Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Sora POV

Mam nadzieję, że Kame sobie nic nie zrobi, ze względu na jej wrażliwą naturę.

- Auu! Patrz jak łazisz! -

Spojrzałam w górę i zauważyłam Subaru.

- Ty też powinnaś uważać. - spojrzał na mnie kontem oka.

- Widziałeś Kame? - 

- Tak, biegła całkiem na oślep. Radziłbym Ci ją dogonić, zanim Reiji na nią wpadnie, albo co gorsza na odwrót. - 

Subaru po swoim monologu rozpłynął się, a ja postanowiłam skorzystać z jego rady.

Biegłam jak najszybciej za Kame.

Cholera! Spóźniłam się.

- Kame! - podbiegłam do siostry.

- Jesteście nieznośne! - warknął Reiji.

- A Ty nienormalny! - odgryzła mu się Kame.

- Zasługujesz na karę! - 

Reiji złapał mocno moją siostrę za oba nadgarstki i wtedy zaświeciły mu się oczy.

No nie! 

- Zostaw ją! -

Odciągnęłam Kame od Reiji'ego i po chwili zadrapałam mu twarz.

- Co tu się dzieje?! Reiji! Nawet nie chcę wiedzieć co zamierzałeś zrobić! -

Shu pomógł wstać bratu.

- Możecie zaakceptować to, że musimy mieszkać pod jednym dachem? - Shu zwrócił się tym razem do naszej trójki.

- Jasne... - wywróciłam oczami.

- Jak Reiji nie będzie nas wyzywał. - 

Rzuciła Kame i kierowała się do swojego pokoju, a ja postanowiłam się przewietrzyć.

Shu POV

Postanowiłem się dowiedzieć o co chodzi mojemu bratu.

Reiji powinien zrozumieć, że musimy dogadać się z dziewczynami.

- Po co nas wezwałeś? Jadłem właśnie takoyaki. - grymasił Ayato, gdy wszyscy zjawiliśmy się w salonie.

- Twoje żarcie może poczekać. Musimy zaakceptować dziewczyny! - uniosłem głos.

- Ja nie ma z tym problemu. - uśmiechnął się Laito.

- Akceptuję je tylko dlatego, że mają smaczną krew. - Ayato poprawił się w fotelu.

- Jak już tak o tym marzysz Shu, to mogę je zaakceptować. - dodał Subaru.

- Ta mała jest całkiem podobna do mnie, zaakceptuję tylko z tego faktu. - Kanato wreszcie mówi z sensem i odłożył swojego miśka.

Teraz wszyscy spojrzeliśmy na Reiji'ego.

- Nawet mnie do tego nie zmusicie. Są gorsze od nas. -

Reiji wstał z fotelu i ruszył w stronę swojego gabinetu nie zwracając na nas uwagi.

Dałem znak braciom, że mogą wrócić do poprzedniej czynności.

~~~~~~~~
Następnego dnia, po kolacji

Ayato POV

Kurde! Tak długo nie piłem krwi, że muszę coś z tym zrobić.

A jako, że trafił mi się dość smakowity kąsek, muszę to jakoś wykorzystać.

Mao POV

Robiłam porządki na łóżku, gdy nagle w pokoju zjawił się Ayato ze swoim głupkowatym uśmieszkiem, który był... Nadzwyczaj przerażający.

- Czego? Nie widzisz, że sprzątam? - warknęłam.

Kurde! Powinnam się opanować.

- Pic mi się chce. -

No pięknie!

- Nie dam Ci mojej krwi! - krzyknęłam, gdy wampir przygwoździł mnie do ściany.

- Sam ją sobie wezmę. - 

Ayato chciał mi się wgryźć w szyję, ale ja wbiłam mu pazury w brzuch i zaczęłam kręcić ręką, aż wampir zwijał się z bólu. Zrobiło mi się go dziwnie żal i wyrzuciłam za drzwi, po czym je zamknęłam.

- Chichinashi! I tak będziesz moja! - krzyknął zza drzwi, a mnie już krew zalewała.

- A wsadź se tą Chichinashi w tyłek, cymbale! - 

Rzuciłam i wyskoczyłam przez okno, przez co spadłam na Sorę.

- Ojj! Przepraszam Sora! - pomogłam wstać mojej siostrze.

- Zabić Ty się chcesz czy jak? - 

- Niee. Uciekam przed Ayato. - przyznałam się, gdy spacerowałyśmy pomiędzy różami.

- A co on zrobił? - siostra spojrzała na mnie trochę rozbawiona.

- Nazwał mnie Chichinashi! - 

Oburzyłam się, a Sora zaczęła się przeraźliwie głośno śmiać.

- Faktycznie! Trochę taka z Ciebie deska. - 

Spojrzałam na siostrę, a ona przybrała poważną minę.

- Coś mi się zdaje, że Ayato w pewnym sensie na Ciebie leci. -

- Chyba na moją krew. - burknęłam.

- Ohh~~ czy rozmawiacie o mnie, laleczki? - 

Nagle obok nas pojawił się znienawidzony przeze mnie kapelusznik imieniem Laito.

Sora POV

Kurde! Jakbym mogła to zabiłabym już dawno tego napaleńca. 

- Na to, to musisz sobie trochę zasłużyć, Laito - ominęłyśmy zboczeńca, a ten zaczął się śmiać.

- Ja już znajdę sposób, żebyście mnie uwielbiały. - no i zniknął.

- Matko! Co za...! - 

- Nie kończ! - przerwała mi Mao.

Tsuki POV

Już z jakąś godzinę spaceruję po rezydencji i mam bardzo dziwne wrażenie, że się powoli w niej gubię.

- Ne, Teddy. Czy ona jest aż tak głupia, żeby nas nie wyczuć? - Kanato!

- A czy Ty jesteś tak głupi, żebyś nie wiedział, że już dawno Ciebie wyczułam? - odwróciłam się do niego dumna z tego co mu powiedziałam.

- Nie obrażaj nas. - podszedł do mnie wkurzony.

- Pamiętaj kim jestem, Kanato. - starałam się nie okazywać tego, że się go jednak boję.

- Raczej czymś, prawda Teddy? -

- Przestań gadać z miśkiem, bo normalnie psychopata z Ciebie. -

Chciałam go ominąć, ale ten dureń przygwoździł mnie do ściany.

- Wczoraj Ci się udało, ale nie licz na to, że dzisiaj to się powtórzy. -

Kanato mocno ścisnął moje przedramiona, ale i tak było to do zniesienia.

- Nawet kły i pazury Ci nie pomogą. -

Kanato uśmiechnął się zwycięsko, gdy spojrzał na mnie.

Nagle poczułam jego krew.

- Ty to lepiej się do niej nie zbliżaj. - warknęła Nanami, która chwilę temu wbiła wampirowi pazury w szyję i to dość głęboko.

- Puszczaj mnie, głupia! -

W tej chwili Nanami rzuciła Kanato o ścianę, po czym złapała mnie za nadgarstek i biegłyśmy do naszych sióstr.

~~~~~~~~
Dwa tygodnie później, środa.

Cho POV

Siedzę sobie i się nudzę w swoim pokoju.

Minęły dwa tygodnie od naszej przeprowadzki tutaj i jako jedyna jestem pozytywnie nastawiona do sytuacji, w której się znajdujemy.

Nagle zauważyłam światło w mojej szafie, co było dość dziwne.

Delikatnie do niej podeszłam, otworzyłam drzwi i zobaczyłam...

💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕💕

Ohayo!

Spodobał się rozdział? Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza i gwiazdki 👑

Mam do Was pytania:
1. Kto jest w szafie Cho?
2. Jak potoczą się dalsze losy bohaterów?

*rozdziały będą pojawiać się nieregularnie*

To tyle, ciao!

'Akane'

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro