2
Cho POV
Zauważyłam światło w mojej szafie, co było dość dziwne.
Delikatnie do niej podeszłam, otworzyłam drzwi i zobaczyłam Laito, który siedział sobie na kołdrze i zadowolony rozwiązywał krzyżówki.
- Laito... To światło trochę mnie rozprasza. - szturchnęłam go w ramię, a ten się do mnie uśmiechnął.
- Doprawdy? -
- A właściwie... To... Co Ty w ogóle tutaj robisz?! Nie masz swojego pokoju? - oparłam ręce na biodrach.
- Reiji zagroził mi, że zniszczy moje kochane krzyżówki, więc przeniosłem je do Twojej szafy, Cho-chan. -
- Super... Ale w szafie jest nie wygodnie -
Nie dokończyłam, bo Laito mnie wyminął i zadowolony położył się na moim łóżku, po czym wrócił zadowolony do rozwiązywania krzyżówek.
- Laito! Ja tu chcę się położyć! -
Podeszłam do wampira i tupnęłam nogą.
- Przecież możesz usiąść obok mnie. -
Uśmiechnął się na co ja przewróciłam oczami.
- Laito! Wypad stąd! - po pokoju weszła Mao.
- Laleczko nie gorączkuj się... Bo jeszcze zostaniesz w tej przemianie i co będzie? -
Laito starał się mówić uwodzicielsko, ale na nas to nie podziałało i obie wyrzuciłyśmy go przez okno z mojego pokoju, a usiadłam zmęczona po całym dniu na łóżku.
- Matko! Tu nie da się wytrzymać! - Mao usiadła obok mnie.
- Myślę, że Laito nie jest znowu taki zły. Według mnie musimy uważać na Reiji'ego, Kanato i Ayato. - wyliczałam.
Tymczasem u Kame
Kame POV
Sprzątam w kuchni z powodu nudów.
- Co Ty tutaj robisz?! - Reiji krzyknął gdy myłam jego zastawę stołową.
- Nie unoś się. Po prostu sprzątam i tym samym Ci pomagam. - starałam się być spokojna.
Reiji podszedł do mnie i wyrwał mi noże, przez co leciał mi wulkan krwi z prawej ręki.
- Czy Ty jesteś głupi czy jaki?! - krzyknęłam i od razu tego pożałowałam.
Chłopak przygwoździł mnie do ściany i przejechał nożem po mojej nodze, a jemu zaświeciły się oczy.
- Reiji! Przestań! Ja nic Ci nie zrobiłam. Reiji! - bardzo się go bałam.
Wtem bardzo ścisnął mi przedramiona.
Dlaczego mnie to tak bolało? To proste- jestem bardzo podatna na ból i bardzo szybko mogę sobie coś złamać.
W ostatniej chwili mu się wyrwałam i z płaczem pobiegłam do swojego pokoju.
Wbiegłam do pokoju, zatrzasnęłam drzwi i upadłam na łóżko, po czym zaczęłam płakać.
Powrót do Mao i Cho.
Mao POV
- On jest zboczony! Ale tak to, to masz rację. -
- Zauważyłam, że chłopaki w jakimś stopniu starają się nas zaakceptować, ale... Dziwi i zarazem martwi mnie zachowanie Reiji'ego. -
- Co masz na myśli? Znaczy. Ja też to zauważyłam, ale jakoś tak o tym nie myślę. - przyznałam się.
- A ja tak. Wydaje mi się, że Reiji ma jakiś powód, że tak się zachowuje. Ale najbardziej martwi mnie to, że za swój cel wziął Kame. - Cho natychmiast posmutniała.
- Chodźmy do Shu. Może on coś wie na temat zachowania Reiji'ego. -
Tak też zrobiłyśmy.
Po pięciu minutach stałyśmy przed drzwiami do pokoju blondyna.
- Pukamy czy wchodzimy? - spytała Cho, a ja bez zastanowienia zapukałam.
- Proszę. -
Weszłyśmy do pokoju Shu, który siedział na łóżku.
- Shu... Możemy porozmawiać? -
Gdy o to spytałam, to Shu spojrzał na nas zdziwiony.
Shu POV
Zdziwiła mnie wizyta Cho i Mao, a co dopiero ich pytanie.
Postanowiłem, że będę patrzył na dziewczyny inaczej.
- Tak. O co chodzi? -
- O Reiji'ego. - zaczęła Cho.
Ciekawy jestem co mój "kochany" braciszek znowu przeskrobał.
- Wiesz może czemu on zachowuje się tak wobec nas, a szczególnie wobec Kame? - Mao usiadła obok mnie, a mi to nie przeszkadzało.
- Nie mam zielonego pojęcia, ale postaram się dowiedzieć. -
Wstałem z łóżka i prze teleportowałem się do pokoju mojego brata i na szczęście go w nim zastałem.
- Puka się, Shu. Powinieneś o tym wiedzieć. - Reiji jak zwykle zaczyna o manierach.
- Dobrze o tym wiem, ale... To ważna sprawa. - bez pozwolenia usiadłem na krześle, a Reiji na przeciwko mnie.
- Aż tak ważna, że zapominasz o manierach? - Reiji poprawił okulary.
- Można tak powiedzieć - zatrzymałem się, bo nie wiedziałem od czego tak naprawdę zacząć. - Dziewczyny i ja zauważyliśmy, że masz do nich jakąś głębszą urazę, mogę wiedzieć, czym jest to spowodowane? -
Reiji patrzył na mnie z wielkim zaskoczeniem i zdziwieniem w oczach.
- Możesz mi odpowiedzieć?! - no dobra... Trochę mnie poniosło.
- Podaj powód, dla którego chcesz to wiedzieć. -
- Dzisiaj zaatakowałeś bez podstaw Kame. -
- Widziałeś? - wyczułem u Reiji'ego zmieszanie, czego dawno u niego nie wyczuwałem.
- Tak. Możesz mi odpowiedzieć na pytanie? - traciłem powoli cierpliwość do brata.
- Nie widzę powodu, dla którego muszę Ci mówić. - Reiji mówił z wielkim spokojem.
Nie wytrzymałem. Podszedłem do brata, złapałem go za kołnierz i przygwoździłem do ściany.
- Powiesz mi? - ton głosu i jak i wzrok miałem stanowczy.
- Jak mnie puścisz to istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że obaj ujdziemy z życiem i powiem ci jaki jest mój powód. -
Popatrzyłem przez chwilę wrogo na Reiji'ego po czym go puściłem i wróciliśmy na nasze miejsca.
- Więc? - spojrzałem na bruneta wyczekująco.
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
Ohayo!
Jeśli spodobał się rozdział zostaw gwiazdkę i komentarz 👑👑
Mam do Was pytania:
1. Co będzie dalej z Kame?
2. Czy Reiji powie bratu o co chodzi?
To tyle, ciao!
'Akane'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro