Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

10

Jeszcze raz spojrzałam na książkę.
- Trixx myślisz, że to się uda?
Kwami podleciało do mnie i uwarznie obejrzała kartkę.
- Jeśli się skupisz......
Pokiwałam głową. Podeszłam do okna i przemieniłam się w lisiczke. Wyskoczyłam przez okno i Pobiegłam do najbliższego zaułka.
- Dobra Zoe dasz radę.
Skupiłam się i wyzwoliłam w sobie moc. Poczułam jak moje ciało zaczyna się zmieniać. Spojrzałam w kawałek szkła.
- Udało się - pomyślałam.
W odbiciu zobaczyłam lisa z brązowymi oczami. Wyszłam z zaułka i pobiegłam do parku. Czułam się po prostu świetnie. W mojej głowie rozbrzmiało pikanie. Zignorowałam to. Wbiegłam w pobliskie krzaki i położyłam się na ziemi. Po chwili zmieniłam się spowrotem w człowieka.
- Czemu się zmieniłam?
Trixx usiadła na moich kolanach.
- Zmiana w pierwotną formę czyli lisa to tak jakbyś użyła ognistą lisice.
Schowałam kwami do kieszeni kurtki i wróciłam do domu. Podałam Trixx czekoladę i usiadłam obok jej. Poczułam jak ziemia zaczyna się trząść. Wyjrzałam zza okna. Obok mojego domu przechodził akurat wielki cyklop.
- Naładowałaś się ? Trixx pokaż kły!
Wyskoczyłam przez okno. Biegłam przez dachy śledząc potwora.
- Kolejna ofiara akumy.
Odwróciłam się i zobaczyłam Czarnego kota opierającego się o komin. Westchnęłam. Skoczyłam na kolejny dach i zaatakowałam cyklopa. Skacząc zobaczyłam jakąś książkę w kieszeni jego ,,spodni"
- Kocie Akume jest w książce!
Chłopak kiwnął głową. Gdy razem z kotem uderzaliśmy jego ciało potwór złapał nas w swoje wielkie ręce. Zaczęłam się wiercić jednak uścisk tylko się zacisnął. Skupiłam się i w moment zaczęłam spadać. Dzięki łapom lisa z łatwością wylądowałam na czterech łapach. Przemieniłam się z powrotem w Lisiczke. Obok mnie wylądował czarny kociak, który po chwili zmienił się w człowieka.
- Widzę że umiesz czytać GRATULACJE! - śmiałam się z kota.
- Haha bardzo śmieszne.
- No wiem jestem taka zabawna.
Chwyciłam bat i ponownie ruszyłam na cyklopa. Wskoczyłam na jego ciało i za pomocą bata wspiełam się na jego spodnie. Wyciągnęłam książkę i przeskoczyłam na dach domu i rozerwałam ją na pół. Czarnofioletowy motyl wyleciał z przedmiotu.
- Idź precz Akumo!
Mój naszyjnik zaczął pikać. Pożegnałam się z kotem i wróciłam do domu. Padłam na łóżko i nawet nie myślałam o wstaniu.
- Wiesz, że jutro masz dwie kartkówki i sprawdzian a ty nawet nie odrobilaś lekcji?
Spojrzałam na nią z rządzą mordu.
- Ugh kiedyś cię zabiję.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro