Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11

Laito POV

- Jak poprosi się Ayato o pomoc, to uwierz, że weźmie. Chodźmy do reszty z naszym genialnym planem, Motylku! - objąłem moją dziewczynę i prze teleportowałem nas do pokoju gier.

Po godzinie obmyślania planu postanowiliśmy wcielić go w życie.

Ayato POV

- Reiji! Musisz chociaż raz z nami zagrać! - wparowałem uśmiechnięty do pokoju Otaku Zastawy Stołowej.

- Nie widzę -- - nagle przerwał gdy zobaczył, że trzymam w rękach jego ulubioną zastawę stołową.

- Jeżeli z nami zagrasz to Ci ją zwrócę. - powiedziałem gdy pakowałem wszystko do worka i przekazałem go Laito, który schował je w pokoju Kame.

- Trzymam Cię za słowo, Ayato. - brunet spiorunował mnie wzrokiem i w moment prze teleportowaliśmy się do pokoju gier.

- Reiji! Mój prze kochany braciszku, usiądź. - Laito nie źle wychodzi udawanie wzruszonego.

- Zostawię to bez komentarza. - Reiji jak zwykle jest poważny.

- Połączymy butelkę z Siedem Sekund w Niebie. - Laito usiadł między mną, a Mao.

- Siedem Minut w Niebie. - poprawiła go moja dziewczyna.

- A kto by liczył?! - Laito machnął zadowolony ręką.

- Ja! - oburzyła się Cho.

- Laito jako pierwszy zakręci butelką. - uśmiechnąłem się.

- Laito! Tylko jak padnie na mnie to nie każ mi spędzać z Tobą tych siedem minut w szafie! - fuknęła Kame, gdy Laito nas wszystkich obserwował.

- Ohh-- Dla Ciebie jest coś równie miłego. -

- Laito! Ty to ustaliłeś?! - krzyknąłem, gdy padło na mnie.

- Niee. Ale chciałem. Dobra, Ayato... Spędź siedem minut w szafie, z... Mao. - 

- Masz szczęście, że nie z Tobą. - stanąłem za Mao i prze teleportowałem nas do szafy w jej pokoju.

- Matko! Musiała to być ta szafa?! - marudziła moja księżniczka.

- Nie marudź, tylko się do mnie przytul. -

Laito POV

- Marzysz o tym, Ayatuś! - 

- Nie gadaj, tylko kręć dalej. - burknął Subaru.

- O nieee! Nie odważysz się, Laito! - krzyknęła Cho, gdy padło na nią.

- O taaak! Cho, mój Motylku... masz spędzić siedem minut w wannie ze mną! - byłem bardzo szczęśliwy. Prze teleportowałem nas do łazienki.

- Nie patrz tak! Nawet sobie nie wyobrażaj tego! - krzyczała moja dziewczyna, gdy ją do siebie przysunąłem. 

- Ojj, kiedyś to zrobimy. - pocałowałem ją.

- Kiedyś, ale nie teraz! Za młoda jestem! -

Subaru POV

- Dobra... Nie patrzcie tak! Zakręcę już tą butelką. -

- Subaru! Ja się boję co Ty dla mnie masz. - spojrzała na mnie Nanami.

- Nanami... Spędź siedem minut z Shu, w... Kuchni. - kiwnąłem na Shu.

- Kochanie, idziemy! -

Nanami POV

- Au! - krzyknęłam, gdy Shu wylał na mnie całą butelkę mleka. - Tak się bawimy?! - wzięłam jajko i rozbiłam go na głowie wampira.

- I tak Cię kocham. - 

Shu wysypał na mnie mąkę, za to ja na niego kakao. 

Subaru POV

Mam nadzieję, że teraz padnie na Kame, lub Reiji'ego.

- Kręć, misiu. - uśmiechnęła się do mnie Sora.

- Proszę, misiu. - uśmiechnąłem się, gdy trafiło na moją dziewczynę. 

- Niee, tylko niech to nie będzie striptiz w pokoju Laito. - wytykała mi palcem brunetka.

Uśmiechnąłem się pod nosem i potraktowałem dziewczynę, jak worek ziemniaków.

- Idziemy do mnie. - szepnąłem jej do ucha.

- Jesteśmy! - krzyknął Ayato, gdy nas minęli.

Ayato POV

- Nie minęło siedem minut. - zauważył Reiji.

- Mao zepsuł się telefon. - usiedliśmy na swoich miejscach.

- Reiji! - no wreszcie! - Masz... Spędzić siedem minut w swoim pokoju z Kame. -

Reiji jak i Kame wyszczerzyli oczy ze zdziwienia.

- No już. - prze teleportowałem ich do pokoju Reiji'ego a sam wróciłem do pokoju gier, gdzie znajdowała się już cała nasza dziesiątka.

Spojrzałem na brudnych od produktów do ciasta, Shu i Nanami.

- Nie pytaj. - fuknęła Nanami.

- Mam nadzieję, że nie będę zbyt szybko wujkiem, Cho. - szepnąłem jej do ucha.

- Nie martw się, Ayato. - puściła do mnie oczko.

Kame POV

Nie wiedziałam jak zacząć rozmowę z Reiji'm.

- Wyczuwam, że to ustaliliście. - Reiji spojrzał na mnie wrogo.

- Daję słowo, że nic o tym nie wiem! - krzyknęłam, gdy wampir przygwoździł mnie do biblioteczki.

Reiji POV

Coś ciągnie mnie do Kame. A z dnia na dzień, uświadamiam sobie, że czuję do niej coś, co nigdy do nikogo nie czułem. To uczucie jest nadzwyczaj dobre i wielkie.

Zauważyłem, że Kame nadal się mnie boi.

- Kame... - podniosłem jej podbródek, tak, że patrzyliśmy sobie w oczy.

- Zostaw mnie! - Kame mnie od siebie odepchnęła, ale ja się nie poddaję tak łatwo.

- Kame, pozwól mi Ci coś powiedzieć. - tym razem przygwoździłem ją do ściany.

- Nienawidzę Cię. Ciągle masz do mnie o coś pretensje. Wiele razy usiłowałeś mnie zabić! A ja... Ja... - dziewczyna miała całe zaszklone oczy, odwróciła się ode mnie. Coś we nie pękło w tym momencie.

- Ty co? - odwróciłem ją z powrotem do siebie.

- Ja mimo wszystko się w Tobie zakochałam! - 

- Kame. Ja w Tobie też. Przepraszam. - przysunąłem ją do siebie i mocno przytuliłem.

- Jest! Jest! Jest! Mamy kolejną i ostatnią parę! - Laito przytulił mnie i Kame i zaczął z nami tańczyć. No ja nie wierzę! Będzie kiedyś taki dzień, w którym nie wytrzymam całkowicie!

- Laito! - krzyknąłem na brata.

- Gdzie jedziemy? Ateny, Wenecja, Paryż, Madryt czy Rzym? -

- Laito! - tym razem Kame krzyknęła.

- Chodźmy do salonu! Musimy wszystko ustalić! - w moment znaleźliśmy się we wcześniej wspomnianym pomieszczeniu.

- Laito! - Cho pociągnęła Laito za włosy w stronę kanapy, na której po chwili usiedli.

Mao POV

Cieszę się, że wszystko jest w porządku, i że wszystkie mamy tych jedynych.

- O czym myślisz, Chichinashi? - Ayato wyrwał mnie z moich przemyśleń.

- O Świętach. - uśmiechnęłam się.

- Masz. - Laito podał mi swój notes i długopis.

- Dobra... Kto jest za świętami?! - krzyknęła radośnie Cho.

- Ja! - krzyknęliśmy wszyscy, nawet Reiji.

- Shu i Nanami załatwicie kolędy. Laito i Cho zadbacie o dekoracje. Tsuki i Kanato ciasta i ciasteczka. Reiji i Kame dwanaście potraw wigilijnych. Subaru i Sora udekorujecie rezydencję z zewnątrz i załatwicie dużą choinkę. A ja i Ayato zadbamy o prezenty i dekoracje naszych wspólnych pokoi. - zapisywałam wszystko w notesie Laito po czym wyrwałam z niego zapisaną kartkę i włożyłam do kieszeni spodni.

- Dobrze, że nie kazałaś nam piec. - Nanami spojrzała krzywo na uśmiechniętego Shu.

- Idziemy! Zakupy na nas czekają! -

💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕  
Ohayo!

Jak się podoba?

Jutro będzie Świąteczny Specjał 🎁🎁

Mam pytanie:
Chcecie Q&A z bohaterami tej książki?💕💕

Tyle, ciao kochani!

'Akane'

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro