10
Kame POV
- Rozumiem... A do czego ja jestem Ci potrzebna? -
- Muszę pozbyć się tej rany, bo z dnia na dzień coraz bardziej boli. I tutaj potrzebna jesteś mi Ty jako, że umiesz leczyć i zabierać ból. Pomożesz? -
Po wysłuchaniu Reiji'ego i spojrzeniu na jego ranę postanowiłam, że... Jednak mu pomogę.
- Pomogę. - uśmiechnęłam się.
- Czemu? - Reiji był w wielkim szoku.
- Spójrz na ranę. Trzeba ją usunąć, bo inaczej będzie jeszcze gorzej. - podeszłam do wampira, a ten usiadł na fotelu.
Reiji POV
- Myślałem, że mi nie pomożesz, po tym co Ci zrobiłem. -
Kurde! Reiji nie gadaj tylko zrób wszystko, żeby ona Ci pomogła.
- To... Tutaj chodzi tylko i wyłącznie o moje sumienie. - wyczułem, że w tej kwestii mnie okłamuje. - Daj rękę. - jej ton z miłego zmienił się na stanowczy. Postanowiłem zrobić to o co poprosiła.
Swoją prawą rękę trzymała moją lewą, a swoją lewą położyła na ranie.
Na początek ból był cholerny, ale ustawał. Zauważyłem, że Kame zabiera mój ból do siebie. Ból przepływał przez jej żyły. Czułem, że Kame słabnie, ale mimo to nie zaprzestawała czynności. Gdy spojrzałem na brzuch, to rana znikała...
- Gotowe, Reiji. - po tym Kame zasłabła, a ja nie wiadomo czemu, złapałem ją.
Dopiero teraz zauważyłem, jaka ona jest piękna i delikatna, niczym płatki kwiatów wiśni.
Wziąłem ją na ręce i prze teleportowałem się do jej pokoju, po czym położyłem Kame na jej łóżku. Spojrzałem jeszcze przez chwilę na wilczycę.
Chciałem już iść, ale Kame złapała mnie za nadgarstek, przez co się do niej odwróciłem.
- Zostań, Reiji. - ledwo ją usłyszałem. Nie wiem czemu, ale postanowiłem u niej zostać.
~~~~~~~~
Dwa dni później.
Nanami POV
Kieruję się teraz do pokoju Shu z nowymi słuchawkami, które mu odkupiłam. No nie moja wina, że Shu lubi mnie straszyć podczas zmywania makijażu i przez to jego słuchawki, które od niego pożyczyłam, wpadły do kibelka.
Shu POV
Leżę sobie na moim łóżku.
- Shu! Mogę wejść? -
- I tak już jesteś. -
Dziewczyna stanęła przy mnie.
- Shu, ja... - nie dokończyła, bo po chwili znajdowała się pode mną.
Wiem jedno. Kocham Nanami i chcę jej o tym powiedzieć.
- Shu! Ja chciałam Ci oddać tylko słuchawki. -
Pokazała mi wcześniej wspomniany przedmiot, który wziąłem do ręki i schowałem do kieszeni spodni.
- To ja już pójdę. - chciała mnie od siebie odepchnąć, ale nie udało jej się.
Popatrzyłem chwilę na dziewczynę, aby po chwili namiętnie ją pocałować.
- Kocham Cię i wiem, że Ty mnie też. - uśmiechnąłem się zwycięsko. Pomogłem wrócić Nanami do pozycji siedzącej.
- Skąd ta pewność? -
- Widać jak się rumienisz przy mnie, kilka razy oddałaś moje pocałunki, mam kontynuować? -
- Nie. Masz rację, Shu. Kocham Cię, ale... - dziewczyna nie dokończyła bo ją pocałowałem i tym razem ze wzajemnością.
- Powinnyśmy nad czymś popracować. - uśmiechnąłem się, gdy się od siebie oderwaliśmy.
- Nad czym? - udawanie obrażonej dziewczyny kompletnie jej nie wychodzi.
- Powinnaś mieć bardziej atrakcyjną bieliznę. - szepnąłem jej do ucha, a ona się słodko zarumieniła.
- Shu! Bieliznę i tak można ściągnąć. - obok nas pojawił się Laito, który uśmiechał się od ucha do ucha i na dodatek był bardzo zarumieniony.
- Ile z tego widziałeś i słyszałeś? - spojrzałem na kapelusznika.
- Wystarczająco, żeby zauważyć, że w domu są już cztery pary, a za niedługo pięć. - Laito kiwnął na okno, do którego podeszliśmy.
- Chodzi Ci o Sorę i Subaru? - uśmiechnęła się Nanami.
- Tak, szwagierko. - Laito puścił do nas oczko.
Subaru POV
Postanowiłem wyznać Sorze co do niej czuję. Zauważyłem, że najczęściej spaceruje w alejce z czarnymi różami. Zerwałem jedną i rozglądałem się za brunetką. Znalazłem ją w altance.
Podszedłem do niej i podstawiłem jej pod nos różę, starałem się być uśmiechnięty.
- Subaru! Jest piękna! Dziękuję! - po podziękowaniu Sora wpoiła się w moje usta, co odwzajemniłem.
- Wow! Wow! Mamy kolejną parę! Jak ja się cieszę! - Laito podbiegł do nas, gdy się od siebie oderwaliśmy i zaczął nam gratulować.
- Też się cieszymy, Laito, ale... Czy Ty w ogóle nie masz nic ciekawszego do roboty?! - wybuchła Sora, a ja starałem się ją uspokoić.
- Cho wygoniła mnie z toalety, bo chciałem się z nią wykąpać. - powiedział Laito ze spuszczoną głową.
- To idź czekaj u niej w pokoju. - pokazałem okno Cho, a Laito już nie było.
- Wydaje mi się, że to Ty tutaj jesteś starszy od trojaczków. - zaśmiała się Sora, po czym się we nie wtuliła, a ja ją mocno objąłem.
Laito POV
Tak jak zaproponował mi mój kochany braciszek postanowiłem poczekać na mojego Motylka w jej pokoju.
Usiadłem na łóżku mojej dziewczyny i zacząłem rozwiązywać krzyżówki.
- Laito! Co tam? - Cho usiadła na łóżku, a ja postanowiłem ją troszkę po wkurzać nie reagując na nią. - Laitoo! Pytam się, noo! Odłóż te krzyżówki, bo Ci je wyrzucę razem z Twoim kapeluszem! - ta dziewczyna to zna wszystkie moje słabe punkty!
- Cho... Trzeba jakoś spyknąć Kame z Reiji'm. - zacząłem bawić się jej włosami.
- Ciekawe jak... -
- Znasz taką grę: Siedem minut w niebie? -
- Znam. Ale znając Reiji'ego pewnie nie będzie chciał wziąć w tym udział. -
- Jak poprosi się Ayato o pomoc, to uwierz, że weźmie. Chodźmy do reszty z naszym genialnym planem, Motylku! - objąłem moją dziewczynę i prze teleportowałem nas do pokoju gier.
~~~~~~~~
Po godzinie obmyślania planu postanowiliśmy wcielić go w życie.
💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕
Ohayo!
Postanowiłam ten rozdział podzielić na dwie części💕💕
To tyle, ciao!
'Akane'
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro