Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Animaestro

Zanim zaczniecie czytać, informuję wam jeszcze raz, że powracam z pisaniem tej książki :)!!

Nie przedłużając, miłego czytania!! Powyżej macie rysunek kwami Alison- Nyks.

**********

Siedziałam znudzona w domu i oglądałam czy coś się dzieje na zewnątrz. Dzisiaj podobno w kinie miała lecieć animacja o nas bohaterach. Nie wiedziałam, że ja, Puma i Lyra będziemy sławne po jednym dniu. Nie wiedząc co robić- mama nie chciała mnie puścić do kina- zadzwoniłam do Maggie i Blanki o spotkanie. Powiedziały, że mogą wpaść, ale tylko na chwilkę, ponieważ później miały zamiar iść na te animację o nas bohaterach. Byłam zła na matkę, że nie mogę razem z przyjaciółkami tam pójść. Czułam się jakbym była w więzieniu.

- Alison, twoje przyjaciółki przyszły- do pokoju weszła Aria, która po paru sekundach wyszła, a jej miejscu stanęły Maggie i Blanka. Przytuliłyśmy się we trójkę- to było nasze przywitanie. Usiadłyśmy na moim łóżku. 

- A więc... Dlaczego nie idziesz z nami?- pierwsza odezwała się rudowłosa (Maggie). Westchnęłam.

- Moja mama uważa, że to będzie głupi i niepotrzebny do obejrzenia film i żebym się lepiej pouczyła- powiedziałam.- A ona sama idzie na ten film animowany!- dziewczyny popatrzały na mnie ze współczuciem.

- A może ucieknij jakoś i dostań się tam?- zapytała Blanka.

- Chciałabym... Ale pomyślałam, że moja matka po powrocie się albo o tum dowie albo zobaczy mnie wśród tłumu w kinie- spuściłam głowę. Chciałabym tam pójść, ale nie mogę!! Dlaczego nie odpowiedziałam jako Wilczyca ,,-Tak" na zaproszenie tam. Mogłabym być wtedy wolna, nie musiałabym się bać, że mama mnie tam zastanie.

- Ej Alison... Wiem, że zostałyśmy tu na jakieś niecałe 5- 10 minut, ale musimy już iść- oznajmiła Maggie. 

- Spoko. Możecie iść, ale obiecajcie, że później mi wszystko opowiecie- pokiwały głowami i tyle ich widziałam. Padłam na łóżko, marudząc. 

- Hej Alison. Nie jest tak źle. Możesz przecież pooglądać telewizję- odezwało się moje kwami. Wstałam z łóżka. 

- Wiem Nyks, ale to nie to samo, co pójście do kina i obejrzenie tego filmu animowanego o nas bohaterach- podeszłam do kanapy i na niej usiadłam. Włączyłam telewizję, gdzie nadawali na żywo o animacji. Westchnęłam i ponownie wstałam, podchodząc do Nyks, która akurat jadła swój ulubiony przysmak. Podleciała do mnie po chwili.

- Alison, na pewno coś się dziś wydarzy i będziesz musiała wkroczyć do akcji!- uśmiechnęłam się na chwilę. Klapłam sobie na kanapie i patrzałam w telewizor. Nie wiem ile minęło, ale poczułam jak ktoś mi zapiszczał.

- Ała!! Nyks! To bolało- zatkałam sobie uszy, które mnie bolały przez zapiszczenie Nyks.

- Mamy kłopot Alis...- wskazała na telewizor. Zobaczyłam tam jakiegoś... animowanego dinozaura? Czy coś takiego. Widziałam też już Biedronkę, Czernego Kota, Pumę i Lyrę. Aha... Czyli ja będę spóźnialską... Znowu... Wstałam z fotela.

- Nyks... Na polowanie!- krzyknęłam, a na moim ciele pojawił się dobrze mi znany strój. Wyskoczyłam przez okno i pobiegłam w miejsce akcji. Widziałam już z daleka Pumę i Lyrę, które najwyraźniej odwracały uwagę tego tajemniczego gościa. Byłam już blisko, gdy omal nie trafił w wiewiórczą dziewczynę jakiś laser. Na szczęście w ostatniej chwili wzięłam ją i przeniosłam na kolejny dach. 

- Wilczyca? Dzięki- odpowiedziała.

- Spoko. Sorry za spóźnienie, ale byłam... um... zajęta- powiedziałam. 

- Wy dwie! Uważajcie!- krzyknęła Puma. Odskoczyłyśmy, gdy kolejny ,,laser" poleciał w naszą stronę. Po chwili dołączyli Czarny Kot i Biedronka. Udało im się podobno ,,odłączyć" ludzi od oglądania. 

- Wszyscy mają oglądać animacje!- krzyknęła kobieta. Odskoczyliśmy w piątkę od niej.

- Myślałem, że jesteśmy ostatnimi widzami- zażartował kot.

- Kiedy zamkniemy oczy, nadejdzie pora na napisy końcowe, Animaestro- odrzekła Biedrona.

- Nieeeee!!- krzyknęła kobieta, zamieniając się w faceta.

- Zamknijcie porządnie oczy- zamknęłam je. Nie poczułam żadnego dotyku, a gdy usłyszałam formułkę kropkowanej dziewczyny, która łapała akumę- otworzyłam oczy. Po chwili wszystko było naprawione, a Animaestro zamienił się w... Thomas'a Astruc'a?! Przecież to reżyser tego filmu animowanego! 

- Co ja tu robię?- zapytał, wstając na nogi, spoglądając na nas.- Czarny Kot, Biedronka, Puma, Lyra i Wilczyca?

- Zgadza się- odpowiedziała Biedra.

- Za chwilę przejdziesz przemianę- powiedział kot, kiedy jej kolczyki zaczęły pipkać. Zawiesiła na budynku jojo i poszła, mówiąc jeszcze:- Lecę!

-Ja lepiej też- po czym Puma też odeszła, a zaraz za nią Lyra, Czarny Kot i ja. Weszłam cichutko jak mogłam do mojego pokoju przez okno.

- Nyks... Koniec polowań- odmieniłam się. Spóźniłam się na walkę i trwała ona tylko małą chwilkę! Muszę więcej nie zasypiać -_-

- Ej Alis... Nie martw się, że się spóźniłaś na walkę- Nyks odgadła moje myśli. Usiadłam na łóżku.- Przed waszą piątką jeszcze wiele walk

- Dzięki Nyks, ale lepiej będzie, jeśli już więcej nie zasnę- zaśmiałam się, a razem ze mną, moja kwami. Wzięłam ją lekko do rąk i przytuliłam do swojego policzka.


**********

Siemanko moi drodzy!! Tak w końcu powróciłam z książką :)

Następny rozdział możliwe, że jeszcze w tym tygodniu lub już następnym ;)

Do zobaczenia!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro