Zapowiedź
Kochani,
Kiedy usunęłam rozdziały "Anji" z Unwanted Wives, nie wiedziałam czy będę w stanie dokończyć tę historię. Przez pół roku nie napisałam w niej ani jednego słowa — wena to jednak kapryśna kochanka. Teraz powoli wracam do mojej ulubionej pary bohaterów, starając się dać im końcówkę najlepszą z możliwych.
To nie będzie lekka i łatwa lektura, ponieważ bohaterom nazbierało się przez ostatnie kilka części a Anja cierpi na depresję. Nie będzie tęczy, jednorożców i waty cukrowej 🤷♀️ za to postaram się wam pokazać psychologiczną stronę depresji. Część historii już znacie, tu się nic nie zmienia.
Jeśli zastanawiacie się, czy związek Anji i Patricka przetrwa kolejny dramat ( i to jaki! 😎), to musicie pamiętać o jednej rzeczy: jakkolwiek źle to nie wygląda, w chwilach jak poniżej (to niemal końcówka), Happy End jest u mnie ZAWSZE! Nawet jeśli dopiero w epilogu. 😁
*****
– Więc tylko ja stoję ci na drodze! – Uniosłem nóż i przyłożyłem do swojego nadgarstka. Na skórze pojawiła się kropla krwi, bo Anja szarpnęła mnie za ramię, wyjąc przeciągłe: nie. – Pozwól jej odejść.
Tak, byłem w stanie odebrać sobie życie, jeśli to miałoby zapewnić im bezpieczeństwo! Darius pozwoliłby im odejść.
Wpatrywał się teraz we mnie szeroko otwartymi w szoku oczami. Musiały nim teraz targać sprzeczne emocje, a tego potrzebowałem najbardziej – wytrącić go z równowagi. Nie potrafił zrozumieć, że kobieta może znaczyć więcej niż mafia, pozycja, wypływy i pieniądze. Jego oczy zrobiły się szkliste. Czy tego właśnie szukał w życiu? Bezinteresownego poświęcenia?
– Zabiłbyś się dla niej? – wyszeptał.
Zacisnąłem szczękę, tnąc skórę a ciepła krew popłynęła z rany.
*****
Cierpliwości 😍 moja mała gwiazdeczka wróci 😎 może już pod koniec lipca (nie piszę, którego roku coby nie zapeszać 😂).
pozdrawiam
Anja
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro