10
Jeszcze raz spojrzałam na książkę.
- Trixx myślisz, że to się uda?
Kwami podleciało do mnie i uwarznie obejrzała kartkę.
- Jeśli się skupisz......
Pokiwałam głową. Podeszłam do okna i przemieniłam się w lisiczke. Wyskoczyłam przez okno i Pobiegłam do najbliższego zaułka.
- Dobra Zoe dasz radę.
Skupiłam się i wyzwoliłam w sobie moc. Poczułam jak moje ciało zaczyna się zmieniać. Spojrzałam w kawałek szkła.
- Udało się - pomyślałam.
W odbiciu zobaczyłam lisa z brązowymi oczami. Wyszłam z zaułka i pobiegłam do parku. Czułam się po prostu świetnie. W mojej głowie rozbrzmiało pikanie. Zignorowałam to. Wbiegłam w pobliskie krzaki i położyłam się na ziemi. Po chwili zmieniłam się spowrotem w człowieka.
- Czemu się zmieniłam?
Trixx usiadła na moich kolanach.
- Zmiana w pierwotną formę czyli lisa to tak jakbyś użyła ognistą lisice.
Schowałam kwami do kieszeni kurtki i wróciłam do domu. Podałam Trixx czekoladę i usiadłam obok jej. Poczułam jak ziemia zaczyna się trząść. Wyjrzałam zza okna. Obok mojego domu przechodził akurat wielki cyklop.
- Naładowałaś się ? Trixx pokaż kły!
Wyskoczyłam przez okno. Biegłam przez dachy śledząc potwora.
- Kolejna ofiara akumy.
Odwróciłam się i zobaczyłam Czarnego kota opierającego się o komin. Westchnęłam. Skoczyłam na kolejny dach i zaatakowałam cyklopa. Skacząc zobaczyłam jakąś książkę w kieszeni jego ,,spodni"
- Kocie Akume jest w książce!
Chłopak kiwnął głową. Gdy razem z kotem uderzaliśmy jego ciało potwór złapał nas w swoje wielkie ręce. Zaczęłam się wiercić jednak uścisk tylko się zacisnął. Skupiłam się i w moment zaczęłam spadać. Dzięki łapom lisa z łatwością wylądowałam na czterech łapach. Przemieniłam się z powrotem w Lisiczke. Obok mnie wylądował czarny kociak, który po chwili zmienił się w człowieka.
- Widzę że umiesz czytać GRATULACJE! - śmiałam się z kota.
- Haha bardzo śmieszne.
- No wiem jestem taka zabawna.
Chwyciłam bat i ponownie ruszyłam na cyklopa. Wskoczyłam na jego ciało i za pomocą bata wspiełam się na jego spodnie. Wyciągnęłam książkę i przeskoczyłam na dach domu i rozerwałam ją na pół. Czarnofioletowy motyl wyleciał z przedmiotu.
- Idź precz Akumo!
Mój naszyjnik zaczął pikać. Pożegnałam się z kotem i wróciłam do domu. Padłam na łóżko i nawet nie myślałam o wstaniu.
- Wiesz, że jutro masz dwie kartkówki i sprawdzian a ty nawet nie odrobilaś lekcji?
Spojrzałam na nią z rządzą mordu.
- Ugh kiedyś cię zabiję.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro