13
Mao POV
20 kwietnia
- Skarbie. Mao. Kochanie. Misiu. Wstawaj. - Ayato jak zwykle próbował mnie obudzić.
- Czego?! - warknęłam i zrzuciłam go z łóżka.
- Co tak agresywnie? - zaśmiał się i po chwili spoważniał. - Nie powinnaś się przemęczać. Pamiętaj, że jesteś w ciąży. - objął mnie od tyłu.
- Ja Ci za to kiedyś podziękuję. - warknęłam.
Cho POV
- Laleczko... Idziemy gdzieś? - mój chłopak bawił się moimi włosami.
- Gdzie na przykład? - odwróciłam się do niego.
- Do kina. - pocałował mnie delikatnie w usta.
- O nie! Idziemy do kawiarni! -
- Kino -
- Kawiarnia -
- Kino -
- Kawiarnia -
- Pójdziemy do kawiarni, jeśli dasz mi swoją krew. - uśmiechnął się zwycięsko.
- O nie, nie, nie! - wymachiwałam rękami. - Już wolę to kino. - uśmiechnęłam się.
- Grzeczna dziewczynka. - ja tylko wywróciłam oczami, a Laito uśmiechał się od ucha do ucha.
- Tylko nie horror jak ostatnio. - skrzywiłam się na samą myśl.
- Spóźniłaś się! Mam dwanaście biletów na "Kiedy gasną światła" - chłopak pokazał mi bilety, a ja próbowałam mu je zabrać. - Idziemy, Motylku! - uśmiechnął się i przerzucił mnie przez ramię jak zwykły worek ziemniaków.
Subaru POV
Siedziałem sobie z Sorą na parapecie, gdy nagle podbiegł do nas zadowolony Laito z Cho i biletami do kina.
- Idziemy, misiaczki! - zarumienił się Laito.
- Laito! Mógłbyś postawić moją siostrę na podłogę?! - wrzeszczała moja dziewczyna.
- Nie. - powiedział stanowczo, a Sora tylko westchnęła.
- Słodziaki! Idziemy na horror! - uśmiechnął się Laito, gdy zobaczyliśmy Kanato i Tsuki przy słodyczach.
- Horror to ja mam z Wami. - zaśmiał się Reiji.
Zaraz! Zaraz! Od kiedy Reiji się śmieje?! Chyba coś mnie ominęło...
- Oj nie przesadzaj, Reiji! - Laito machnął ręką. - A gdzie zgubiłeś Laleczkę? -
- Reiji! Reiji! Przyjdź tutaj! - krzyki dobiegały z pokoju Kame, do którego bez wahania pobiegliśmy.
Kame POV
Jestem w ciąży! Tak się cieszę! Ale z drugiej strony boję się reakcji Reiji'ego...
- Kame! Nic Ci nie jest? - Reiji podbiegł do mnie cały przejęty.
- Nie... - usiadłam na łóżku, a Reiji mi zafturował.
- To my pójdziemy po resztę i czekamy na was w holu. - oznajmiła Cho i tak też zrobili.
- Reiji, ja... Jestem w ciąży. -
Reiji POV
Słowa, które wypowiedziała Kame bardzo mnie ucieszyły, ale z drugiej strony, zmartwiły. Nie sprawdzam się w roli brata, a co dopiero w roli ojca, która jest rolą na pełen etat i jeszcze dłużej.
- Reiji, jak chcesz to mogę - nie dałem dokończyć dziewczynie.
- Nie! Chcę być ojcem naszych dzieci. Wiem, że jestem okropnym bratem... Zamierzam to zmienić i być najlepszym ojcem jak i bratem i chłopakiem, jakim potrafię być, Kame. - podczas mojej wypowiedzi trzymałem dziewczynę za dłonie.
- Reiji - wilczyca mocno mnie przytuliła, co odwzajemniłem.
Ayato POV
Podczas, gdy Laito i reszta będą w kinie ja zamierzam zająć się Mao i naszym dzieckiem.
- Ayato... Nie musiałeś rezygnować z kina. - Mao przytuliła mnie od tyłu.
- Nie musiałem, ale chciałem. Zamierzam spędzać z tobą więcej czasu i opiekować się Wami jak najlepiej potrafię. -
Dotknąłem brzucha Mao i poczułem przyjemne kopnięcie.
- Tak wcześnie? - spojrzałem na dziewczynę uśmiechnięty.
- Widocznie. - zaśmiała się.
- O matko! A my nie mamy jeszcze ciuchów, ani nic. - spanikowałem.
- Zdążymy. -
- A znamy już płeć? -
- Nie. Choć to dopiero piąty miesiąc. - dziewczyna usiadła na łóżku a ja na krześle na przeciwko niej.
- Będzie chłopczyk, mówię Ci to. - uśmiechnąłem się.
- Skąd ta pewność? - Mao miziała brzuch.
- Ja nie płodzę słabeuszy. -
Ou! Chyba obudziłem wulkan drzemiący w Mao, ale wiem, jak uspokoić moją dziewczynę.
- Spokojnie. Jak będzie dziewczynka to będzie tak piękna i silna jak Ty. - złożyłem delikatny pocałunek na ustach dziewczyny.
~~~~~~~~~~~~~~~~
Miesiąc później
Cho POV
Myślałam, że jestem bezpłodna, ale się myliłam. Nie mogę zatajać dłużej mojej ciąży przed siostrami i wampirami, a zwłaszcza przed moim Laito. Choć jest to już siódmy miesiąc, to i tak brzucha za bardzo nie widać.
- Laito! - przytuliłam mojego chłopaka od tyłu, gdy ten grał w bilard.
- Co jest, motylku? - odwrócił się do mnie uśmiechnięty.
- Laito, ja... Jestem w ciąży. -
- Wiem. -
- Jak to?! - zdziwiłam się.
- Nie masz od bardzo długiego czasu miesiączki, Cho. -
- Osz Ty! - wytknęłam mu język.
- Przyniosę coś do picia, kochanie. -
- Dobrze. - uśmiechnęłam się.
Chciałam usiąść na fotelu Laito, ale nagle zakręciło mi się w głowie. Straciłam kontrolę nad nogami i nie wiadomo kiedy uderzyłam o kant stołu bilardowego i straciłam przytomność.
Laito POV
Podczas gdy nalewałem sok do szklanek usłyszałem huk dobiegający z pokoju gier. Bez wahania pobiegłem w tym kierunku, a gdy byłem już na miejscu to zobaczyłem Cho leżącą na podłodze, była nie przytomna.
Szybko położyłem dziewczynę na łóżku.
- Reiji! Reiji! - krzyczałem zrozpaczony, widząc, że moja dziewczyna bladnie. A jej jak i dziecka serca powoli przestaje bić.
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
Ohayo!
Jak myślicie? Co będzie z Cho?
Chciałabym życzyć Wam udanego i najlepszego na świecie SYLWESTRA 🎶
Ciao!
'Akane'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro