawniej.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Półtora miesiąca później, rano, sobota.

Shu POV

Obudził mnie płacz... dziecka?!
Szybko otworzyłem oczy i odwróciłem się do Nanami, której nie było obok mnie. Odruchowo spojrzałem na kąt przy biurku i...

- Nana? Co Ty tam trzymasz? - usiadłem na łóżku bacznie się jej przyglądając.

- Nie "co" tylko kogo. - odwróciła się do mnie uśmiechnięta, a ja zamarłem.

Blondynka na rękach trzymała śliczne dziecko niczym anioł.

Wstałem z łóżka. Podszedłem do dziewczyny i zacząłem bacznie przyglądać się kruszynie.

- To nasza dziewczynka - Nanami... Jeszcze nigdy nie była tak szczęśliwa, zresztą tak jak ja sam.

- My mamy córkę? - upewniałem się, a Nana uśmiechnęła się w odpowiedzi.

- Tak. Chcę aby miała na imię Aika, co Ty na to? -

- Śliczne imię dla ślicznej dziewczynki. - wziąłem córkę na ręce i wyszedłem z pokoju.

- Shu! Tylko jej nie upuść! - panikowała moja dziewczyna.

- Zwariowałaś?! Miałbym tak zrobić z naszym skarbem? - odwróciłem się do niej uśmiechnięty, a ta do mnie podeszła.

- No wiesz... W łóżku jesteś nie obliczalny więc - nie było jej dane skończyć bo złączyłem nasze usta w namiętny pocałunek.

- Dziecko to co innego. - ucałowałem Nanami w oczoło i oddałem jej Aikę.

- A ja to co? - spytała oburzona.

- Ciebie też kocham. - zaśmiałem się, a ta rzuciła we mnie ciapkiem. - Wiesz? Jest inny sposób okazywania uczuć. - odpowiedziałem jak obrażone dziecko.

- Jaki na przykład? - dziewczyna wywróciła oczami.

- Ty już wiesz - ruszyłem znacząco brwiami, a Nanami się skrzywiła.

- Ależ Ty nie wyrzyty! - krzyknęła i zeszła ze schodów, po czym weszła do kuchni.

- Uwaga! Trzymam gorące mleko! - Laito szybko wbiegł do swojego pokoju.

Wtedy zdałem sobie sprawę, że... Ja nie wiem jak się opiekować dziećmi! Wyjdę na kompletnego idiotę!

💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕

Ohayo!

Oto kolejny rozdział dzisiaj 💓💓

Jak się podoba? 💕💕

Do następnego! 💘💘

~Akane

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro