Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

6

5 Miesiące później
Marinette
Dzisiaj był naprawdę ładny dzień
Siedzieliśmy razem z Adrienem na kanapie przytuleni do siebie oglądaliśmy film.
- mam pytanie?
- jakie kochanie ?
- kiedy im powiemy że jesteśmy razem?
- nie wiem powiedzieliśmy że jakiś czas temu zerwaliśmy więc możemy w każdej chwili ciekawe jak im się życie układa po ślubie ?
- w sumie masz rację za nie cały miesiąc kończymy 1 rok studiów.
- no właśnie chciałem z tobą o tym pogadać myślę żeby zrezygnować bo tata przepisał na mnie swoją firmę i teraz jestem jej właścicielem.
- to twoja decyzja i ryb jak uważasz
- właśnie chce się cię o coś zapytać
- o co?
- nie chcesz pracować w firmie jako projektantka?
- jasne że chce.
- ale co ze studiami ?
- sama wiesz jak te studia nas męczą nie mamy dla siebie dużo czasu.
rzucimy razem studia po końcu tego roku co ty na to ?
- zgadzam się bo to niedługo nas wykończy.
Pocałowałam go przelotnie
- jest jeszcze jedna sprawa ?
-jaka?
- pójdziesz jutro ze mną mną do restauracji ?
- a z jakiej to okazji ?
Udawałam że nie wiem
- zapomniałaś?
- hynmm aaa już pamiętam
Zaśmiałam się
- nie myślałeś chyba że zapomniałam
- nie
Adrien
Ja i Mari jesteśmy już że sobą pół roku. Postanowiłem zapytać Mari czy zemną nie zamieszka to mieszkanie jest całkiem spore ale nie do końca dobrze się tu czuję i nie wyobrażam sobie chwili bez mojej księżniczki mam nadzieję że się zgodzi
Marinette
Nie wiem co wymyślił ale wiem że chce mi się zrobić jakąś niespodziankę, za dobrze go znam.
Reszta dnia minęła mi spokojne.
- zostaniesz na noc.
- wiesz bywam tu tak często że tym razem tesz nie odmówię .
-mam do ciebie jedno pytanie ?
- no słucham jakie?
-wolałabyś mieszkać w domu czy mieszkaniu?
To pytanie mnie zdziwiło czy on coś kombinuje ?
- skąd to pytanie?
- tak po prostu to jak ?
- nie wiem później jak założę rodzinę to raczej w domu bo nie trzeba tyle chodzi po schodach lub jeździć windą ale na razie wolę mieszkać w mieszkaniu.
- aha dobrze wiedzieć?
uśmiechnął się cwaniacko
- co ty kombinujesz ?
- ja niccc.
Uśmiechnął się się jeszcze bardziej głupkowato.
- jasne.
- choć kochanie trzeba iść zrobi kolacje.
- ja dziś się zrobię kolację.
- ja bym chętnie ci pomógł ale zaraz powiesz że sama dasz radę więc nawet nie będę się z tobą kłócić.
- jak ty mnie dobrze znasz.
-pójdę przygotować sypialnię w tym czasie
-dobrze
Zajęłam się przygotowaniem kolacji .
Kiedy prawie kończyłam robić kolację
poczułam mokry pocałunek na swojej szyi przeszły mnie przyjemne dreszcze. Odwróciłam się w jego stronę mogłabym zatracić się w w jego spojrzeniu.
- Rodzice w sobotę zapraszają nas na obiad powiedzieli że bardzo chcą cię poznać.
- niech zgadnę niedawno im to powiedziałeś i znaleźli czas dopiero w sobotę ?
- nie powiedziałem im to jakiś czas temu ale byli na delegaci i wracają w pojutsze.
- A ty powiedziałaś już swoim rodzicom ?
- tak niedawno powiedzieli że jak znajdziemy czas w tym natłoku zajeć to żebyśmy przyszli bo bardzo chętnie cię poznają.
- dobrze wiedzieć
- kolacja już jest gotowa siadaj do stołu zaraz podam
- dobrze
Podałam kolacje. Zjedliśmy poszliśmy do sypialni
-to co będziemy robić?
Zapytałam na co on sugestywnie
poruszył brwiami
-ach ty tylko o jednym.
- no co? to przeciesz normalne.
-nie będę się kłócić ale jest już późno lepiej chodź już spać.
-dobranoc księżniczko.
- dobranoc kotku .
położyliśmy się spać. Adrien przyciągną mnie do siebie bliżej i przytulił się do moich pleców.
Adrien
Wstałem rano Mari jeszcze się nie obudziła więc poszedłem przygotować śniadanie do łóżka dla mojej pani. Kiedy wszedłem ze śniadaniem do sypialni ona jeszcze spała. Pocałowałem ją w czoło i usiadłem na łóżku.
-kochanie pora wstawać.
-jeszcze pięć minut.
- Mari czas wstawać.
- uchu dobra już wstaje.
Podniosła się i powoli przecierając zasypane oczy. Zdziwiła się gdy zobaczyła w moich rękach tace z jedzeniem.
- kotku nie trzeba było.
- Ale to jest nasza pół rocznica i chce żeby wszystko było idealne.
- ohh Adrien nie wiem co powiedzieć bardzo się cieszę że cię mam.
-ja też a teraz jedz I się ubieraj bo po śniadaniu idziemy do Alyi i Nino powiedzieć im o nas a oni też mieli nam coś powiedzieć.
- tak wiem Allya mi mówiła ale nie powiedziała o co chodzi.
- no ja też nie wiem ale chyba wiem o co może chodzić no w końcu są po ślubie i są dorośli.
- czy ty myślisz o tym samym co ja?
- jeśli myślisz że może być ciąży to tak.
- czyli nie tylko ja zauważyłam że dziwnie się ostatnio zachowuje?
- no ja też to zauważyłem. rozmawiałem z Nino ale on nic nie wiedzie a teraz nagle muszą nam coś powiedzieć.
- tu masz rację to za bardzo podejrzane ale wszystkiego się dowiemy na miejscu
Po zjedzonym śniadaniu i ogarnięciu się poszliśmy do mieszkania naszych przyjaciół. Kiedy byliśmy pod drzwiami.
- Adrien trochę się denerwuje bo co powiedzą gdy zobaczą nas razem?
- spokojnie Mari powiemy im że chodzimy że sobą od miesiąca.
- dzięki ty zawsze wiesz co powiedzieć żeby mnie uspokoić .
- od tego jestem .
Przyciągnąłem ja do siebie i otuliłem ramieniem nacisnąłem dzwonek do drzwi otworzył nam Nino.
- a wam co się stało że jesteście tak blisko.
- później wytłumaczymy bo nie dlatego przyszliśmy.
- wiem ale to bardzo dziwne bo wyglądacie jak para.
- wrzucimy do tematu później bo mieliście nam coś powiedzieć?
- dobra wchodźcie.
Weszliśmy do środka Alya siedziała na kanapie.
Allya- hej widzę że już przyszliście?
Ja- tak powiecie nam o co chodzi?
Nino - tak usiądźcie
Wykonaliśmy polecenie ja nadal obejmowałem Mari.
Mari- no to mówcie co nam chcecie powiedzieć?
Allya- ja i Nino spodziewamy się dziecka
Ja - gratulacje
Uściskałem Nino.
Nino - dzięki ziom.
Mari - gratuluję a który miesiąc?
Allya- początek drugiego
Mari - czemu nie powiedziałaś wcześniej?
Allya- niedawno się dowiedziałam a i mamy jeszcze jedną sprawę do waszej dwójki.
Ja- jaką sprawę?
Nino - chcielibyście zostać rodzicami chrzestnymi naszego dziecka?
Ja-pewnie a co ty sądzisz Mari?
Mari -oczywiście ale my też musimy wam coś powiedzieć
Złapałem Mari za rękę
Mari-my jesteśmy....
Ja - ja i Mari jesteśmy parą
Allya- mówiłam że pasuje ie do siebie i miałam rację ?
Ninio- no to jest co uczcić
Ja - takkk
Kilka godzin później
Ja- my już chyba pójdziemy pa
Mari - pa
Nino i Allya- pa
Razem z Mari wyszliśmy od przyjaciół i poszliśmy do mojego mieszkania.
-pamiętasz że dzisiaj wychodzimy na kolacje?
- tak ale w co ja ma się ubrać ja u ciebie nie mam prawie żadnych ubrań ?
- wiem i dlatego mam to . To dla ciebie.
Podałem jej torebkę z kompletem na wieczór.
- ale ja nie mogę
- nie nie możesz ty musisz no zobacz

Powoli zajrzała do torebki gdzie był cały komplet (bez bransoletki(zdjęcie z internetu))

Gdy zobaczyła co jest w środku rzuciła mi się na szyję.
- dziękuję to jest pięknie nie musiałeś.
- nie ma za co i musiałem i to nie koniec niespodzianek. Teraz idź się wyszykuj bo niedługo wychodzimy.
- co ty znowu wymyśliłeś?
- sama zobaczysz a teraz idź się szykuj
- dobrze już idę.
*Time skip *
- dobrze już jestem gotowa możemy wychodzić?
- tak oczywiście.
Złapałem ja za rękę i się do niej uśmiechnąłem co odwzajemniła. Zabrałem ja do restauracji . nasz stolik był zdała od innych bo na świeżym powietrzu.
- i jak?
-tu jest pięknie dziękuję.
- choć usiedliśmy.
Odsunąłem jej krzesło potem sam usiadłem. Podszedł do nas kelner zamówiliśmy jedzenie i czerwone wino .Rozmawialiśmy dostaliśmy jedzenie. Zjedliśmy i w końcu zdecydowałem że zapytam ją o to czy zemną zamieszka. Mam nadziej że się zgodzi.
- wiesz skoro dzisiaj jest taki dzień. chce się ciebie o coś zapytać?
- o co zapytać?
- j-ja Ch-chce za-zapytać ci-cię cz-y.......
-spokojnie nie denerwuj się przecież wiesz że nie ważne o co zapytasz ja zawsze będę cię kochać.
Położyłam mi rekekę na ręce i uśmiechnęła co dodało mi odwagi. W końcu to duży krok w naszej relacji.
- ja chcę zapytać czy zamieszkasz zemną?
Marinette
- nie spodziewałam się takiego pytania ale tak i tak więcej czasu spędzam u ciebie nisz w moim mieszkaniu więc tak.
Przytuliłam go
- cieszę się bo moje mieszkanie jest puste bez ciebie.
- też się cieszę że nie będzie już takiego zamieszania.
- tak to zostaniesz u mnie kilka dni? wtedy będziemy mogli Przenieś rzeczy twoje i się przeprowadzisz do mnie
- dobrze ale trochę się denerwuje przecież za dwa dni mamy się spotkać z twoimi rodzicami co jak mnie nie polubią?
- spokojnie kochanie z tego co wiem nasze mamy się przyjaźnią i moja mama cie znała jak byłaś dzieckiem więc się ucieszyła jak to jej powiedziałem. Za to tata widział twoje projekty i mówił że są naprawdę dobre i masz talent w końcu nie bez powodu wygrałaś konkurs na melonik mówił że powinnaś pracować jako projektantka w firmie. Jak powiedziałem im że ci to zaproponowałem to się ucieszyli. Mama powiedziała że tata już się wypalił a firma i tak jest już moja więc lepszej decyzji nie mogłem podjąć.
-cóż jeden problem z głowy ale będzie ciężko z przenoszenie rzeczy .
- wiesz sadzę że jak tylko powiemy o tym dla mojej mamy to ona już się tym zajmie ona już teraz chciała by mieć wnuki.
- wiesz o tym ani razu nie rozmawialiśmy?
- wiem i chyba na razie nie musimy?
- nie nie musimy ale mam jedno pytanie?
- jakie?
-lubisz dzieci? pytam z ciekawości.
- lubię
- okej
Zaczęliśmy się zbierać szliśmy ulicami Paryża . Ja się martwię bo władca ciem nie atakował od ponad 5 miesięcy. Adrien zauważył że coś jest nie tak.
- hej czym się tak martwisz bo po twoim wyrazie twarzy widzę że coś jest nie tak?
-tylko się zastanawiam nad tym czy władca ciem nic nie szykuje a im więcej o tym myślę to bardziej się boję.
Podniósł mój podbródek tak abym spojrzałam mu w oczy.
- spokojnie kropeczko nie ważne co się stanie zawsze mamy siebie
- wiem. zastanawiałam się może przejdziemy się do Mistrza fu co ty na to?
- wiesz może on o czymś wie co my nie wiemy więc uważam że to dobry pomysł.
- to chodź przemienimy się i będziemy tam szybciej.
- masz rację
Poszliśmy schowaliśmy się za budynkami i się przemieniliśmy. Będąc przed mieszkaniem Mistrza zdjęliśmy przemiany zapukałam usłyszeliśmy ciche proszę wzeszliśmy.
- Mistrzu fu przyszliśmy bo władca ciem dawno nie atakował i nie wiemy czym jet to spowodowane?
- władca ciem już nam nie zagraża miraculum ćmy tak jak i pawia zostało zwrócone.
- to dobra wiadomość ale to znaczy że my już nie jesteśmy potrzebni
Adrien- mamy oddać nasze miracula skoro już nic nam nie zagraża?
- nie to miracula są wasze do puki sami ich nie oddacie a Paryż będzie mieć nadzieję w postaci super-bohaterów. Możecie ogłosić że władca ciem został pokonany i pewnie będziecie chcieli powiedzieć że jesteście parą?
- tak dziękuję Mistrzu.
Wyszliśmy od mistrza szczęśliwi że nic ani nam ani Paryżowi nie zagraża.
-Tiki mam pytanie
Tiki- jakie Mari?
Ja - skoro nic nam nie zagraża to możemy powiedzieć naszym przyjaciołom o tym że to byliśmy my
Tiki - ja sama nie wiem decyzja należy do was a ty co sądzisz o tym plagg?
Plagg- jak nie ma już zagrożenia to nie mam powodu żeby to ukrywać
Adrien - raz powiedziałeś coś mądrego przebywanie z Tiki ci służy .
Ja - ciągle odkąd znamy swoje tajemnice przebywanie razem że prawie wcale was nie widzimy
Adrien - a może jest coś o czym nam nie mówicie?
Tiki - powiemy im?
Plagg- nie ma po co to ukrywać
Tiki- plagg i ja od dawna jesteśmy parą
Ja- czemu nie powiedzieliście wcześniej?
Tiki - nie pytaliście i nie było takiej potrzeby.
Adrien - plaggowi to służy bo nie gada ciągle o serze.
Weszliśmy do mieszkania.
Adrien - kochanie a może jakoś uczcimy ten dzień?
Poruszył sugestywnie brwiami zawsze to robi gdy godzi o jedną rzecz
-cóż dzisiaj nie odmowie.
Plagg i Tiki polecili do którejś z szafek i tyle ich widzieliśmy, a my do sypialni nie muszę mówić chyba co robiliśmy ( nie umiem opisywać takich rzeczy ale chyba wiadomo o co chodzi 😏)

***************
jeśli komuś się podobało to się ciesze jeśli zauważcie jakiś błąd to przepraszam ale pisze na telefonie a ortografia to nie jest moja mocna strona jest ro jak do tej pory najdłuższy rozdział.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro