Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Cofelia

- Ej Nyks, powiedz mi. Czy te obrazki są dobre?- zapytałam moją kwami pokazując jej fotografie, które zrobiłam potajemnie przed mamą, zanim wróciłam z zajęć. Poprosiłam ją o to czy będę mogła wrócić pieszo. Na moje szczęście, zgodziła się.

- Alison! Te obrazki są świetne! Nie wiedziałam, że masz taki talent!!- uśmiechnęłam się na zdania Nyks. Ukrywałam przed mamą, że kocham śpiewać, ale tak naprawdę moją pasją było robienie zdjęć.

- Dzięki. Starałam się ująć, jak najlepsze obrazy i udało mi się- byłam dumna z mojej roboty.

- Jesteś naprawdę dobrą, miłą dziewczyną oraz świetną i genialną Wilczycą- oznajmiła.

- Za to ty Nyks jesteś najlepszą kwami i dziękuję Mistrzowi, że podarował mi to miraculum, wraz z tobą- moja kwami przytuliła się do mojego policzka, a ja wzięłam ją delikatnie do rąk.- Może chodźmy na zewnątrz? Porobię jeszcze parę fotek- odparłam, a moje kwami się zaśmiało.

- Więc chodźmy. Wierzę, że zrobisz naprawdę dobre fotki- po tych słowach Nyks schowała się do mojej torebki, a ja wybiegłam na zewnątrz, informując Arię, że wychodzę na dwór. Zaczęłam iść w stronę Wieży Eiffla, a na mojej szyi zwisał aparat. Szłam chodnikiem, kiedy na drogę wskoczył kolejny przestępca.

,,Czy ja mam jakieś szczęście, że ciągle wpadam jako Wilczyca lub Alison na samych złoczyńców?'' pomyślałam.

Złoczyńca był w stroju jakiegoś zegara? Nie ważne, ważne jest to, że kiedy dotknęła swoim ,,mieczem" auto, te cofnęło się. Dziwna postać uciekła, a ja szybko udałam się do jakiegoś pustego miejsca, gdzie nie było żadnych ludzi i przemieniłam się. Poszłam prosto do parku rozrywek i zobaczyłam walczących Biedronkę i Czarnego Kota.

,, A gdzie Puma i Lyra?!!'' nigdzie nie zauważyłam bohaterek. 

Za to zauważyłam, że miała już dotknąć Czarnego Kota, ale nie pozwoliłam na to. Owinęłam wokół jej nogi jojo i pociągnęłam przy sobie. Ta przewróciła się. Okręciłam się w kółko i rzuciłam złoczyńcą, a ta poleciała wprost na jakiś mur. Biedronka swoim jojem owinęła wokół muru i go rozwaliła. Super- złoczyńca dotknęła go jednak, a ten wrócił na swoje miejsce.

- Tracicie czas, gdy ja rosnę w siłę- powiedziała. 

- Nie pokonamy jej w ten sposób- oznajmiła Biedronka.

- Trzeba obmyślić plan, jak ją pokonać- odskoczyłam, gdy zegarowy złoczyńca skierował się w naszą stronę i zaatakował. Uchyliłam się, lecz upadłam na ziemię. Złoczyńca chciał to wykorzystać, jednak coś ją odepchnęło na parę kroków ode mnie. Spojrzałam na stojącą Pumę. Szybko się podniosłam i pobiegłam za bohaterami. Pobiegliśmy do parku i skryliśmy się za jakimś posągiem. 

- Bawicie się ze mną w chowanego, tak? Dobrze ja się wogóle nie śpieszę i tak was w końcu znajdę, a kiedy was pokonam, zaprowadzicie mnie prosto do mojego ukochanego- usłyszałam jej głos.

- Potrzebny nam dobry plan tak jak mówiła Wolfie-odparł Czarny Kot.

- Mała pomoc od losu też nie zaszkodzi... Szczęśliwy Traf!- do jej rąk wpadła... rura!!- Co? Rura?- widziałam też szok na twarzy Biedronki.

- To niesamowite! Pomyślałem właśnie sobie, że możemy przy okazji wymienić instalację w fontannie- kurcze. Jak Czarny Kot w takich sytuacjach może żartować.

- Do czego ona może się nam niby przydać?- zapytała Puma.

- Dobra, już wiem co robić... Choć za mną Kocie- wyszłam za nimi. Patrzałam na to jak Biedra każe przywiązać sznurek z latawca do kostki Kota i do tej rury, a później, żeby powiedział Kotaklizm od tyłu. To chyba najdziwniejszy plan, ale no cóż. Po chwili pobiegliśmy w piątkę, przed siebie, poszukując złoczyńcy. Wtedy stanęliśmy akurat parę kroków przed nim. 

- Wybacz, mieliśmy małe spóźnienie. Jesteśmy do twojej dyspozycji- przybrałam bojową postawę.

- Mój najdroższy Fu, wkrótce znów będziemy razem- powiedziała i zaczęła na nas biec. 

- Przepraszam- oznajmiła Biedronka. Spojrzałam na nią ze zdziwieniem wraz z dziewczynami i Czarnym Kotem.

- Za co?- zapytał. Kropkowana dziewczyna położyła na jego plecach jedną rękę, a drugą chwyciła ręki Kota.

- Za to- i popchnęła go, a ten poleciał do przodu. Patrzałam zszokowanym nadal wzrokiem, jak zaakumizowana osoba dotknęła go, a ten zaczął się cofać i znowu był przy nas, mówiąc słowa do tyłu, których nie zrozumiałam.

- Jeden trafiony. Nie wierzę, że Fu wybrał na Biedronkę taką ciamajdę, która poświęciła Czarnego Kota!- i zaszarżowała na nas. Zaczęłam razem z Biedronką, Pumą i Lyrą biec, prosto do pułapki zastawionej przez Biedronkę. Stanęłam przed fontanną, a za Czarnym Kotem, który już dotarł i stanął. Patrzałam na kolejny przebieg wydarzeń. Biedronka stanęła i chwyciła się za kostkę udając, że coś się jej stało, Puma z Lyrą, wyskoczyły nagle i obie popchnęły prosto na Kota, który powiedział ,,Kotaklizm" oraz wyciągnął rękę. Od razu skończyło się na tym, że zegarek czy coś takiego zostało zniszczone. Biedronka szybko wszystko naprawiła i przybiliśmy sobie żółwika. Po chwili odbiegliśmy, każdy w swoje strony. Wbiegłam do zaułka, które tak ostatnio pokochałam (XD. Jak to brzmi~ autorka). Podałam kabanosa Nyks i poszłam jeszcze przed Więżę Eiffla i szybko cyknęłam parę fotek. Wróciłam szybko do domu i odrobiłam jeszcze nie zrobione zadania, a po nich poszłam spać.


**********

Moi drodzy. Przepraszam, jeśli rozdział jest brzydko napisany (jak tak uważam), ale śpieszyłam się z pisaniem, ponieważ mam też swoje inne obowiązki i rzadko zdarza mi się pisać rozdziały. 

Postaram się, a raczej powinnam OBIECAĆ, że następny rozdział będzie już lepiej napisany niż ten :)

Do zobaczenia ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro