23
Adrien
Przez ten kolejny miesiąc nie działo się nic ciekawego tylko rutyna,no prawie nie licząc paru dni gdy coś się działo i humorków mojej żony i zachcianek. Dziś byliśmy na kolejnej wizycie jej brzuszek jest już widoczny. Nie mogę uwieżyć jak ten czas szybko leci jest ona pod koniec 4 miesiąca ciąży. Zdecydowaliśmy że płeć poznamy na następnej wizycie.
Siedzieliśmy teraz w sypiałni Mari siedziała po między moimi nogami a ja głaskałam ją po brzuchu m
Nie potszeby było nam słów wystarczyła nam nasza obecność do szczęścia. Mari była jakaś przygnebiona postanowiłem się zapytać o co chodźi
- Mari co się dzieje?
- co? A nie nic takiego...
-powiedź księżniczko co cię martwi?
- nie możemy dłużej tego ukrywać. Tżeba im powiedzieć
- to zaprośmy ich do nas do domu na kolacje ci ty na to
- ale że dzisiaj?
- to zależy od ciebie jak chcesz dzisiaj to może być dzisiaj
- gdyby nie to że nie mam w co się ubrać bo brzuch jest widoczny to bym się zgodziła ale nie chce żeby zaraz pomyśleli.....
-wiem mam pomysł. Zaprośmy ich na jutro a teraz mamy trochę czasu to chodźmy na zakupy?
- niby dostałam od twojej mamy ubrania ciążowe ale nie ma tam żadnej sukienki. Niech będzie
- to ty się przebiesz a ja pujdzie wyprowadzić samochód
- dobrze
Poszedłem na parking i wprowadziłem samochód pod blok zanim Mari przyszła zastanawiałem się jak porozmawiać z mamą o domu tak by Mari nie wiedziała zrobię to po kolacji. Do. Samochodu wsiadła Mari
- co tak długo?
- nie. Miałam sie w co ubrać więc musiałam znaleść te pudło od twojej mamy
- dobrze poszły na terapię
- tak ale. Harakter zostanie taki sam
- przyzwyczaiłem się do tego
-myślisz że będą źli że tyle to ukrywaliśmy nie raczej nie pewnie będą śie cieszyć
- no oby
-. Hej nie martw się będzie dobrze
Położyłem jej rękę na udzie
- dzięki
Time skip
Po powrocie z długich zakupów które różnią się od tych z moją mamą bo Mari do niektórych rzeczy tżeba przekonać żeby sobie kupiła coś w czym ładnie wygloda. Robiłem kolacje.Mari siędziała w salonie. Nakryłm so stołu postawiłem posiłek I poszedłem zobaczyć. Co robi moja żona.
Podszedłem do mojej żony i przytuliłem się do niej. Rysowała jakiś projekt a tyle ją prosiłem żeby nie pracowała.
- kochanie prosiłem przecież żebyś nie pracowała a odpoczywała
- rysowanie to nie jest ciężka praca a pozatym i tak zgodziłam się pracować w domu.
- wiesz co powiedziała lekarka, że nie możesz się przemeczać i musisz więcej odpoczywać bo w pracy bardziej narażasz sibie I dziecko denerwując się...
- wiem ale nie pozwalasz mi I tak nic robić więc cały czas tylko ostatnio odpoczywam a jak coś narysuje od czasu to nic mi się nie stanie
- wiem ale..
-ale się porostu martwisz, ja to wiem ale tesz potszebuje trochę wolności
- wiem może trochę przesadzam ale to dla twojego dobra
- wiem
- jak się czujecie?
-.całkiem dobrze trochę śpioca ale po zatym dobrze
- to hodź zjesz i się położysz
- dobrze.
Poszliśmy do kuchni odsunąłem jej krzesło. Poczym sam usiadłem do stołu i zaczęliśmy jeść.
Time skip
Po kolacji Mari poszła wziąść kopiel co dziwne powiedziała że chce pogadać z Tiki poszły razem do łazienki. Ja zostałem z pagiem i. Napisałem do mich rodziców i teściów. Odpisali po czasie że będą. Mari wyszła w samej bieliźnie do sypialni poczym położyła się na łuszku. Przytuliłem się do niej a. Moje ręce powedrowały jak zawsze na jej już nieco zaokrąglony brzuch
- nie mogę uwieżyć że z nie całe 2 tygodnie będę jusz w 5 miesiącu!
- zanim się obejżysz będziemy tdzymać Emme na rękach.
- przecież nie wiemy czy to chłopczyk czy dziewczynka.
- mam przeczucie że to będzie Emma
-.niech ci będzie poczekamy zobaczymy
-kocham was
- a my ciebie
Pocałował mnie namiętnie w usta
- kotku bo jest sprawaaa....
- jaka?
- czy mogłabym ja przygotować tąkolacje bo.....
- wiem że potrafię nie wiele gotować, nie ci będzie w kącu jak wracam ostatnio z pracy ro obiad jest gotowy i nie mam nic przeciwko jeśli będziesz ostrożna
- ojjj skarbie tu się nie zmienisz
- nie
- i za to cie kocham
-. A ja ciebie
- wiesz że Allya ma za tydzień termin
- Wim Nino panikuje I dzwonił do mnie
-to jak będzie pojedziemy do szpitala? Wkącu to nasza przyjaciułką
- oczywiście że pojedziemy oile nie nie wnocy bo powinnaś się wysypiać
-eeech nie będę się kłucić bo wiem _e masz rację ale i tak pojedziemy
- zobaczymy
- dobranoc
- dobranoc kochanie.
Time skip
Jest sobota 7 rano a mój telefon dzwoni obudził mnie bo Mari jeszcze spała
Odebrałem
~halo Adrien
- no co się stało?
~ Alya rodzi i prosiła żeby do was zadzwonić przyjedziecie bo ja sam nie wytszyma że stresu
- spoko obudzę Mari przyjedziemy nie długo tylko podaj Adres szpitala
-ok ( przypadkowy adres) to ja czekam w sali z Alyą
- no spoko to pa
Pubowałam delikatnie ją obudzić
-Kochanie wstawaj
- kocie co się stało że budzisz mnie tak wcześnie? Daj spać jest sobota
-kochanie ale jest sprawa
-jaka?
Podniosła się z Łuszka
- Alya rodzi i....
- I ty dopiero mi o tym mówisz ubiesz się I jedziemy..
Złapałem ją za nadgarstek.
- kochanie najpierw to się uspokuj i coś zjedź ja rozumiem że się o nią martwisz ale jest tam ninio więc nie jest sama
- ale..
- wiem ale nerwy nie pomogą ani tobie a ni jej na spokojnie dobrze?
- dobrze
Time skip
Siedzimy w szpitalu Alya rodzi od jakiś dóch godzin a niedawno ninio poszedł tam do niej. Niedługo powinno być po wszystkim
Przytuliłem Mari bo asz się tszesła z nerwów a nie powinna się denerwować. Pogłaskałem ją po plecach uspokoiła się trochę posadził em ją sobie na kolana by czyła się bezpieczniejsza. Wtuliła się we mnie
- spokojnie jusz niedługo będzie po wszystkim
- ale...
-cihhh
-nie martw się
- nie o to chodzi a jak ja zacznę rodzić i będę sama albo....
-kochanie nie martw się wszystko będzie dobrze będę cały czas przy tobie nie ważne co się będzie działo
- dziękuję że jesteś
- zawsze będę pogłaskał ją po włosach
Pochwili usłyszeliśmy płacz dziecka zamiast krzyków Alyi. Mari et natychmiast zeszła z moich kolan poszliśmy tam do nich
Otwiżyliśmy dżwi a tam niño krzyczał na cały głos
N- zostałem ojcem!!
- gratuluję stary
M- gratuluję wam obojgu
Podeszła do Łuszka Aly
M- jak się czujesz?
Al- zmęczona ale szczęśliwa
Podszedłem do Mari i objąłem ją wpaśie.
M- ale ona śliczna
Al- tak ma na imię Eli
M- słodko
A- to my wam nie będziemy przeszkadzać
M- tak otpocznij
************
Kolejny rozdział napisany zastanawiam się nad napisaniem nowej książki ktura będzie opowiadać o losach tylko ladyNoir bo tak ksiąszka to wieszkszości Adrienette I do chistori jak na razie nie mam jak wpleś tego szipu . Co sodzicie? Następny rozdział wieczorem albo nad ranem lub jutro nie mogę określić w jakim czasie go napisze ale za niedługo
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro