21
Marinette
Zdecydowaliśmy z Adrienem że powiem dziś naszym przyjaciołom.
Wstałam dość wcześnie zbudźona przez mojego męża
- kochanie wstawaj na śniadanie
-już wstaje ale mam pytanie?
-jakie?
- co na śniadanie?
- a co chcesz?
- hhhmmm może naleśniki z czekoladą
- przynajmniej w miarę normalny posiłek
- nie moja wina że mam zachcianki...
- wiem przecież
- to skoro wież to możesz zrobić śniadanie?
- Jane już robię a pamiętasz o...
- tak pamietam rozmawiałeś ostatnio z Nino?
- tak gadałem z nim mówił że będą mieli córkę
- od Alyi wiem że chcą jej dać na imię Eli ale się jeszcze wahają
- może nasze dzieci się zaprzyjaźnią?
- kto wie? Zobaczymy a teraz zapraszam do stołu
- już idę skarbie
Time skip
Po śniadaniu pojechaliśmy do naszych przyjaciół kiedy weszliśmy do środka rozmowa trwała dość długo za miesiąc Alyi urodzi się cureczka ja i Adrien wymieniliśmy spojżenia i Zdecydowaliśmy się powiedzieć
Ad- wiecie bo my przyszliśmy do was ocymś wam powiedzieć
Al- czy to o czym myśle?
- zależy o czym myślisz
Al- wiesz o czym
- tak edziemy mieli dziecko i przyszliśmy się zapytać czy nie zostaniecie rodzicami chżestnymi?
Al-pamiętasz jak się umawiałyśmy?
- tak nie znamy jeszcze płci to dopiero 3 miesiąc
N- o jakiej w umowie mówicie
A- tesz Chciałbym wiedzieć?
Al- bo jak byłyśmy w licełum i zaprzyajźniłyśmy się z Cloe po jej zmianie obiecałyśmy sobie że każda będzie chżestną jednego dziecka i podzieliłyśmy się na płeć
A- okej?
- narazie nie znamy płci ale jeśl..
Al- tak wiem jeśli dziewczynka to zostaniemy a jak chłopczyk to Cloe i luka a jak będziecie spodziewać dziewczynki to daj mi znać
- tak wiem to my już pujdziemy
A- tak pa
Al, N-pa
Wyszliśmy z mieszkania i poszliśmy do samochodu
-to teraz do....
- tak no o wiesz.....
- wiem troche pogadacie a ja i luka porozmawiamy o piłce lub innych rzeczach.
Time skip
Wruciliśmy do domu Cloe Odrazu się zgodziła pamiętając o obietnicy usiedliśmy na kanapie i siedzieliśmy przytuleni usłyszeliśmy. Dzwonek do dzwi adrien poszedł sprawdzić kto to
A- czego znowu chcecie?
A. A-przeprosić poszysłyśmy na terapię i zrozumiałyśmy nasz błąd. Podeszłam do blodyna i przytuliłam się do jego pleców
M.M-Bardzo chcemy was przeprośić zwłaszcza ciebie Mari za ostatnią sutułacje nie byłyśmy sobą. Wybaczcie nam
A- ja......
- możemy zapomnieć o całej sprawie ale dajcie nam czas
A. A- dobrze to jakbyście chcieli pogadać to przychodzącie
A- zobaczymy
Poszyły a ja z Adrienem usiedliśmy przy stole w kuchni
- kochanie masz za dobre serce ale za to cie kocham
- wiem ale to jednak nasze mamy zobaczymy co z tego będzie?
- tak masz rację. Jesteś głodna?
-trochę możesz zrobić sałatkę grecką?
- jasne poczekaj chwilkę i będzie gotowa
- ok dzięki
Dałam mu buziaka w policzek
Poszedł robić jedzenie a ja czekałam przy stole
- proszę
Postawił peżdemną sałatkę i sam usiadł koło mnie. Zjedliśmy i poszliśmy do sypialni ja projektował a on czytał książkę nie wiem o czym ale jakoś ostatnio bardziej czyta książki
- co czytasz
Zeztresował się trochę
- aaaa nicc takiego
- oj coś ściemniasz bo się jokasz no mów o co czytasz nie będę się śmiać
- ja naprawdę.. po prostu...
- pokaż mi okładkę
Pokazał mi książkę ja nie mogłam uwieżyć on czyta poradniki wiem że będzie najlepszym ojcem
- kochanie to nic złego będziesz najlepszym ojcem
-dzięki
Przytulił mnie poczym pocałował w coło i przytulił się do mojego bru ha ktury był keko zaokrąglony ale mało widoczny. Pogłaskał mnie po nim poczym ucałoeał I jeszcze bardziej się do mnie przytulił
- kiedy masz następną wizytę?
- za 2 tygodnie
- dobrze a kiedy zajmiemy się pokojem?
-kochanie mamy jeszcze czas
- może ale..
- spokojnie nie martw się
- wiem ale...
- żadnych ale
- no dobrze nie będę się kłucić
- widzisz kotku ja zawsze postawie na swoim
- nie powiedziałbym zawsze ale jesteś uparta i nie odpuszczasz
- ale za ten upur mnie kochasz?
- kocham cię za wszystko bo jesteś sobą
-też cię kocham
Pocałowałem go
- puźno się robi
- nie zaczynaj nie jestem jeszcze śpiąca i tak nic nie pozwala z. Mi robić więc czym mam być zmęczona?
- jak nic?
- no może troszkę przesadziłem ale wielu żeczy nie pozwalasz mi robić
-bo się o ciebie martwię a według...
- tak wiem nawet lekarka o tym mówiła ale ja nie...
-wiem ale pewnych żeczy nie możesz robić
- wiem o tym
-to poco ciogniemy ten temat. Ja nie pozwalam ci robić tylku paru żeczy które nie są wskazane
- wiem...
- to czemu prowadzimy tą dyskusje
- bo czuje się jagdyby nie miała nic do roboty
- ale wiesz że jutro idziemy do pracy? I będę do ciebie co jakiś czas zaglodać?
- wiem
- to o co chodzi kochanie?
- czuje się trochę ograniczona ale wiem że to dla mojego dobra musze się po prostu przyzwyczaić
- wiem jak się czujesz a teraz idziemy spać?
-. Idziemy bo nagle zrobiłam się senna
Położył się na plecy a ja na nim. O ją mnie ręką i przytulił do siebie
- dobranoc
- dobranoc
*****
Hej Rozdział miał być jutro ale wyrobiłem się wcześniej więc macie i dziękuję za motywację MiraculumChannel twoje kometaże dodał mi chęci do napisania rozdziału wcześniej. pozdrawiam masz fajne opowieści.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro