Animaestro
Zanim zaczniecie czytać, informuję wam jeszcze raz, że powracam z pisaniem tej książki :)!!
Nie przedłużając, miłego czytania!! Powyżej macie rysunek kwami Alison- Nyks.
**********
Siedziałam znudzona w domu i oglądałam czy coś się dzieje na zewnątrz. Dzisiaj podobno w kinie miała lecieć animacja o nas bohaterach. Nie wiedziałam, że ja, Puma i Lyra będziemy sławne po jednym dniu. Nie wiedząc co robić- mama nie chciała mnie puścić do kina- zadzwoniłam do Maggie i Blanki o spotkanie. Powiedziały, że mogą wpaść, ale tylko na chwilkę, ponieważ później miały zamiar iść na te animację o nas bohaterach. Byłam zła na matkę, że nie mogę razem z przyjaciółkami tam pójść. Czułam się jakbym była w więzieniu.
- Alison, twoje przyjaciółki przyszły- do pokoju weszła Aria, która po paru sekundach wyszła, a jej miejscu stanęły Maggie i Blanka. Przytuliłyśmy się we trójkę- to było nasze przywitanie. Usiadłyśmy na moim łóżku.
- A więc... Dlaczego nie idziesz z nami?- pierwsza odezwała się rudowłosa (Maggie). Westchnęłam.
- Moja mama uważa, że to będzie głupi i niepotrzebny do obejrzenia film i żebym się lepiej pouczyła- powiedziałam.- A ona sama idzie na ten film animowany!- dziewczyny popatrzały na mnie ze współczuciem.
- A może ucieknij jakoś i dostań się tam?- zapytała Blanka.
- Chciałabym... Ale pomyślałam, że moja matka po powrocie się albo o tum dowie albo zobaczy mnie wśród tłumu w kinie- spuściłam głowę. Chciałabym tam pójść, ale nie mogę!! Dlaczego nie odpowiedziałam jako Wilczyca ,,-Tak" na zaproszenie tam. Mogłabym być wtedy wolna, nie musiałabym się bać, że mama mnie tam zastanie.
- Ej Alison... Wiem, że zostałyśmy tu na jakieś niecałe 5- 10 minut, ale musimy już iść- oznajmiła Maggie.
- Spoko. Możecie iść, ale obiecajcie, że później mi wszystko opowiecie- pokiwały głowami i tyle ich widziałam. Padłam na łóżko, marudząc.
- Hej Alison. Nie jest tak źle. Możesz przecież pooglądać telewizję- odezwało się moje kwami. Wstałam z łóżka.
- Wiem Nyks, ale to nie to samo, co pójście do kina i obejrzenie tego filmu animowanego o nas bohaterach- podeszłam do kanapy i na niej usiadłam. Włączyłam telewizję, gdzie nadawali na żywo o animacji. Westchnęłam i ponownie wstałam, podchodząc do Nyks, która akurat jadła swój ulubiony przysmak. Podleciała do mnie po chwili.
- Alison, na pewno coś się dziś wydarzy i będziesz musiała wkroczyć do akcji!- uśmiechnęłam się na chwilę. Klapłam sobie na kanapie i patrzałam w telewizor. Nie wiem ile minęło, ale poczułam jak ktoś mi zapiszczał.
- Ała!! Nyks! To bolało- zatkałam sobie uszy, które mnie bolały przez zapiszczenie Nyks.
- Mamy kłopot Alis...- wskazała na telewizor. Zobaczyłam tam jakiegoś... animowanego dinozaura? Czy coś takiego. Widziałam też już Biedronkę, Czernego Kota, Pumę i Lyrę. Aha... Czyli ja będę spóźnialską... Znowu... Wstałam z fotela.
- Nyks... Na polowanie!- krzyknęłam, a na moim ciele pojawił się dobrze mi znany strój. Wyskoczyłam przez okno i pobiegłam w miejsce akcji. Widziałam już z daleka Pumę i Lyrę, które najwyraźniej odwracały uwagę tego tajemniczego gościa. Byłam już blisko, gdy omal nie trafił w wiewiórczą dziewczynę jakiś laser. Na szczęście w ostatniej chwili wzięłam ją i przeniosłam na kolejny dach.
- Wilczyca? Dzięki- odpowiedziała.
- Spoko. Sorry za spóźnienie, ale byłam... um... zajęta- powiedziałam.
- Wy dwie! Uważajcie!- krzyknęła Puma. Odskoczyłyśmy, gdy kolejny ,,laser" poleciał w naszą stronę. Po chwili dołączyli Czarny Kot i Biedronka. Udało im się podobno ,,odłączyć" ludzi od oglądania.
- Wszyscy mają oglądać animacje!- krzyknęła kobieta. Odskoczyliśmy w piątkę od niej.
- Myślałem, że jesteśmy ostatnimi widzami- zażartował kot.
- Kiedy zamkniemy oczy, nadejdzie pora na napisy końcowe, Animaestro- odrzekła Biedrona.
- Nieeeee!!- krzyknęła kobieta, zamieniając się w faceta.
- Zamknijcie porządnie oczy- zamknęłam je. Nie poczułam żadnego dotyku, a gdy usłyszałam formułkę kropkowanej dziewczyny, która łapała akumę- otworzyłam oczy. Po chwili wszystko było naprawione, a Animaestro zamienił się w... Thomas'a Astruc'a?! Przecież to reżyser tego filmu animowanego!
- Co ja tu robię?- zapytał, wstając na nogi, spoglądając na nas.- Czarny Kot, Biedronka, Puma, Lyra i Wilczyca?
- Zgadza się- odpowiedziała Biedra.
- Za chwilę przejdziesz przemianę- powiedział kot, kiedy jej kolczyki zaczęły pipkać. Zawiesiła na budynku jojo i poszła, mówiąc jeszcze:- Lecę!
-Ja lepiej też- po czym Puma też odeszła, a zaraz za nią Lyra, Czarny Kot i ja. Weszłam cichutko jak mogłam do mojego pokoju przez okno.
- Nyks... Koniec polowań- odmieniłam się. Spóźniłam się na walkę i trwała ona tylko małą chwilkę! Muszę więcej nie zasypiać -_-
- Ej Alis... Nie martw się, że się spóźniłaś na walkę- Nyks odgadła moje myśli. Usiadłam na łóżku.- Przed waszą piątką jeszcze wiele walk
- Dzięki Nyks, ale lepiej będzie, jeśli już więcej nie zasnę- zaśmiałam się, a razem ze mną, moja kwami. Wzięłam ją lekko do rąk i przytuliłam do swojego policzka.
**********
Siemanko moi drodzy!! Tak w końcu powróciłam z książką :)
Następny rozdział możliwe, że jeszcze w tym tygodniu lub już następnym ;)
Do zobaczenia!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro